Siedząc w dwóch rzędach idealnie na środku bocznego sektora dla widzów, męska drużyna Karasuno podziwiała zażartą grę, która rozgrywała się na boisku. Ich zmęczenie zniknęło w mgnieniu oka, podczas oglądania cudzego meczu, ich mózgi pracowały na najwyższych obrotach. Każdy rozmyślał nad możliwością ataku, obrony oraz bloku. Wysoki blondyn siedzący w tylnym rzędzie zmarszczył brwi i poprawiając okulary zwrócił na siebie uwagę pozostałych zawodników.
-Arima jest niesamowicie irytującym przeciwnikiem.- rudowłosy karzełek spojrzał na niego zdezorientowany, otworzył usta aby zadać swoje pytanie, ale uprzedził go kapitan.
-To prawda, po naszych treningach myślałem, że jej serwis albo ta umiejętność czytania przeciwnika tworzą z niej okropnie trudnego do pokonania zawodnika.- przerwał na chwilę i kierując wzrok z powrotem na mecz. Przyjrzał się odbierającej piłkę brunetce.- Ale chyba najgorsze są te jej zmiany tempa.
-Zmiany tempa?- Hinata rozszerzył oczy w zaskoczeniu wędrując wzrokiem po reszcie zawodników, liczył, że ktoś w końcu wytłumaczy mu co mają na myśli.
-Z początku myślałem, że robiła to tylko przy serwisie aby zaburzyć obronę- po chwili milczenia blondyn ponownie rozpoczął swój wywód.- Ale im dłużej oglądam jej poczynania na boisku tym bardziej wybity z rytmu jestem nawet z tego miejsca.- trzecioklasiści oraz trener przytaknęli Tsukkishimie, zabili głośne brawo gdy Mao wykonała udany atak pomimo dwuosobowego bloku.
Wszyscy oglądali w skupieniu mecz i podziwiali zawziętość obu drużyn, żeński zespół posługiwał się tymi samymi strategiami co oni. Jednak ich gra, dla kogoś nie skupiającego się na niej, wydawała się strasznie chaotyczna. Co jakiś czas szybkie ataki i gwałtownie reagująca obrona, która potrafiła wyłapać każde zagranie przeciwnika. Innym razem ich tempo gwałtownie zwalniało, a piłka wyglądała jakby zatrzymywała się na moment w powietrzu. Wydłużając czas ataku zaraz po zagraniu kilku niesamowicie szybkich piłek było sporym wzywaniem przez cały pierwszy set. Mimo trudności Shiratorizawa przegrała pierwszy set, co dodatkowo przyniosło wielkie zainteresowanie widzów i reporterów podczas przerwy. Każdy uważnie obserwował zachowanie obu drużyn, podczas przerwy oraz w momencie kiedy ustawili się na boisku. Rotacja Karasuno zmieniła się nieznacznie, postanowili aby była uczennica akademii serwowała jako ostatnia, dzięki czemu dłużej pozostawała w obronie.
-Pierwszy raz kiedy magazyn sportowy napisał o Arimie-san- Kageyama wyrwał wszystkich z letargu tuż przed rozpoczęciem drugiego seta.- Nazwał ją manipulatorką tempa, co oczywiście było poprawne jednak napisał jeszcze coś w stylu " ta zawodniczka potrafi pogrążyć jednocześnie przeciwników jak i współgraczy".- zapanowała chwilowa cisza, podczas której każdy odpłynął w swoje myśli. Nie zwrócili uwagi na rozgrywającą się trudną walkę o piłkę i całkowicie skupili swoją uwagę na ciemnowłosym rozgrywającym.- Arima-san kształtuje się na osobę, która nie przejmuje się zawodnikami po jednej czy po drugiej stronie siatki. Dąży do celu wykorzystując każdego kogo ma na boisku jednocześnie wyciągając z nich 110%, dlatego też nie przywiązuje się do własnej drużyny.- kilka osób powróciło wzrokiem na boisko, wciąż uważnie słuchając ich pierwszoklasisty.- Jednak wydaje mi się, że w jakiś sposób polubiła przynajmniej kilka zawodniczek i dlatego właśnie powstrzymuje się w tej grze.
Słowa nastolatka zawisły jak młot nad głowami pozostałych, wprowadziły nowe światło na całą sytuację. A jednocześnie wzbudziło nie mały strach o dalsze losy drużyny, w końcu jeden set to dopiero połowa sukcesu. Aby wygrać potrzeba dwóch pełnych setów, a żeby prawdziwie pokonać przeciwnika trzeba zdobyć co najmniej 50 punktów w grze bez możliwości przypuszczenia, że to było szczęście. Jest to ciężka prawda, z którą każdy zawodnik musi się zmierzyć. Im więcej meczy się zwycięży tym większe zwątpienie będą mieli ludzie, aby nie dopuścić do takiej sytuacji należy porzucić jakiekolwiek uczucia w związku z innymi. Wyzbyć się niejako człowieczeństwa albo tak jak Arima zakopać je głęboko w swoim sercu i zamknąć na cztery spusty. A następnie dbać aby już nigdy nie zobaczyły światła dziennego, ale takie zamknięcie nie zawsze jest w pełni skuteczne.
"Ponownie otwierasz się na innych, ale boisz się, że będzie to największy błąd w twoim życiu."
Zielonowłosy nastolatek skomentował w myślach wypowiedzi siedzących dookoła niego ludzi, już następnego dnia mają mecz finałowy. Tak jak reszta drużyny powinni siedzieć teraz na krzesłach i uważnie oglądać dawne nagrania z meczy Karasuno. Jednak ani on ani Tendo nie zamierzali opuścić swoich miejsc wcześniej niż przed gwizdkiem kończącym mecz. Podziwiali jak niesamowicie przytłaczająca siła Shiratorizawy jest niszczona przez pojedyncze promyki światła Krasuno. Pomału jedna osoba burzy całą strukturę gry, będąc o krok od zniszczenia ich całkowicie powstrzymuje się przed zadaniem ostatecznego ciosu.
-Jak myślisz Wakatoshi-kun, powstrzymuje się, bo nie chce zranić swoich kruczych znajomych. Czy może jak zwykle myśli kilkanaście ruchów do przodu?- czerwonowłosy zawodnik w fioletowym dresie sportowym zwrócił uwagę przyjaciela, ale jego pytanie zostało rzucone w pustkę. Nikt nie odpowiedział, a właściwie nikt nie musiał odpowiadać. Sami się przekonają już nie długo, a odpowiedź na tacy poda im sama wykonawczyni własnego planu.
W tym samym czasie zawodniczki w czarnych strojach z pomarańczowymi emblementami wykonywały swoją zagrywkę, kończąc pierwszą rotację za końcową linią boiska stanęła zawodniczka z numerem 5. Brunetka odbiła piłkę parę razy przed gwizdkiem sędziego, po czym przeczekała kilka sekund po nim i wyrzuciła piłkę wysoko w górę. Podskoczyła tak samo jak robiła to przy jej niesamowicie szybkim i mocnym ataku, wszystkie przeciwniczki cofnęły się do tyłu. A ona zamiast tego posłała lekką piłkę, która uderzając o taśmę zmieniła swój tor i opadła na podłogę zaraz za siatkę. Po sali rozniosły się krzyki, gdzieniegdzie dało się dosłyszeć jak kibice zrzucają cały fakt na zwykłe szczęście. Tylko gracze porozrzucani po trybunach potrafili dostrzec wyraźny zamiar w takim ataku. Dziewczyna zirytowała przeciwników jednocześnie, utrzymując kamienny wyraz twarzy, pokazała im, że nie zawsze dostaną ścięty atak. W takim momencie gry wprowadza to dodatkowe utrudnienia, na które zawodnicy nie byli gotowi.
Nikogo nie zdziwił czas wzięty przez Shiratorizawę, miał on służyć nie tyle co pouczeniu zawodników, ale także znalezieniu chwili aby oczyścić umysł. Rosnąca presja narzucana przez widzów, przeciwników oraz własną drużynę potrafiła każdego wybić z rytmu. I o tym doskonale wiedziała, czekająca spokojnie na dalszy ciąg gry, Arima. Reporterzy zadowoleni z możliwości napisania kolejnego ciekawego artykułu o dziewczynie uważnie zapisywali każde zasłyszane słowo podczas tej przerwy.
Nie odrywając wzroku od nawierzchni boiska, ciemnowłosy rozgrywający ponownie odezwał się do swoich kolegów. Przerwał panującą między nimi ciszę i pochylając się do przodu na krześle skupił swoje spojrzenie na drugoklasistce.
-Cofam to co powiedziałem...Ona wcale się nie powstrzymuje, wszystko od początku aż do teraz było przez nią zaplanowane.- Tsukkishima zmarszczył brwi i również skupiając swój wzrok na dziewczynie dodał.
- Oszukała wszystkich, dzięki czemu jej dawna drużyna mimo doświadczenia w grze z nią, jeszcze bardziej zaplątała się w sieć. Stworzyła idealne warunki do gry i nie wiem co jest bardziej przerażające. Fakt, że potrafiła oszukać osoby, które grały z nią każdego dnia czy może okrutny sposób w jaki rozstawiła swoją sieć...
CZYTASZ
Maybe we can try?! [PL]
Fanfiction- Dlaczego tak bardzo nas nie cierpisz? - To nie tak, że już mi na was nie zależy...Ja po prostu nie jestem tą samą osobą jaką mnie zapamiętałeś. - Ja też nie jestem tym samym chłopakiem, który uczył cię grać...Czemu nie dasz sobie szansy na bycie s...