Kolejny rozdział tak szybko? :o
Byłoby mi również miło jakbyście pokazali, że jednak wciąż to czytanie, bo to już ostatnie rozdziały, a wattpad niestety znowu świruje i nie widzę żadnych statystyk :((
Tak czy inaczej życzę miłego czytania!! xx
👑👑👑
Wrócili do zamku w naprawdę dobrych atmosferze, kiedy zbliżał się już wieczór. Konie były już zmęczone, ale im dopisywały niezwykle dobre humory. Spędzili nad jeziorem kilka godzin po prostu ciesząc się swoją obecnością, przyrodą i niekiedy rozmową. Oraz może, ale to tylko może Louisowi udało się sprawić, że Harry był mokry raz czy dwa, ochlapując go wodą. Nie mieli ochoty, by wracać. Omega dużo lepiej czuła się na powietrzu, gdzie nie ograniczały ją grube mury zamku i nikt nie wsadzał swojego nosa tam, gdzie nie trzeba.
–– Cieszę się, że mogliśmy spędzić to popołudnie tylko we dwoje. –– Wyznał Louis, gdy odprowadził swojego męża pod drzwi komnaty. Sam miał jeszcze kilka spraw do załatwienia i pewnie nie położy się wcześnie spać dzisiejszej nocy, ale spędzanie czasu z Harrym było tego warte.
–– Ja również –– odparł, pokazując swoje dołeczki w policzkach. –– Mam nadzieję, że szybko to powtórzymy. Czasem mam wrażenie jakbym dusił się w tym zamku, a naprawdę lubię spędzać z tobą czas.
–– Ja z tobą też Hazz.
–– W każdym razie porządnie mnie dzisiaj wymęczyłeś i pewnie znowu będę spał do południa.
–– Korzystaj z czasu, bo już niedługo będzie tutaj biegał mały szczeniak i wtedy oboje nie zmrużymy oka przez dłuższy czas –– zaśmiał się.
–– Tak, ale to jest tego warte, wiesz? Jestem w stanie zrobić wszystko dla tego maluszka. –– Ułożył obie dłonie na swoim wypukłym brzuchu i pogłaskał go z czułością. Cały promieniał, gdy myślał o swoim dziecku.
–– Wiem Harry, ale zawsze wciąż możesz się zdecydować na niańkę. Rzadkością jest by w pałacu omega sama wychowywała dziecko.
–– Nie mógłbym oddać tej istotki pod czyjeś skrzydła. Poza tym mam przecież ciebie do pomocy, więc nie może być aż tak źle –– uśmiechnął się czarująco.
–– Oczywiście, wujek zawsze w gotowości. A teraz myślę, że powinieneś pójść spać. To był naprawdę męczący dzień pełen wrażeń. –– Dotknął kciukiem policzek Harry'ego i pogłaskał go delikatnie.
–– A ty nie idziesz?
–– Jeszcze nie. Mam trochę papierkowej roboty i nie wiem, ile mi zejdzie, więc nie czekaj na mnie –– nachylił się i pocałował omegę w czoło odgarniając uprzednio loki na bok. –– Ale możesz wziąć sobie jakieś moje koszule, jeśli potrzebujesz zapachu, tak? –– Dodał, gdy zobaczył jak Harry posmutniał.
–– Dobrze, tylko postaraj się nie przepracować. –– Wyszeptał i przeciągnął się ukrywając ziewnięcie.
Louis pogonił go i upewnił się, że Harry wszedł do środka nim ruszył w stronę gabinetu. Bardzo chciał podążyć za omega i wziąć ją w swoje ramiona, ale był przede wszystkim królem i musiał zająć się w końcu sprawami państwa. Niepokoiły go również wieści z Hiszpanii. Przekazywał, że bunt powoli się uspokajał, ale prawda była zupełnie inna. Jeśli król nie zgodzi się na ustępstwa w końcu poleje się królewska krew i nawet francuskie wojska nie pomogą.
Harry nie wiedział która była godzina, gdy przebudził się w swojej komnacie. Ich komnacie. Za oknami było już ciemno i jedynie księżyc dawał lekką poświatę. Druga strona łóżka niestety wciąż była zimna i pusta, a brunet zaczął się zastanawiać czy Louis nie zasnął w gabinecie. Oj on już sobie z nim jutro, a może już dzisiaj porozmawia na temat siedzenia do późna.
CZYTASZ
Not My King // Larry ff
Fanfic" Nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo za czymś tęsknimy, dopóki tego nie stracimy „ Kiedy w wieku trzynastu lat Harry dotarł do Francji, był tylko młodą i niewinną omegą, która została przypisana zupełnie obcemu mężczyźnie. Jednak król Charles z każ...