19. Szpital Psychiatryczny.

298 107 54
                                    

Tydzień pierwszy,
tak niewiele pamiętam.
Smutek, obojętność
i krew na rękach.
Przyjmuje leki,
które mają mi pomóc.
Mają dać mi nadzieję
lecz nie wiedzą,
że ona umarła wtedy, w domu.

Tydzień drugi,
on zapomniany jak pierwszy.
Pamiętam tylko urywki,
reszta zabrana przez leki.
Widziałem ból mamy,
zawsze gdy mnie odwiedzała.
Przy mnie wciąż obojętność i strach,
co będzie dalej.

Tydzień trzeci,
zaczynam dostrzegać światło.
Spędzamy czas rozmawiając,
żartując i grając.
W głowie natłok myśli
i strach przed samym sobą.
Tutaj jest bezpieczne,
demony tego miejsca się boją.

Tydzień czwarty,
ludzie których poznałem odeszli.
Zostało nas kilku,
niech reszcie się poszczęści.
Czuję się dobrze,
myślę o wyjściu.
Nadal się boję,
że będzie jak wcześniej.

Tydzień piąty,
to już ostatnie dni.
Wiem, co mam zrobić,
gdy otworzą się drzwi.
Nadzieja umarła
dając mi nowe życie.
Powiedziała walcz
jeszcze przed śmiercią.

Stracona NadziejaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz