"Ti"

1.9K 220 31
                                    

Dziewczyna pogłaskała konia po nosie i podeszła od boku, by odpiąć popręg. Przerzuciła go sprawnie przez siodło i wsunęła pod nie dłonie. Todoroki pojawił się za nią niemal natychmiast, przejmując od niej ciężar, po czym spojrzał na nią z dezaprobatą.

— Wystarczyło zawołać — powiedział  a szatynka pokręciła głową ze śmiechem.

— Poradziłabym sobie — odparła.

— Nie watpię — mruknął Todoroki. —  Jednak nie mógłbym patrzeć jak dama tak ciężko pracuje.

— Nie widziałeś mnie w Norwegii — westchnęła.

— I bardzo żałuję — uśmiechnął się. — Zechce mi panienka podać uzdę?

Szatynka uśmiechnęła się.

— Nie jest to aby zbyt wymagające zajęcie dla mnie? — spytała, przechylając lekko głowę. Shoto uniósł kącik ust w lekkim uśmiechu.

— Masz mnie — powiedział, a dziewczyna zdjęła uzdę z łba swojego wierzchowca i zarzuciła chłopakowi na ramię. Todoroki spojrzał na nią z góry i nachylił się po pocałunek. Alva odsunęła się jednak i pokręciła głową.

— Nie zasłużyłeś, paniczu — powiedziała.

— Nie zasłużyłem? — zdziwił się młodzieniec. Dziewczyna chwyciła w dłonie szczotkę i zgrzebło i zabrała się za oporządzanie Wichury.

— Owszem — przytaknęła, udając że na niego nie patrzy.

— Cóż takiego mam więc zrobić żeby zasłużyć? — spytał. Dziewczyna uśmiechnęła się do siebie i pociągnęła szczotką po końskim grzbiecie.

— Zaskocz mnie — szepnęła, a Todoroki parsknął cicho i wyszedł ze stajni, zostawiając ją samą z dwoma końmi. Wichura skubnęła zębami rękaw jej marynarki, domagając się pieszczot. Szatynka wyjęła z kieszeni kostkę cukru i podała klaczy.

— Tylko nie mów panu — wyszeptała do konia i pogłaskała go między oczami.

— Widziałem — odezwał się głos od strony drzwi i szatynka uśmiechnęła się ponownie. Bardzo często się uśmiechała ostatnimi czasy.

***

— Paniczu? — niska blondynka w czarnym fartuchu uchyliła drzwi do sypialni chłopaka. Todoroki stał przy oknie z rękami splecionymi za plecami i wpatrywał się w szatynkę, siedzącą na brzegu fontanny z książką w dłoni.

— Tak? — Shoto spojrzał na służącą z ciepłym uśmiechem. Zawsze była dla niego taka dobra i kochana. Kiedy był młodszy potrafiła nawet przynosić mu przekąski do pokoju po nietkniętych, z powodu kłótni z ojcem, kolacjach, czy przytulać go, kiedy płakał samotnie w ogrodzie. Czasem udostępniała mu nawet pralnię w piwnicy, kiedy nie miał gdzie ukryć się przed wszystkimi.

Kobieta wyjęła zza pleców kilka kopert i weszła niepewnie do pokoju.

— Korespondencja, paniczu — wyjaśniła i podała chłopakowi listy. Shoto szybko przejrzał adresy nadawców i uśmiechnął się, widząc krzywe pismo na brązowej kopercie.

— Dziękuję — powiedział i zmarszczył brwi, widząc jeszcze kilka listów w dłoni służącej.

— Uhm... — zawahała się. — Nie wie panicz, gdzie znajdę panienkę Alvę? Nigdzie panienki nie ma, a ja muszę wracać do pracy zanim...

— Ja jej przekażę — Todoroki wyciągnął rękę do kobiety, jednak ta ponownie się zawahała.

— Jest panicz pewien? Mogę to zrobić, jeśli to duży kłopot.

— To żaden kłopot, a wręcz przyjemność — uśmiechnął się zachęcająco i kobieta wreszcie podała mu koperty.

— Przepraszam, paniczu, że przeszkodziłam — dodała jeszcze i skłoniła się lekko.

— Nigdy mi pani nie przeszkadza — uśmiechnął się szczerze, a kobieta odwzajemniła uśmiech, życzyła mi dobrego dnia i wyszła z pokoju, cichutko zamykając za sobą drzwi.

Shoto zerknął w okno, ale szatynki już nie było. Westchnął cicho i odłożył listy na biurku, postanawiając znaleźć narzeczoną, gdy tylko przeczyta te adresowane do niego. Usiadł więc przy mahoniowym biurku i wyciągnął z szuflady nóż do papieru. Otworzył pierwszą, największą kopertę i westchnął, widząc że przesłane zostały mu wzory zaproszeń ślubnych.

Shoto podniósł głowę, słysząc pukanie i zmarszczył brwi. Wstał z miejsca i podszedł do drzwi, szybkim ruchem wygładzając marynarkę.

Szatynka stojąca w progu uśmiechnęła się lekko.

— Słyszałam, że masz coś mojego — powiedziała.

— Serce? — Todoroki uniósł brew, lecz zaraz spłonął rumieńcem, kiedy dotarło do niego jak śmiałe to było z jego strony. Szatynka jednak przygryzła wargę z uśmiechem, nadal na niego patrząc.

— Może — odparła. — Ale nie o tym mówię.

Shoto skinął głową.

— Wejdziesz? — spytał. — Potrzebuje twojej porady w wyborze zaproszeń. Ja kompletnie nie mam do tego głowy.

— Bo to kobieca głowa jest od takich wyborów — powiedziała, wchodząc do sypialni chłopaka. Shoto zamknął za nią drzwi i podszedł do biurka. Wręczył jej trzy listy i usiadł na krześle, podczas gdy szatynka zajęła miejsce na miękkim materacu wielkiego łoża młodzieńca. Todoroki zaczął od listu od Izuku. Z uśmiechem na ustach przeczytał szybką odpowiedź na swoje ostatnie słowa, które przyszło mu pisać z niebywałym trudem przez zaistniałą sytuację. Jego przyjaciel bardzo mu współczuł życia z takim ojciec i obowiązku zawarcia związku małżeńskiego w tak nieoczekiwanym czasie, a także życzył mu szczęścia i wyrażał wielkie nadzieje, że w końcu uda im się zobaczyć.

Todoroki odłożył list na bok, zamierzając odpisać przyjacielowi jak tylko jego narzeczona wróci do siebie, by już następnego ranka wysłać odpowiedź.
Chłopak spojrzał na adres nadawcy na ostatniej kopercie i westchnął. Nie znał tego nazwiska, więc albo były to sprawy biznesowe, albo - co bardziej prawdopodobne - jego brat. Touya od ucieczki z domu co jakiś czas wysyłał rodzeństwu listy, podpisując się za każdym razem innym nazwiskiem, żeby ojciec nie mógł przechwycić korespondencji. Shoto zawsze z utęsknieniem czekał na listy od brata, na które niemal nigdy nie miał możliwości odpisać, gdyż Touya nieustannie podróżował. Czasem tylko, gdy zatrzymywał się gdzieś na dłużej, zostawiał adres na końcu listu, na który Shoto za każdym razem wysyłał odpowiedzi. Nigdy jednak nie miał pewności czy docierają.

— Wszystko w porządku? — szatynka położyła mu dłoń na ramieniu, po tym jak zauważyła, że jej narzeczony od kilku minut wpatruje się w zamknięta kopertę. Chłopak wzdrygnął się i odłożył list szybkim ruchem.

— Oczywiście — odparł, a dziewczyna przykucnęła obok krzesła młodzieńca i położyła mu dłoń na kolanie.

— Przecież widzę, że nie — powiedziała, a Shoto spojrzał w jej bystre, ciepłe oczy i nagle zapragnął powiedzieć jej wszystko.

✔️Tylko obowiązek || Todoroki Shoto x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz