Rozdział 17.

115 6 1
                                    

Mijały tygodnie.

Pocałunek Jennie i Lisy tylko zbliżył do siebie Jennie i Hayley. Rozmawiały ze sobą częściej i były o wiele bardziej otwarte niż zanim to wszystko się wydarzyło. Szatynka pogodziła się z całą sytuacją i próbowała wyciągać z niej tylko pozytywne strony. W końcu życie toczyło się dalej, mimo wszystko.

Hazel i Jimin nie podzielali jej optymizmu co do historii, którą opowiedziała Jennie i wielkiej skruchy jaką wykazywała. Oczywiście nie rozmawiali ze sobą na temat Hayley, więc Hazel nie wiedziała, że Jimin wiedział, co wydarzyło się na urodzinach Jennie, a Jimin nie wiedział, że Hazel nakryła całujące się dziewczyny na urodzinach Hayley. W przeciwieństwie do Hazel, Jimin nie wyjawił swojej małej tajemnicy przyjaciółce i czuł się z tym coraz gorzej. Szczególnie, że ich znajomość rozkwitła i widywali się coraz częściej zarówno sami jak i w grupie z jej przyjaciółmi i nawet okazjonalnie Jennie, kiedy akurat nie pracowała. Czwartkowe wieczory były czasem na spotkanie w barze lub w mieszkaniu kogoś z grupy znajomych. Dzięki temu wszyscy czuli, że są ze sobą blisko i w pewnym sensie przynależą do środowiska.

Jednak przynależenie w pewnym sensie wyniszczało Jimina. Z każdym kolejnym spotkaniem czuł się coraz gorzej z tym, że trzyma tajemnicę dla siebie, ale im dłużej milczał tym bardziej bał się o wszystkim powiedzieć Hayley. Po części martwił się o jej reakcje, obawiał się, że będzie zdruzgotana i załamana tym co zrobiła jej dziewczyna. Jednak z drugiej strony obawiał się, że jej złość zwróci się na niego i straci to co tak długo razem budowali.

Sama myśl o tym, że miałby przestać ją widywać sprawiała, że robiło mu się niedobrze. Nie mógł do tego doprowadzić, więc nosił ciężar na swoich barkach. Jak więzień własnego strachu. Strachu, że mógłby stracić Hayley, że ona nigdy by mu nie wybaczyła.

– Nadal jesteśmy umówieni na kawę w sobotę? – zapytała szatynka, zwracając na siebie jego uwagę. Odwrócił szybko głowę w jej stronę, sprawiając, że zderzyli się nosami i dziewczyna szybko odsunęła się od niego. Jej policzki nieco poczerwieniały, ale nie mógł tego zobaczyć, ponieważ światło w barze było nieco przyciemnione.

Cała reszta grupy była zajęta słuchaniem opowieści Polly, więc nikt nie zauważył ich małego wypadku.

– Przepraszam – odezwał się, czując, że jego również pieką policzki. – Mówiłaś coś? Trochę się wyłączyłem – wyjaśnił zakłopotany.

Uśmiechnęła się łagodnie.

– Pytałam o sobotę, czy nadal jesteśmy umówieni.

– Jasne – potwierdził, uśmiechając się. – Jeśli nic się u ciebie nie zmieniło to pewnie.

– Super – odparła wyraźnie zadowolona i upiła łyk swojego piwa z kufla, po czym skupiła się na opowieści przyjaciółki i Jimin zrobił to samo.

W sobotę jednak ich plany nieco uległy zmianie. Jennie nadal miała problem z tym, że Hayley i Jimin poszli sami do wesołego miasteczka. Szatynka nie widziała w tym nic złego. Jennie odwołała ich spotkanie, więc napisała do przyjaciela. Błądzili po mieście bez celu, aż w końcu uznali, że mają ochotę na mocną dawkę adrenaliny, więc po prostu tam pojechali i bawili się świetnie aż do wieczora. Hayley uwielbiała parki rozrywki, a ten znajdował się w ich mieście. Gdyby tylko jej dziewczyna chciała, mogły tam pójść w każdej chwili, ale takie tłumaczenie w ogóle nie łagodziło sytuacji. Jennie nadal była zła, że to nie z nią tam była, o co pokłóciły się kolejny raz. Ze względu na to Hayley nie miała dobrej nocy i gdy obudziła się w sobotni poranek czuła się jak wrak człowieka.

Zadzwoniła więc do Jimina, pijąc poranną kawę. Nie chciała rezygnować z ich spotkania, ale nie miała też ochoty być na zewnątrz. Chłopak zaproponował, że przyjdzie do niej, ale odkąd dowiedziała się, że nie ma swojego auta nie chciała fatygować go spacerami. Dlatego to ona wybrała się do niego. Grali w karty i różne gry planszowe, popijając kawę i dużo rozmawiając na różne tematy. Po zjedzeniu zamówionej na obiad chińszczyzny, Jimin stwierdził, że ma ochotę na koktajl. Złożyli puste pudełka i wyrzucili je do śmieci, po czym zabrali się za przyrządzanie napoju. Wrzucili odpowiednie składniki do stojącego blendera, zalali je mlekiem i zanim chłopak zdążył zamknąć pokrywę, Hayley nacisnęła przycisk startu, sprawiając, że płyn wystrzelił na zewnątrz. Odskoczyła, puszczając przycisk, jednak było już zbyt późno. Ich ubrania i włosy dziewczyny były oblane płynem.

lover || jimin [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz