"Sju"

2.3K 250 46
                                    

Shoto obiecał, że nie dopuści do tego ślubu. Patrzył na ojca wściekle, podczas gdy ten informował go, że do wesela zostało niecałe pięć tygodni. Todoroki miał serdecznie dość tematu ślubu przy każdym posiłku, tematu zaręczyn i cholernej nocy poślubnej, o której nie omieszkał wspomnieć ojciec w ich prywatnej rozmowie.
"Mój syn nie został bohaterem, więc mój wnuk nim zostanie" powiedział do niego któregoś dnia. "Lepiej się więc postaraj". Shoto śniadanie pod podchodziło do gardła podczas takich rozmów z własnym ojcem. Zwłaszcza, że praktycznie nie znał tej dziewczyny. Nie mogliby pobyć małżeństwem kilka lat czy chociaż miesięcy i dopiero wtedy zacząć myśleć o dzieciach? Kiedy już lepiej by się poznali, przywykli do bycia ze sobą? Nie. Jego ojciec jak zwykle przekładał swoje chore ambicje ponad wszystko inne.

Todoroki zresztą nie martwił się o to zbytnio. Wiedział, że to tylko kwestia czasu, zanim jego przyszła narzeczona poruszy niebo i ziemię, zbierze grupę rewolicjonistów, wywoła powstanie i ucieknie do Norwegii, szybciej niż Shoto zdoła wybrać krawat na wesele. Ona coś planowała i młodzieniec dobrze o tym wiedział. Nie chciał jej zatrzymywać na siłę, ale naprawdę zaczął przyzwyczajać się do myśli, że szatynka zostanie tu na dłużej.

Był zły na samego siebie za to, że nie potrafił dłużej opierać się ojcu. Nie chciał tego ślubu, to prawda. Przynajmniej nie tak szybko, jednak nie chciał by szatynka, do której o dziwo zaczął się nawet przywiązywać, zostawiła go nagle i wróciła do swojego idealnego życia, podczas gdy on dalej będzie skazany na życie z ojcem w jakże ciasnej dla niego rezydencji, z której nie ma ucieczki. Na samą myśl o takiej ewentualności robiło mu się słabo. Przecież Fuyumi i Natsu nie będą mieszkać tu w nieskończoność. Brat od zawsze marzył o podróżach i gdy tylko nadarzy się okazja, ucieknie na drugi koniec świata w pogoni za marzeniami. Z kolei siostra będzie musiała w końcu wyjść za mąż i zamieszkać ze swoim ukochanym, a on? On zostanie z ojcem, dopóki ten nie znajdzie mu kolejnej kandydatki na żonę. All Might jeden wie kiedy to się stanie, a do tego czasu, Shoto musiałby sam męczyć się z Endeavorem. A na to z pewnością nie miał siły.

Shoto krążył wśród gości, szukając wzrokiem znajomej twarzy. Zamożni kupcy, przedstawiciele władzy i arystokracji, "przyjaciele" ojca i znani mu z opowieści bohaterowie rozmawiali w małych grupkach, pili i wybuchali śmiechem, kręcąc się wokół rozstawionych w ogrodzie stołów. Młodzieniec wiedział, że została mu chwila przed główną atrakcją wieczoru, którą on sam miał zapewnić przybyłym gościom.

— Tu jesteś! — Fuyumi chwyciła go nagle za rękaw popielatej marynarki i pociągnęła w stronę altany. — Alva już na ciebie czeka!

Todoroki niemal zapomniał jak jego przyszła żona ma na imię. Do tej pory myślał o niej zupełnie w innych kategoriach i dopiero teraz zdał sobie sprawę jak śliczne jest jej imię.

Szatynka stała w altanie w świetle zachodzącego słońca i próbowała nie wyglądać na znudzoną. W dłoni trzymała kieliszek szampana i rozglądała się niemal niezauważalnie. Kiedy go dostrzegła przez jej twarz przebiegł cień smutnego uśmiechu i zaraz potem Shoto poczuł jak siostra wciska mu w dłoń kieliszek i małą łyżeczkę. Wiedział co ma robić, lecz na samą myśl o tym teatrzyku, miał ochotę wrócić do pokoju i udawać, że go nie ma.

Młodzieniec stanął naprzeciwko szatynki i odchrząknął. Wyglądała na odprężoną, co wydawało się chłopakowi wręcz niemożliwe w obecnej sytuacji. Shoto dostrzegł jej zachęcający uśmiech, mówiący "Miejmy to już za sobą" i uniósł kieliszek, stukając w niego łyżeczką.

— Czy mogę prosić o uwagę? — zapytał głośno, a wzrok większości gości zwrócił się w jego kierunku. Shoto wziął kieliszek od szatynki, po czym odłożył oba na stolik tuż obok. Spojrzał na dziewczynę i z zaskoczeniem dostrzegł zainteresowanie na jej twarzy. Była niesamowitą aktorką.

Shoto odchrząknął, po czym sięgnął do kieszeni marynarki, jednocześnie klękając na jedno kolano. Miał wrażenie, że dłonie trzęsły mu się niemiłosiernie, gdy wyciągał przed siebie małe pudełeczko. Dziewczyna uniosła kącik ust, widząc jego zdenerwowanie.

Młodzieniec otworzył pudełeczko, całą siłą woli, próbując powstrzymać drżenie rąk i uniósł głowę, chcąc spojrzeń na szatynkę.

— Panienko — zaczął, a jego głos zabrzmiało lekko ochryple. — Czy zechcesz za mnie wyjść?

Dziewczyna uśmiechnęła się, a Todoroki przerażony zdał sobie sprawę, że nie jest to zwykły uśmiech. Już wiedział, że szatynka się nie zgodzi.

Poczuł jak pot wstępuje mu na czoło, a wargi lekko rozchylają się w zdumieniu.

Dziewczyna położyła mu dłoń na nadgarstku i uśmiechnęła się jeszcze szerzej, mrużąc oczy, jakby zaraz miała się popłakać. 

— Tak — odparła, a goście zaczęli bić brawa.

✔️Tylko obowiązek || Todoroki Shoto x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz