Wśród zepsutych ludzi,
w świecie bez granic.
Zagubione dusze,
kierują nami.
Tyle sióstr i braci,
przymiera głodem.
Tyle niewinnych dzieci,
już nic nam nie powie.
Spoglądają z góry,
na nas przodkowie.
Trzymając w objęciach,
ofiary wojen.Podążamy w przepaść,
coraz bliżej koniec.
Tak ślepi i głusi,
zniszczeni przez pieniądze.
Krzyki rozpaczy,
łzy smutku, bezsilność.
Nauczeni przeszłości,
obojętni na przyszłość.Gdy czas się zatrzyma,
i zacznie się koniec.
Nie czeka nas raj,
splamione krwią dłonie.