ɴɪɴᴇ

912 56 7
                                    

Minęły kolejne 3 tygodnie. Podczas niego chłopcy dawali z siebie wszystko na treningach. W końcu za niedługo miał zacząć się eliminacje do turnieju między licealnego. W tym czasie Hoshi i Kuroo nie przestali utrzymywać kontaktu. Bardzo dobrze się dogadywali. Kogut cały czas próbował flirtować z czarnowłosym i mimo, że bardzo mu się to podobało to nie dawał się tak łatwo. Chciał się jeszcze chwilkę pobawić.

Akurat trwał trening. Ćwiczyli ataki oraz odbiory. Po jednej stronie stał Hoshi oraz Yuu, będący odbierającymi, a po drugiej byli Asahi oraz Tanaka, którzy są atakującymi. Za nimi stała w rządku reszta oprócz dwóch rozgrywających, którzy stali pod siatką. Atakujący podrzucał piłkę do góry, kierował do drugiego siatkarza, który mu rozgrywał i atakował. Obaj Nishinoya zawsze bronili bezbłędnie. Tylko raz czarnowłosemu nie udało się obronić piłki Azumane. Ale resztę przychodziło mu łatwo. Do sali zdyszany wleciał Takeda-sensei. Trener zwołał zbiórkę, a podekscytowany nauczyciel nie potrafił ustać w miejscu.

- Moi drodzy! - zawołał wesoły, wciąż zmęczony biegiem ciemnowłosy. - Zostaliśmy zaproszeni na dwutygodniowy obóz treningowy do Tokio.

Całą salę wypełniły głośne krzyki zawodników. Nauczyciel kontynuował swój monolog. Mieli wyjechać za dwa tygodnie w weekend. W tym czasie mieli zdać wszystkie egzaminy i nie wprowadzić się w kłopoty - to były jedyne punkty, które musieli spełnić by pojechać na obóz. No i po drodze wygrać mecz w pierwszej rundzie. Pewna czwórka, wzdrygnęła się kiedy usłyszała o zdaniu nadchodzących egzaminów. Nikogo to nie zdziwiło zbytnio, każdy wiedział, że mieli opory przed nauką i z nią problemy. Tanaka, starszy Nishinoya, Hinata oraz Kageyama. Oni bali się, że nie pojadą na obóz najbardziej. Rudowłosy cały rozemocjonowany nawijał o tym jak bardzo nie rozumie tych wszystkich tematów, rozgrywający tylko mu potakiwał. Drugoklasiści dostali po głowie od Ennoshity, który od razu stwierdził, że pójdą jeszcze dzisiaj do domu, któregoś z nich by się uczyć. Nishinoya od razu zaproponował dom łysego. Podbiegł do swojego brata i zapytał się czy pójdzie z nimi.

- Niech będzie - powiedział kiedy nie wytrzymał już szczeniak owego spojrzenia Yuu na sobie.

- Tak! Hoshi ty zawsze potrafiłeś nam cokolwiek wytłumaczyć! - zawołał szczęśliwy Ryu zza libero.

- Tak, tak - czarnowłosy potarł się po karku. - Wiem, jestem świetny.

Cała drużyna łącznie z kapitanem zaśmiała się. Wszyscy chłopcy zostali wysłani do przebierania się. W szatni nastolatkowie cały czas śmiali się. Wymieniali się swoimi opiniami na najróżniejsze tematy. Ennoshita zdecydował, że cały drugi rok oraz młodszy Nishinoya idzie do domu Tanaki by tam się pouczyć. Cała szóstka chłopaków zebrana wyszła z pomieszczenia żegnając się ze wszystkimi. W tle było jedynie słychać głośną rozmowę dzikiego duetu, ale prawdopodobnym jest też to, że była to kłótnia. Kolejna.

Wszyscy skierowali się do domu łysego. Oczywiście pi drodze poszli do sklepu po pare bułeczek z fasolką. Po wejściu do budynku, trójka drugorocznych od razu się pokłoniła i nawet nie ściągając butów wykrzyczała:

- Przepraszamy za najście!

- Wyluzujcie, nikogo nie ma - powiedział Ryu ściągając buty. - Chodźmy do mnie.

Wszyscy zawędrowali do jego pokoju. Ustawili stoliczek na środku pomieszczenia, a wokół niego położyli poduszki, które przyniósł Tanaka. Usadowili się na nich i wyciągnęli zeszyty z toreb. W między czasie obaj Nishinoya porwali zestaw ciuchów z szafy łysego i przebrali się w nie. Potem to samo zrobił właściciel tych ciuchów. Zapytał się pozostałej trójki czy oni też chcą się przebrać, jednak zaprzeczyli.

- To w czym mam wam pomóc? - zapytał Hoshi po 10 minutach ciszy między wszystkimi.

- Zróbmy angielski, mamy z niego egzamin za dwa dni - powiedział łysy, więdząc, że angielski sprawia najmłodszemu najwięcej przyjemności. Yuu tylko mu przytaknął energicznie.

Braciak |Haikyuu|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz