"Epilog"

2.2K 251 100
                                    

Zimowy wiatr rozwiewał dwukolorowe włosy młodzieńca, gdy ten przechadzał się po dziedzińcu. Rezydencja za jego plecami kusiła swoim drewnianym wykończeniem, ciepłymi odcieniami tapet i ogniem w kominku. Todoroki zaciskał palce na drobnym przedmiocie w kieszeni spodni, uśmiechając się ciepło, pomimo smagającego wiatru, który po chwili nagle ucichł jak na komendę. Shoto nie musiał się odwracać.

— Ile trwa "chwila" w twoim mniemaniu, najdroższa? — zapytał, a szatynka podeszła do niego i wzięła go pod ramię.

— Myślisz, że wyszłabym na takie zimno ubrana w byle co? — uniosła brew, zawadiacko się uśmiechając.

— Od kiedy to nie jesteś przyzwyczajona do norweskich klimatów? — zakpił Todoroki.

— A od kiedy ty jesteś? — prychnęła. Chłopak odgarnął z twarzy kosmyki włosów, które opadły mu na twarz przy lekkim podmuchu wiatru, który dziewczyna złośliwe nagle przestała kontrolować.

— Kilka miesięcy tutaj wystarczyło — wyjaśnił, gładząc palcem ukryty w kieszeni przedmiot. — Zresztą ja sam mam dość chłodne usposobienie.

— To nieprawda — zaprzeczyła, kręcąc głową ze śmiechem. — Jesteś nadzwyczaj gorący, ukochany.

— Cóż za komplement z twych ust — chłopak udał zdziwienie, a szatynka spojrzała na niego z dezaprobatą.

Shoto nie żałował swojej decyzji odkąd wsiedli na statek w japońskim porcie. Statek płynący do jej domu, do Norwegii i (jak się okazało po krótkim czasie) także i jego domu. Todoroki czuł się w tym miejscu jak u siebie, a nawet lepiej. Byli sami sobie panami.

Alva odkryła, że ojciec przepisał na nią posiadłość, dzięki czemu mogła zarządzać nią bez ograniczeń prawnych. Jej matka zdecydowała się zostać w Japonii, u (jak podejrzewał Shoto) swojego nowego kochanka. A fakt, że był nim prawdopodobnie jego ojciec, niezmiernie go obrzydzał.

Shoto i Alva byli zadowoleni z takiego obrotu wydarzeń. Byli wolni, decydowali tylko o sobie, prowadzili nawet wspólny biznes, pośrednicząc w norweskim handlu z krajami azjatyckimi. Nawet Izuku średnio co pół roku zatrzymywał się u nich na kilka tygodni podczas swoich podróży po Europie (zawsze zostawiając im jakiś kamień, który szatynka skrzętnie chowała w szkatułce w salonie).

Shoto nigdy nie wierzył, że uda mu się znaleźć swoje miejsce na świecie, jednak tu, w stolicy Norwegii, kraju, o którym jeszcze niedawno wiedział tyle co nic, naprawdę odnalazł spokój. Zakochał się w tym miejscu i w dziewczynie, która go tu zaprowadziła.

Szatynka splotła ze sobą ich dłonie i wsunęła je do kieszeni płaszcza chłopaka. Shoto pogładził jej smukłe palce, na których już od dawna nie było pierścionka, który dał jej wtedy w Japonii jako ten zaręczynowy.

Uśmiechnął się do siebie.

Jak dobrze, że w kieszeni miał kolejny.

✔️Tylko obowiązek || Todoroki Shoto x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz