sᴇᴠᴇɴᴛᴇᴇɴ

688 49 9
                                    

- Jestem! - zawołał blondyn wchodząc do mieszkania swojego oficjalnego chłopaka, a od piątkowego wieczoru minął już dzień. Aktualnie jest sobota wieczór, a Hoshi wrócił z drogerii, która była niedaleko domu kogucio głowego.

- To dobrze - odezwał się głos dobiegający z kuchni osadzonej w następnych drzwiach. W progu stanął owy pan domu. - Już zaczynałem się niepokoić, Ho-chan.

- E tam - powiedział blondyn i machnął ręką, podczas gdy spokojnie rozwiązywał buty po to by zaraz je ściągnąć. Poprawił jeszcze rękawy od wielkiej białej bluzy, która zabrał dzisiaj rano od Kuroo. - Patrz co kupiłem! - zawołał delikatnie podekscytowany. Sięgnął dłonią i od razu chwycił w dłoń zakupiony produkt.

- Maseczki? - zapytał zbity z tropu kapitan kotów.

- Zrobimy sobie maseczkowe popołudnie - powiedział zadowolony swoim pomysłem blondyn a wokół jego twarzy iskrzyły się gwiazdki.

- No dobrze, ale najpierw coś zjedzmy - zaproponował czarnowłosy.

- Okay.

Tetsuro poszedł do swojego pokoju i zaraz wrócił do salonu, do którego przeniósł się Hoshi, z komputerem pod pachą. Usiadł na kanapie zaraz obok swojego chłopaka i ułożył laptopa na swoich kolanach i go otworzył. On się szybko uruchomił i zaraz chłopak wstukał w wyszukiwarkę stronę internetową z różnymi restauracjami. Przez parę chwil dwójka nastolatków zastanawiała się nad wyborem jedzenia ale postawili na najzwyklejszą w świecie pizzę. W końcu mogli się tym najeść, było tanie, a dodatkowo restauracja, z której zamawiali nie była tak daleko, więc jedzonko przyjedzie szybciej. Złorzyli zamówienie, a czarnowłosy zapłacił internetowo. Zaraz zamknęli stronę, jak i sam laptop, i siedzieli przez chwilkę w bezruchu. 

- Wiesz co wezmę następnym razem jak do ciebie będę jechać? - zapytał po dosłownie momencie blondyn opierając swój ciężar o Kuroo. 

- Co takiego? - czarnowłosy spojrzał, na chłopaka i sam oparł się plecami o sofę.

- Gitarę - odpowiedział jakby niby nic wtulił się w bok kapitana.

- Grasz na gitarze? Czemu nic nie mówiłeś? - Tetsuro objął go ramieniem i spojrzał z małym wyrzutem na swojego nowego partnera.

- Mówiłem ci przecież, Tetsu - tym razem to blondynek podniósł wzrok na starszego chłopaka. - Podczas naszej pierwszej rozmowy telefonicznej - przypomniał mu.

- Oh, no kurde. Masz rację - pacnął się z dłoni w czoło i przymknął oczy zostawiając kończynę na twarzy. Po tym siedzieli w ciszy, takiej całkiem spokojnej i przyjemnej. Podświadomie raczej wyczuli, że potrzebowali czegoś takiego jak cichy moment, podczas którego czas trochę zwalnia, a oni mieli ciepłe ciało przy sobie. Obaj.

- Opowiedzieć ci dość ciekawą historię, której ci chyba jeszcze nie opowiadałem? - wypalił nagle blondyn i oparł się brodą o ramię złotookiego, przez co dotykał go nosem w policzek.

- Dajesz - powiedział Tetsuro.

- Więc no - zaczął Hoshi. - Mimo, że tak dużo ludzi mówiło mi, że świetnie gram w siatkówkę, to w liceum jakoś na początku nie miałem dużej ochoty dołączać do drużyny.

- Co? Czemu? 

- Właśnie miałem ci powiedzieć - zaśmiał się i spojrzał na oczarowanego tym dźwiękiem czarnowłosego. - Jakoś od połowy drugiej klasy gimnazjum zdałem sobie sprawę z tego, że lubię chłopców - zachichotał cichutko złotooki. - Akurat trafiło na jednego z trzecioklasistów. Na początku kompletnie nie rozumiałem swoich uczuć. Powiedziałem o nich Yuu i on mi wszystko uświadomił. Zauroczyłem się w koledze z drużyny. 

- Oh - to było jedyne co mógł z siebie wycisnąć Kuroo na tą chwilę. Uporządkował sobie myślę w dość szybkim tempie. - Czyli bałeś, że sytuacja się powtórzy?

- Tak - odpowiedział bez zahamowań młodszy. - Cieszę się, że mimo wszystko tak się nie stało. Chociaż możliwe, że było blisko - zaśmiał się cicho po zakończeniu swojej wypowiedzi.

- Kto? - zapytał starszy, a w jego głosie można było usłyszeć nutkę zazdrości.

- Yamaguchi - odpowiedział cicho chłopak.

Wokół nich zapadła cisza, która trwała kilka dobrych minut, ale w tym czasie, żaden z nich nie miał ochoty wyplatywać się z objeć tego drugiego. Siedzieli w ciszy jeszcze kilka dobrych minut, ale przerwał ją nagle dzwonek do drzwi.

- Pewnie jedzenie - powiedział starszy z chłopaków, puścił swojego partnera i ruszył w kierunku drzwi wejściowych od mieszkania. Blondyn w tym czasie nasłuchiwał. Słyszał tylko przytlumiony przez ścianę głos czarnowłosego i dostawcy. Zaraz jednak usłyszał zamykanie drzwi i Tetsuro wrócił do pokoju razem z pudełkiem parujacej i ceplutkiej pizzy. Postawił je na stole, kiedy Hoshi szybciutko potruchtał do kuchni i z szafki wyciągnął dwa talerzyki. Zaniusł je na stół i zaraz znów się wrócił po dwie szklanki i dzbanek wcześniej zrobione herbaty, która zdążyła przestygnąć.

- Smacznego - zawołali jednocześnie i wzięli się do jedzenia. Byli wyjątkowo głodni więc zjedzenie całej pizzy nie zajęło im dużo czasu. Już po niecałej pół godzinie leżeli wtuleni w siebie na kanapie i odpoczywali.

- Była wyjątkowo dobra - powiedział blondynek z przymknietymi oczyma leżac policzkiem na klatce piersiowej starszego chłopaka.

- Jedna z najlepszych w mieście - odpowiedział kapitan kotów i wsunął swoją dużą dłoń, w dość zadbane mimo dużej ilości farbowania włosy, niższego.

- Wieżę - stwierdził Hoshi i wtulił się mocniej tors chlopaka. - To co, krótka drzemka. Potem zrobimy se maseczki i ja będę musiał iść ma pociąg do Miyagi.

- Wplatamy w ten plan jeszcze całusy i przytulasy i będzie on planem idealnym - zachichotał Tetsuro.

- Masz rację - zaśmiał się zlotooki i z uśmiechem na ustach zamknął oczy a lekki sen szybko chłopcami obwładnął.

Data napisania: 23.06.2020
Data opublikowania: 24.06.2020

Braciak |Haikyuu|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz