"Tretten"

1.8K 203 70
                                    

- Izuku, to moja narzeczona - powiedział Todoroki, podając dziewczynie dłoń. Szatynka podeszła bliżej młodzieńców i uśmiechnęła się.

- Matsubara Alva - skłoniła się lekko, a gość odpowiedział tym samym.

- Midoriya Izuku - odparł. - Niezmiernie miło mi panienkę poznać.

- Nie spodziewałem się twojej wizyty - powiedział Shoto, patrząc na przyjaciela. Szatynka wzięła narzeczonego pod ramię, nie do końca wiedząc, co ze sobą począć.

- Nie spodziewałem się, że się żenisz - zaśmiał się zielonowłosy. - Moje gratulacje.

- Dziękujemy - powiedział Todoroki, patrząc z uśmiechem na dziewczynę. Alva poczuła ukłucie w piersi.

- To ja może dam wam chwilę i pójdę zaparzyć herbatę - zaproponowała, puszczając Shoto.

- Oczywiście - młodzieniec przyciągnął ją do siebie i pocałował w czoło. Szatynka lekko zdziwiona pogłaskała go po ramieniu i odeszła w stronę rezydencji z zamiarem poproszenia służącej o pokazanie gdzie co w kuchni leży.

Shoto spojrzał na przyjaciela i westchnął.

- Tak bardzo mi przykro, że nie dostałeś zaproszenia - powiedział. - Ojciec kontroluje korespondencję, więc nie mogłem ryzykować. Chciałem wysłać ci zaproszenie z następnym listem.

Midoriya uśmiechnął się pocieszająco.

- Nie przejmuj się - odparł. - Wiemy jaki jest twój ojciec.

Todoroki parsknął.

- Długo zostajesz? - spytał, a Izuku pokręcił głową.

- Dwa dni, nie więcej - odparł. - Jadę do centrum. Mam tam parę spraw do załatwienia i muszę spotkać się z Bakugou. Podobno czegoś ode mnie potrzebuje, ale nie chciał powiedzieć czego.

Midoriya, który oddziedziczył po ojcu interes, był handlarzem kamieni szlachetnych. Shoto nadal miał szmaragdowy pierścień, który chłopak podarował mu kiedyś na urodziny. Trzymał go w srebrnej szkatule na biurku i zakładał tylko na wyjątkowe okazje.

- Sir Bakugou potrzebuje pomocy - zakpił Todoroki. - Cóż za zaskoczenie.

- Nieprawdaż? - Izuku zaśmiał się wesoło.

- Dawno go nie widziałem - zamyślił się heterochromik. - Mam nadzieję, że pojawi się na weselu.

- Mówiąc o weselu... - zaczął Izuku, a Shoto począł iść w kierunku rezydencji. - Jak to się w ogóle stało?

- Ojciec - westchnął Todoroki, a Midoriya nie musiał słyszeć nic więcej.

- Zgodziłeś się na to? - zdziwił się lekko. Młodzieniec zaplótł dłonie za plecami i odetchnął głębiej.

- Początkowo oboje nie chcieliśmy do tego dopuścić - wyjaśnił. - Ale... No cóż...

- Zakochałeś się? - Midoriya zaśmiał się, zabawnie przeciągając ostatnią sylabę. Shoto przewrócił oczami. Tylko w towarzystwie przyjaciela pozwalał sobie na takie zachowania.

- Być może - mruknął tylko i wszedł do rezydencji. Obaj skierowali się do jadalni, gdzie Alva właśnie stawiała na stole ostatnie filiżanki.

- Dwie? - zdziwił się Shoto, podchodząc do narzeczonej i obejmując ją w talii. Dziewczyna nie miała pojęcia skąd w chłopaku nagle taka potrzeba okazywania czułości, ale nie miała zamiaru narzekać.

- Dwie - przytaknęła. - Musicie ponadrabiać zaległości. Ja pójdę do biblioteki.

- Ależ proszę zostać - odezwał się Izuku. - Niech się panienka nie daje prosić.

Szatynka uśmiechnęła się lekko i spojrzała na Shoto. Ten jednak tylko odszedł, by zaraz postawić na stole trzecią filiżankę. Odsunął narzeczonej krzesło i pozwolił jej usiąść. Zaraz potem zajął miejsce po jej lewej stronie, naprzeciwko Midoriyi.

- A więc... - Izuku wziął do ręki dzbanek z herbatą i napełnił po kolei wszystkie filiżanki, zaczynając oczywiście od tej Alvy. - Czy mógłbym dowiedzieć się o panience nieco więcej?

- Oczywiście - szatynka zarumieniła się lekko, a Todoroki splótł ich palce pod stołem.

***

- Jak bardzo źle było? - zapytał Izuku, gdy Shoto zamknął już drzwi do gabinetu ojca.

- Cóż... Nie słyszałeś? - westchnął. Zielonowłosy pokręcił głową.

- Bardzo cię przepraszam, powinienem się zapowiedzieć.

- Daj spokój - odparł Shoto. - Cieszę się, że przyjechałeś. Nie uniknąłbym tego, nawet gdybyś wcześniej napisał.

- Nigdy nie zrozumiem twojego ojca - westchnął chłopak. Shoto spojrzał na przyjaciela i uśmiechnął się krzywo.

- A kto by go zrozumiał.

- Shoto!

Todoroki odwrócił się na głos dziewczyny i spojrzał na nią pytająco.

- Tak?

- Wszędzie cię szukam - westchnęła, idąc w ich stronę. - Matka mówi, że dotarły obrączki od jubilera.

- Oh...

- No właśnie - westchnęła. - Chodź, proszę. Miejmy to z głowy.

- Oczywiście - Shoto podał jej ramię i spojrzał na przyjaciela. - Idziesz z nami?

- Z chęcią - odparł. Alva poprowadziła ich do salonu, gdzie jej matka właśnie otwierała jedną z kopert.

- Będę bardzo niepocieszona jak nie będą pasować - mruknęła, a dziewczyna nie bardzo wiedziała, czy zwraca się do nich, czy może mówi do siebie.

- Dzień dobry - Izuku skłonił się lekko, a kobieta zdjęła z nosa okulary do czytania i spojrzała zdziwiona na chłopaka, jakby dopiero co go zauważyła.

- Przyjaciel Shoto - wyjaśniła Alva. - Przyjechał z wizytą na kilka dni.

- Rozumiem - mruknęła.

- Midoriya Izuku - zielonowłosy skłonił się ponownie, a kobieta uniosła lekko podbródek.

- Miło pana poznać - odparła niezbyt przyjaźnie i wyjęła z koperty parę dodatkowo zapakowanych obrączek. Alva spojrzała błagalnie na Shoto, podczas gdy matka zajmowała się opakowaniem.

- Mam - powiedziała w końcu i przekazała córce obrączki. Dziewczyna podała je narzeczonemu na otwartej dloni, lecz Shoto zamiast wziąć jedynie swoją, chwycił w palce obie i ujął dłoń szatynki. Dziewczyna już miała zaprotestować, jednak Todoroki wsunął jej na palec złote kółko i uśmiechnął się, oglądając je z zadowoleniem.

- Już wiemy, że twoja pasuje - uśmiechnął się, a szatynka poczuła jak ściska ją w żołądku. Todoroki odrobinę za długo patrzył jej w oczy. Dziewczyna wyjęła rękę z jego dłoni i przełknęła ślinę. Zdjęła obrączkę i oddała matce. Shoto zmarszczył brwi, widząc wyraz jej twarzy.

- Wszystko w porządku? - spytał, a szatynka skinęła głową.

- Trochę mi słabo - odparła. - Wyjdę na chwilę.

Odwróciła się na pięcie i ruszyła w stronę wyjścia.

- Alva, czekaj - Todoroki ruszył za nią, jednak stanowczy głos przyszłej teściowej natychmiast go powstrzymał.

- Najpierw obrączka - rozkazała. - Jej nic nie będzie.

Shoto rzucił Izuku błagalne spojrzenie, a chłopak natychmiast zrozumiał. Skłonił się lekko i wyszedł szybkim krokiem.

Wyszedł do ogrodu i dostrzegł szatynkę, obejmującą się ramionami na środku ścieżki. Poszedł do niej spokojnie i pochylił się lekko, by spojrzeć w jej zwróconą do ziemi twarz.

- Chyba coś panienkę martwi, mam rację? - spytał ciepło, a dziewczyna spojrzała na niego ze smutkiem.

- Nie jestem jeszcze gotowa, żeby za niego wyjść.

✔️Tylko obowiązek || Todoroki Shoto x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz