Shoto chyba nigdy w życiu nie brał udziału w równie niezręcznym posiłku.
Z jednej strony ciężka atmosfera przy stole nie była dla niego niczym nowym, jednak tym razem miał wrażenie, że mógłby kroić powietrze srebrnym nożem, leżącym na serwetce po prawej stronie swojego talerza.
Podniósł głowę i spojrzał na szatynkę, wpatrującą znudzony wzrok w swoją porcję. Była zbyt dobrze wychowana by pokazać, że posiłek jej nie smakuje, ale Shoto dostrzegł te subtelne sygnały, które mówiły, że nie ma zamiaru jeść.
Matka spojrzała na nią pytająco, a gdy dziewczyna wychwyciła jej spojrzenie, odłożyła sztućce i zacisnęła palce na szklance wody.
— Jeg spiser ikke kjøtt — powiedziała spokojnie, a kobieta odłożyła widelec, patrząc na nią z irytacją. Shoto dostrzegł pytający wzrok rodzeństwa, jednak wzruszył tylko ramionami.
Dziewczyna przetarła usta serwetką i podniosła się z krzesła, odkładając materiał na stół.
— Dziękuję — skinęła głową w stronę ojca Shoto i wyszła z jadalni, postukując obcasami.
Młody Todoroki również podziękował za ledwo tknięty posiłek i wyszedł z wielkiego pomieszczenia, zaplatając dłonie za plecami.
Kiedy dębowe drzwi zamknęły się za nim, odetchnął z ulgą i spojrzał na czarny, lejący się materiał sukni, znikający za rogiem u szczytu schodów. Chłopak ruszył za przyszłą narzeczoną z westchnieniem.
W jego głowie kłębiła się cała masa myśli, sprowadzająca się do jednego: Nie mogło dojść do wesela.
Nie był pewien dlaczego tak bardzo się przed tym broni. Chyba dla czystej zasady. W końcu gdyby się postarał, mógłby poznać tę dziewczynę całkiem dobrze, zanim stanąłby z nią przed ołtarzem, może nawet udałoby mu się zakochać. Jednakowoż w tamtym momencie, młody Todoroki pragnął zrobić wszystko, by zagrać ojcu na nerwach.
Kiedy Shoto zatrzymał się przed drzwiami do tymczasowej sypialni szatynki, zawahał się. Jaki sens miała mieć rozmowa z nią? Oboje byli dla siebie obcymi ludźmi i nieważne co mówili ich rodzice, takimi mieli pozostać. Todoroki jednak zapukał delikatnie w drewno i już po chwili stał oko w oko z dziewczyną. Wściekły wyraz jej twarzy złagodniał na jego widok i szatynka wpuściła go do sypialni.
Pokój utrzymywany w ciepłych barwach z akcentami różu nie był zamieszkany chyba od powstania rezydencji. Pamiętał, że gdy wszedł tu po raz pierwszy w wieku siedmiu lat, wszystko pokrywała gruba warstwa kurzu, a meble przkrywały białe tkaniny. Teraz sypialnia wyglądała jak nowa, jednak nijak nie pasowała do obecnej lokatorki. Shoto zdał sobie jednak sprawę, że jeśli wszystko pójdzie po myśli ojca, już za kilka tygodni będą dzielić nie tylko pokój, ale i łoże. Poczuł się bardzo niezręcznie na myśl o tym.
— Jak ci się tu podoba? — spytał, spacerując po jasnych panelach i rozglądając się niby z uwagą.
— Jest za jasno — odparła dziewczyna, obejmując się ramionami i patrząc na Shoto. — Nie pasuje to do mojego obecnego nastroju, więc czuję się trochę nie na miejscu.
Todoroki spojrzał na nią ze swoim stonowanym wyrazem twarzy. Dziewczyna najwyraźniej stwierdziła, że musi być milsza, bo zaraz dodała:
— Aczkolwiek pokój jest bardzo ładny.
Shoto uśmiechnął się lekko. Szatynka stała przy łóżku, nadal obejmując się ramionami i patrząc na najmłodszego z rodziny Todorokich, krążącego po pokoju.
— Mogę? — chłopak zawiesił dłoń nad stosem książek, leżących na biurku. Dziewczyna skinęła głową i Shoto podniósł pierwszą z nich. Przyglądał się chwilę okładce, po czym przekartkował ją nieśpiesznie.
— Nie mam pojęcia co to jest, ale wygląda na kryminał i jeśli mój detektywistyczny zmysł nie zawodzi... — chłopak zamknął książkę i zerknął na szatynkę. — Jest po norwesku.
Dziewczyna parsknęła cicho.
— Imponująca umiejętność dedukcji, paniczu Todoroki — uśmiechnęła się.
— Niezmiernie mnie cieszy ten komplement, panienko — odparł, odkładając własność dziewczyny na stos. Szatynka odwróciła wzrok z lekkim uśmiechem na ustach, a Shoto wyjrzał przez wielkie okno. Wpatrywał się w krajobraz za posiadłością. W wybiegi, pola i majaczący w oddali las.
Chciał się zbuntować przeciwko ojcu, być niemiłym dla tej dziewczyny. Chciał zamknąć się w pokoju i udawać, że żadne weselne plany nigdy nie zagościły w umyśle jego ojca, jednak czym ta biedna młoda dama zasłużyła sobie na takie traktowanie?
— Umiesz jeździć konno? — spytał, odwracając się do niej. Twarz szatynki rozjaśnił uśmiech.
— Nawet nie wiesz jak się cieszę, że pytasz.
Szkoła się zaczęła, ale staram się nie zaniedbywać pisania ^^
Chcecie żebym ustaliła jakieś kalendarium/harmonogram wstawiania rozdziałów czy raczej wam to obojętne?
Miłego tygodnia, kochani!
~Beth💙
![](https://img.wattpad.com/cover/198612483-288-k573111.jpg)
CZYTASZ
✔️Tylko obowiązek || Todoroki Shoto x OC
FanfictionTodoroki wiedział, że kiedyś będzie musiał przejść przez piekło, związane z aranżowanym małżeństwem, jednak nie spodziewał się, że jego ojciec zgotuje mu je już w wieku osiemnastu lat. Teraz młody Todoroki nie ma nawet możliwości postawienia się oj...