Dziewczyna jak z bajki,
tak piękna, niewinna.
Upada co dnia,
jej płaczu nie słychać.
Brak sensu istnienia,
nieznośne cierpienie.
Patrzy śmierci w oczy,
widzi w nich siebie.Dziewczyna tak młoda,
usycha jak róża.
Tak wiele jest przed nią,
wykończona dusza.
Makijaż zakrywa,
wołanie o pomoc.
Rozmazany tusz,
mokra poduszka co noc.Dziewczyna jakich wiele,
lecz tak inna od reszty.
Umiera powoli,
rozdarta na części.
Życie jest tak kruche,
ona tak delikatna.
Idzie w strone piekła,
nie chce dostrzec światła.