Dziewięcioletnia dziewczynka siedziała na ławce w parku i oglądała bawiące się na placu zabaw dzieci. Nieśmiało machała swoimi krótkimi nóżkami, którymi nie siędała zbytnio do ziemi. Co jakiś czas oddgarniając opadający jej na twarzy jeden z kucyków, brązowych włosów. Było ciepłe, słoneczne lato i w parku było pełno dzieci oraz rodziców. Brunetka siedziała sama, co jakiś czas odwracając spojrzenie swoich niebieskich oczu od własnych butów i rozglądała się na boki. Za każdym razem wyglądała tylko jednej osoby, za każdym razem sprawdzała oba wyjścia w ogrodzonym parku. Ani razu nie dostrzegła wysokiego bruneta, którego miodowe oczy zawsze wyrażały radość. Nie wie ile czasu już tak siedziała od kąd jej brat powiedział, że pójdzie się spotkać z kolegami i po nią wróci. Zakazał jej opuszczania parku, a ona oczywiście zgodziła się na jego propozycję. W zamian miał postawić jej lody, chociaż teraz nie chciała zimnego deseru. Znudziło jej się huśtanie czy kręcenie na karuzeli, wolałaby wrócić do domu i pograć z ojcem w jakąś ciekawą planszówkę.
Nie była zbyt odważną osobą, więc zazwyczaj wolała bawić się sama. Ciągle przeprowadzali się z jednego końca Tokio na inny, przez problemy z pracą jego ojca. Przez całe to zamieszanie była zmuszona zmieniać szkoły i znajomych co kilka miesięcy, szukanie przyjaciół było dla niej ogromym wysiłkiem. Ale w końcu i tak wiedziała, że przeprowadzi się w inne miejsce, więc z czasem jeszcze bardziej zamknęła się w sobie i odpuściła sobie nawet próbowanie. Jej brat nie miał tego problemu, uczęszczał już do ostatniej klasy liceum, więc rodzice nie mieli nic przeciwko jego samotnym powrotom pociągiem. Z tego co jej się wydawało, chłopak był popularny wśród rówieśników chociaż nie miała bladego pojęcia dlaczego. Kiedyś słyszała jak opowiadał rodzicom o swoim klubie sportowym i niesamowitym trenerze, ale wtedy nie zwracała zbytnio na to uwagi.
-Zgubiłaś się?- jasnowłosy chłopczyk o jasnobrązowych włosach stanął przed nią z uśmiechem, dziewcyznka odsunęła się trochę bardziej w tył i po chwili pokręciła główką wprawiając swoje kucyki w ruch.- Czekasz na kogoś?- przekrzywił lekko głowę w bok i dalej się uśmiechał.- Jak masz czas to może chcesz ze mną pograć?- wystawił przed siebie niebieskożółtą piłkę.
- Nie chcę aby brat mnie szukał- powiedziała w końcu cicho odwracając głowę w bok.
-Staniemy zaraz obok ławki, na pewno cię dostrzeże.- jasnowłosy wciąż przekonywał, a brunetka w końcu nieśmiało zsunęła się z ławki i pokiwała główką.
Zdziwiła się, że jest on podobnego wzrostu co ona, jej brat za każdym razem powtarzał jej, że jest stosunkowo niską osobą jak na swój wiek. Nie przejmowała się tym zbytnio, ale pierwszy raz widziała kogoś o podobnej budowie.
Stanęła nieśmiało na trawie i nie wiedząc co ze sobą zrobić unikała patrzenia na radosnego znajomego.
-Jestem Morisuke.- pokazał zęby i odłożył piłkę pod lewe ramię wyciągając w jej stronę bladą dłoń.
-Arima- powoli odwzajemniła uścisk dłoni.- To w co gramy?- zapytała cichutko.
-W siatkówkę, grałaś kiedyś?- dziewczynka pokręciła delikatnie głową bojąc się, że chłopak zrezygnuje z zabawy z nią.- Super, nauczę cię!- wykrzyknął zadowolony i odłożył piłkę na ziemię.
Oboje stali na trawie za ławką a chłopak pokazywał niebieskookiej jak poprawnie powinna ustawić się do odbijania piłki. Kilka razy próbowali wykonać parę odbić górą, ale za każdym razem wymiana nie przekraczała 3 podań. Dziewczynka coraz bardziej się podłamywała, ale Morisuke nie miał zamiaru poddać się tak od razu. Pokazał jej jak powinna przyjmować dołem i przekazywał wszystkie informacje jakie mówił mu jego brat. Od niego nauczył się tego sportu i szybko zafascynował się nim, oglądając jeden z jego licealnych meczy postanowił sobie, że pójdzie do tego samego liceum. W przeciwieństwie do jego brata był zbyt niski, aby grać pod siatką. Postanowił więc zagrać pozycję libero, która jak mówił jego brat, była domeną niskich graczy. Szczęśliwy, że znalazł jakiś cel ćwiczył uparcie różne rodzaje odbioru.
CZYTASZ
Maybe we can try?! [PL]
Fanfiction- Dlaczego tak bardzo nas nie cierpisz? - To nie tak, że już mi na was nie zależy...Ja po prostu nie jestem tą samą osobą jaką mnie zapamiętałeś. - Ja też nie jestem tym samym chłopakiem, który uczył cię grać...Czemu nie dasz sobie szansy na bycie s...