Z uwagą śledziłem ruchy młodej wilkołaczycy. Uciekała przed moimi kotołakami, nie wiedząc, że z każdym krokiem jedynie zbliża się do mojej pułapki. Po chwili i ja ruszyłem w pogoń. Wyprzedziłem cały pościg, tak by wyjść im naprzeciw. Wilczyca nie umiała się przemieniać, więc przegonienie jej po przemianie nie było wcale takie trudne. Szybko więc wyprzedziłem ją i stanąłem na wprost jej drogi.
Kiedy mnie zobaczyła, gwałtownie się zatrzymała. Jedna z moich delt uderzyła ją w głowę, pozbawiając przytomności. Podszedłem do niej i przybrałem ludzką formę. Jeden z kotołaków podał mi ubrania, w które szybko się ubrałem i wziąłem dziewczynę na ręce. Miała na oko szesnaście lat, białe włosy z czerwonymi pasemkami i bardzo bladą twarz. Była śliczna jak na wilczyce.
- Wracamy do domu. - zarządziłem, ruszając w stronę domu watahy.
Droga zajęła nam chwilę. Nie mogłem się przemienić, bo wtedy nie dałbym rady przenieść dziewczyny jednak w końcu dotarliśmy na miejsce. Zaniosłem ją do lochu i położyłem na betonowej podłodze, przyglądając się jej przez dłuższą chwilę. W końcu jednak się opamiętałem i opuściłem jej cele.
- Pilnuj jej i powiadom mnie, kiedy się obudzi. - zwróciłem się do strażnika stojącego przy drzwiach.
- Oczywiście alfo.
Opuściłem cele i skierowałem się do swojego gabinetu. Byłem zadowolony, z tego jak przebiegł cały plan. Nie napotkaliśmy większych przeszkód, a wilczyca nie miała z nami szans. Teraz pozostało czekać, aż się obudzi.
- Wytłumaczysz mi co to w ogóle za plan? - mój młodszy brat już na mnie czekał. Wyglądał na niepocieszonego całą tą sytuacją.
- Spokojnie, mam plan bracie. - położyłem dłoń na jego ramieniu. - Jestem alfą i wiem, co robię.
- Miejmy nadzieję. Nie potrzebujemy gniewu alfy wilkołaków. - warknął, odchodząc w swoją stronę.
°~°~°~°~°
Muszę przyznać, że, Sophia zrobiła na mnie spore wrażenie. Była charakterna i bardzo uparta. Zaimponowała mi jej siła i to w jak uroczy sposób się wściekała. Była niemalże idealna. Przez moment miałem nawet wrażenie, że mogłaby być moją mate, chociaż nią nie była. Mimo to wierzyłem w swój plan. Wystarczyło, by mały wilczek się we mnie zakochał. Co wydawało się całkiem wykonalne.
Nagle usłyszałem walenie do drzwi, które wyrwało mnie z zamyślenia. Mruknąłem cicho 'proszę' niezadowolony. Kto śmie mi przeszkadzać?
- Pojawił się mały problem. - strażnik, który miał pilnować wilczycy, wparował do mojego gabinetu.
- A tak konkretniej. - spojrzałem na niego, póki co powstrzymując napad złości.
- Alfo, twój brat jest przeznaczonym wilczy.
Wytrzeszczyłem oczy, spoglądając na mojego strażnika. W tym momencie wszystko było jasne. Dlatego Sophia przypadła mi do gustu. Poczułem, jak cały mój plan sypie się w posadach, a moje serce zakuło mnie boleśnie. Chociaż nie powinienem tego czuć. Ona nie jest moją mate...
CZYTASZ
Nigdy jej nie odnajdę
WerewolfAndrew alfa kotołaków miał swój niezawodny plan. Jak zawsze wszystko miało pójść gładko. A nie poszło... Miał porwać córkę alfy a ona miała okazać się jego przeznaczoną. Razem mieli połączyć rasy i dojść do słynnego zakończenia i żyli długo i szczęś...