Rozdział 14.

118 5 1
                                    

Dni zamieniały się w tygodnie, a Hayley prawdopodobnie nigdy wcześniej nie była tak pracowita. Blokada twórcza całkowicie zniknęła, więc większość wieczorów dziewczyna poświęcała pisaniu. Jej związek z Jennie miał się coraz lepiej, a znajomość z Jiminem rozwijała się w bliską przyjaźń. Co prawda czuła się nieco dziwnie z tym, że nie zapoznała z nim jeszcze Jennie, ale miała to w planach. Odkąd chłopak dostał pracę miał nieco mniej czasu i ich grafiki często się wykluczały, a kiedy już udało jej się zorganizować spotkanie to jej dziewczynie wypadało coś innego. Przez pewien czas miała wrażenie, że ona wcale nie chciała poznać jej nowego przyjaciela, ale szybko zbyła tę myśl. W końcu to nie tak, że miała jakikolwiek powód ku temu, myślała, nabijając się z własnych pomysłów.

Wróciła z długiego spaceru z Daisy i zajęła się gotowaniem obiadu dla siebie i Jennie, która miała być u niej po pracy. Hayley włączyła głośno muzykę i zajęła się obsmażaniem warzyw do zapiekanki makaronowej, którą planowała przygotować. Wiedziała, że to było jedno z ulubionych dań jej dziewczyny. Ułożyła wszystko w odpowiedniej formie, jednak zanim zdążyła włożyć danie do piekarnika usłyszała dźwięk swojego telefonu.

Sięgnęła po niego na blat i odebrała, uprzednio sprawdzając kto jest po drugiej stronie.

– Hej, Jen. Wszystko w porządku? – zapytała, spoglądając na zegarek. Dochodziła piętnasta, więc dziewczyna powinna być u niej w ciągu godziny.

– Hej, um, tak ze mną w porządku, ale miałam telefon od Rose.

– Och – szepnęła, wiedząc do czego zmierza Jennie.

– Razem z Jisoo będą miały dziś skype i pytała czy chciałabym dołączyć. Mogłybyśmy przełożyć nasz obiad na jutro? – Spojrzała na gotowe jedzenie, przeczesując włosy.

– Jasne. To, uch, pozdrów je ode mnie czy coś.

– Pozdrowię! – Usłyszała jej przepełnioną radością odpowiedź. – To odezwę się wieczorem. Pa!

– Oki doki – odparła, po czym usłyszała dźwięk zakończonego połączenia.

Odłożyła telefon i oparła dłonie na blacie, pochylając głowę. Z jednej strony doceniała, że Jennie nic nie wspomniała o Lisie, ale z drugiej strony doskonale wiedziała, że nie pominęłyby jej w tego typu spotkaniu. Co oznaczało, że kolejny raz przegrała z jej przyjaciółkami. Westchnęła, odpychając się od szafki. Schowała gotową formę z zapiekanką do lodówki i wyłączyła piekarnik, po czym posprzątała cały bałagan pozostały z gotowania i wrzuciła brudne naczynia do zmywarki.

Miała zbyt dobry humor tego dnia, by dać go sobie zepsuć. Miała przed sobą jeszcze dużo czasu, aby ten dzień pozostał dobry. Nie chciała go zaprzepaścić, dlatego chwyciła telefon i wybrała odpowiedni numer. Przez chwilę słuchała sygnału oczekiwania, jednak odebrał, zanim zdążyła się odezwać.

– Halo? – Usłyszała jego głos i momentalnie się uśmiechnęła.

– Hej, co dziś robisz? – zapytała bawiąc się nerwowo kulką z gumek recepturek.

– Hej, Hay. Właściwie to miałem zamiar pójść na obiad, a później leżeć przed telewizorem. Masz coś lepszego do zaplanowania?

Przygryzła dolną wargę, próbując powstrzymać swój uśmiech.

– Jeszcze nie wiem, ale mogę wpaść do ciebie z obiadem, a później coś wymyślimy? – Czuła jak jej serce bije o wiele szybciej, kiedy wypowiadała pytanie. Jeszcze nie była u niego w mieszkaniu, on u niej też nie, więc to wydawało jej się jakimś dużym krokiem w ich znajomości.

– Pewnie, brzmi świetnie. Zaraz wyślę ci adres.

– Okay, to do zobaczenia.

– Do zobaczenia. – Rozłączyła połączenie, po czym z szerokim uśmiechem poszła do swojej sypialni i przebrała się w biały T-shirt z krótkimi rękawami i granatowe szorty. Założyła białe trampki za kostkę, dosypała jedzenia do miski Daisy i wyszła z mieszkania.

lover || jimin [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz