Była długa przerwa. Każdy zajmował się swoim śniadaniem. Niektórzy jedni w grupie, inni sami. Do tych drugich zaliczał się Hoshi, który na spokojnie wcinał swoje wczoraj zrobione bento, podczas słuchania muzyki. Do klasy weszła pewna dziewczyna, a wzrok wszystkich od razu na niej wylądował, jednak nic ona sobie z tego nie zrobiła. Stanęła w progu i rozglądała się przez chwilkę. Czarnowłosy kiedy połapał się kim jest osoba, która zawitała w sali klasy piątej, zamknął pudełeczko od swojego bento i wstał od ławki.
- Kiyoko-senpai, coś się stało? - zapytał i podszedł do starszej koleżanki. Stanął przed nią bawiąc się palcami i parzył na nią z delikatną troską.
- Nishinoya-kun, dzień dobry - przywitała się ze swoim zwyczajnym wyrazem twarzy. - Znasz może kogoś kto nie jest w żadnym klubie?
- W żadnym klubie? - powtórzył i zacisnął brwi zaczynając myśleć, jednak nikt nie przyszedł mu do głowy. - Chyba nie, ale o co chodzi senpai?
- Jeszcze o nic - powiedziała po czym uśmiechnęła się bardzo delikatnie i swoją dłonią poklepała go po ramieniu. - Jak ktoś ci się przypomni powiesz mi, dobrze?
- Jasne - powiedział i uśmiechnął się. Dziewczyna się odwróciła na pięcie i wyszła z klasy w towarzystwie wzroku każdego znajdującego się w pomieszczeniu. Po dosłownie sekundzie, każdy przedstawiciel płci męskiej doskoczył do Hoshiego, z mnóstwem pytań. Padały głównie "Skąd ją znasz?", "Czemu ty jesteś takim farciarzem we wszystkim, Nishinoya?" i znów "Czemu rozmawiałeś z tą seksowną trzecioklasistką?", "Czego od ciebie chciała?". Te pytania go bardzo szczerze irytowały. Przyłożył sobie dwa palce do ust, wziął wdech i dmuchnął, a z jego płuc wydał się głośny gwizd. Od razu zapadła cisza.
- To była menadżerka mojego klubu - wyjaśnił. A męska część klasy znów krzyknęła z podekscytowania, parę z nich nawet zapowiedziała, że przeniosą się do jego klubu. Nawet nie wiedząc do jakiego uczęszcza.
- Ne, Nishinoya-kun - zawołała nieśmiało jedna z dziewczyn będących w klasie. Wzrok czarnowłosego oraz reszty otaczających go chłopaków wylądował na brązowowłosej, ta mimo, że delikatnie się speszyła, kontynuowała. - Do jakiego klubu uczęszczasz?
- Gram w siatkówkę - odpowiedział. Wszystkie dziewczyny będące w klasie szepnęły w myślach"sportowiec!", a w ich oczach powstały gwiazdki.
Chłopcy postanowili mu podokuczać, sugerując, że pewnie nawet nie potrafi odbić piłki. Złotooki ignorował ich wypowiedzi wręcz wzorowo. Kiedy ich paplanina stała się wręcz uciążliwa powiedział:
- Zawsze możecie przyjść na trening, albo mecz i sami się przekonać - zaproponował po czym wyrwał się z grupki to oplatającej i usiadł przy swojej ławce. - Teraz wybaczcie ale chcę skończyć jedzenie.
Trzy godziny później, chłopak spakował wszystkie swoje książki do torby i wyszedł z klasy. Podszedł do szafki i zmienił szkolne obuwie na swoje ulubione glany. Kiedy miał już wychodzić z budynku i włożyć słuchawki do uszu został przywołany przez głośny krzyk.
- Nishinoya-kun! - zawołała Yachi Hitoka wybiegając za nim spomiędzy szafek, w pośpiechu dobiegając do Hoshiego.
- Coś się stało Yachi-san? - zapytał dziewczyny, która zatrzymała się przed nim i zaczęła sapać ze zmęczenia oraz zdenerwowania.
- Masz, może dzisiaj trening, Nishinoya-kun? - zapytała się go wciąż delikatnie czerwona na twarzy, i spojrzała na niego swoimi dużymi, brązowymi oczyma.
- Dzisiaj jest środa więc nie, coś się stało? - ponowił pytanie czarnowłosy z delikatnym błyskiem troski w oczach.
- Nishinoya-kun, bo w piątek mamy kartkówkę z angielskiego z ostatnich paru tematów, które nie potrafią mi wejść jakoś do głowy. Mogłbyś mi je proszę wytłumaczyć, dzisiaj? - zapytała się i pokłoniła przed chłopakiem czekając na odpowiedź Hoshiego.
- Jasne - uśmiechnął się i chwycił dziewczynę za ramiona prostując ją. - Tylko lepiej do mnie nie iść w domu siedzi głośny brat - zaśmiał się.
- Nie wiedziałam, że masz brata! - zawołała zaskoczona blondynka. - Starszego czy młodszego?
- Starszego - odpowiedział i przepuścił ją w drzwiach. - A jak już o nim mowa, to muszę do niego zadzwonić i powiedzieć mu, żeby sam sobie załatwił coś do jedzenia, poczekasz chwilkę?
- Jasne - stwierdziła i popatrzyła jak chłopak odchodzi troszkę na bok, nie miała zamiaru podsłuchiwać jego rozmowy z bratem, w końcu była prywatna. A ona był zbyt dobrze wychowana by tylko o tym pomyśleć. W głowie za to miała, że jak bardzo jest szczęśliwa, że znalazł się ktoś kto wytłumaczy jej te przeklęte tematy. A, że z czarnowłosym dogadywała się dość dobrze to była tym bardziej zadowolona.
- Dobra już - powiedział Hoshi stojąc obok niej i chowając telefon do kieszeni spodni mundurka. Poprawił beżowy sweter i uśmiechnął się do niższej dziewczyny. - Idziemy?
- T-tak! - zawołała i ruszyła przed siebie, a czarnowłosy ją prędko dogonił. Idąc do domu brązowookiej rozmawiali na lekkie tematy, aż doszli przed budynek w którym mieszkała dziewczyna. Po schodach weszli na odpowiednie piętro i podeszli do odpowiednich drzwi. Blondyneczka otworzyła je za pomocą metalowego klucza, przy którym wisiał uroczy breloczek z kotkiem. Zaraz po wejściu ściągnęli buty i weszli wgłąb mieszkania kierując się do pokoju Hitoki. Tam wzięli się za naukę. Hoshi starał się używać odpowiednich słów i sformułowań aby dziewczyna wszystko zrozumiała, a Yachi wsysała wiedzę niczym gąbka. Kiedy zrobili sobie krótką przerwę i przenieśli się do kuchni na kubek gorącej herbaty, czarnowłosy postanowił się o coś zapytać swoją koleżankę z klasy.
- Yachi-san?
- Tak? - zapytała się stojąc do niego tyłem, ponieważ nastawiała wodę na gaz.
- Do jakiego klubu uczęszczasz?
- J-ja, wiesz.. - zająknęła się. - Nie było nic co mnie interesuje, więc nie jestem w żadnym - powiedziała, z delikatnym rumieńcem na policzkach.
- Naprawdę? To śmieszne ponieważ ja też na początku nie chciałem dołączać do żadnego z klubów - zaśmiał się chłopak, a dziewczyna po nim powtórzyła. Kiedy już się uspokoili siatkarz zadał jej kolejne pytanie. No, prawie to było pytanie.
- Skoro nie masz klubu, to mogę ciebie zaproponować naszej menadżerce, dzisiaj właśnie szukała kogoś, kto nie chodzi na żadne zajęcia dodatkowe - powiedział i spojrzał na niższą od niego dziewczynę. - Co ty na to?
- C-co? Mnie?! - zawołała i podskoczyła do góry. - Na pewno?!
- Oczywiście jeśli chcesz - stwierdził złotooki i uśmiechnął się do blondynki.
- Możesz to zrobić - odpowiedziała cichutko, a zaraz po tym zagwizdał czajnik. Zalała kubki wrzątkiem i usiadła obok rówieśnika podając mu naczynie. Podczas popijania ciepłego naparu rozmawiali już na zdecydowanie lżejsze tematy. Po paru minutach skończyli przerwę i wrócili do pokoju dziewczyny dalej się uczyć. Po następnej godzinie Hoshi postanowił wrócić do domu kiedy ostatni raz przepytał dziewczynę. Stwierdził, że rozumie to teraz wystarczająco dobrze tylko będzie musiała sobie jeszcze parę razy po prostu powtórzyć. Pożegnał się z blondynką w drzwiach, która bardzo dziękowała mu za pomoc.
Data napisania: 30.04.2020
Data opublikowania: 27.05.2020
CZYTASZ
Braciak |Haikyuu|
FanfictionMłodszy, ale wyższy brat Nishinoyi Yuu. Nishinoya Hoshi. Chłopak uwielbiający zmieniać kolor włosów, chwile po gimnazjum Chidoriyama idzie do tego samego liceum co jego starszy brat. Ląduje w klasie 1-5 przez swój nie przeciętny wynik na egzaminie w...
