Pov. Nexe
,,Teraz czas na to. Dawaj Krystian!"
Ciągle myślałem stojąc przed portalem do Endu. Chciałem to zrobić, aby zdobyć prezent dla Amy, czyli elytrę. Mam nadzieję, że zaimponuję jej zabijając smoka.Z portalu wylatywały drobinki. Chwilę na nie patrzyłem. Po chwili stwierdziłem, że już czas. Zamknąłem oczy i wskoczyłem do otchłani. Nagle poczułem grunt pod nogami. Otworzyłem oczy i zobaczyłem mnóstwo enderman'ów oraz wielką wyspę z endstone'a. Zacząłem iść przed siebie. W końcu dotarłem na środek wyspy. Rozejrzałem się i zobaczyłem cztery bedrock'owe miejsca na kryształy. Szybko pobiegłem do najbliższego i włożyłem kamień. Potem zrobiłem tak samo z nastepnymi dwoma. Teraz nadszedł czas na ostatni kryształ. Przygotowałem wszystkie narzędzia i włożyłem zbroję. Postawiłem ostatni element i błyskawicznie skoczyłem na wyspę. Kryształy zaczęły się łączyć w powietrzu. Przeglądałem się temu zjawisku z wielką ciekawością.
Nagle usłyszałem dźwięk wybuchu i szybko kucnąłem. Po chwili spojrzałem w górę. Moim oczom ukazał się smok otoczony fioletowym drobinkami. Chwilę stałem jak wryty. Wnet smok mnie zobaczył. Od razu odskoczyłem robiąc unik. Zacinąłem diamentowy miecz w reku i skupiłem się na gadzie. Ender dragon krążył wokół obsydianowych wież ciągle mnie obserwując. Dopiero po chwili zorientowałem się że muszę zniszczyć kryształy, które leczyły smoka. Chwyciłem łuk oraz wziąłem strzałę i wycelowałem. Trafiłem w kryształ, który szybko zniknął.
N - Teraz jeszcze kilka i przejdę do sedna - powiedziałem sam do siebie. Lecz nagle smok zaczął krążyć coraz niżej, aż w końcu był wystarczająco blisko, aby mnie dotknąć. Błyskawicznie wziąłem miecz i nim machnąłem. Gad ryknął i poleciał do góry. Miałem znów czas na strzelanie. Zestrzeliłem 4 kolejne kryształy. Resztę musiałem ręcznie rozwalić. Wyciągnąłem ender perłę i rzuciłem ją na szczyt najwyższej wieży. Nie trafiłem, więc powtórzyłem czynność. Tym razem mi się udało. Przeteleportowało mnie na górę obsydianu. Zniszczyłem kraty i kryształ. Następnie łukiem strzeliłem do ostatnich. Teraz nadszedł czas na walkę. Zeskoczyłem z wieży robiąc wiadro. Podbiegłem do środka wyspy i czekałãem. W końcu smok podleciał do mnie. Machałem mieczem tak szybko, że nawet go nie widziałem. Moje myśli wtedy kłębiły się w głowie. Myślałem o momencie, w którym wręczam elytrę Amy. To było piękne wyobrażenie. Jednak ta chwila jeszcze nie nadeszła. Przede mną długa, męcząca walka. Mam nadzieję, że zakończy się sukcesem. Inaczej będę ośmieszony przed wszystkimi. W końcu prędzej czy później wyszła by najaw moja porażka. Bądźmy jednak dobrej myśli.Smok dostał odemnie już dużo obrażeń. Zostało mu ok. pół życia. Nagle zaczął się wnosić ku górze. Przyglądałem się temu, aby zorientować się jaki kolejny krok zrobi gad. W jednym momencie otworzył swoją ogromną paszczę i zwielkim impetem zionął we mnie swoim oddechem. Chciałem podskoczyć i uniknąć tego, lecz moc smoka była szybsza. Oberwałem. Oddech wyrzucił mnie wysoko w powietrze. Spanikowałem. Nie wiedziałem co robić. Leciałem coraz wyżej, aż zacząłem spadać. Po chwili dopiero się ocknąłem i zdałem sobie sprawę z tego ogromnego niebezpieczeństwa. Zacząłem przeszukiwać eq, nareszcie znalazłem idealną rzecz. Było to wiadro z wodą. To był ten moment w który musiało mi się udać, inaczej to mój koniec. Cała uwagę skupiłem na klocku idealnie pode mną. Zbliżałem się do niego coraz bardziej. Spiąłem swoje mięśnie i...wylałem wodę. Po chwili szybko ją znów wziąłem do wiadra. Bardzo się ucieszyłem, ponieważ przeważnie walenie wiadra mi nie wychodziło. Teraz poczułem że mogę wszystko. Zrozumiałem, że muszę tylko się skupić i chcieć. Dostałem zastrzyk energii do bitwy. Postanowiłem ekspresowo działać.
Stanąłem dumnie patrząc w niebo. Smok dalej krążył. Czekałem na moment obniżenia lotu. Czułem, że to za chwilę nastąpi. Nie myliłem się, gad powoli schodził na dół. Pomyślałem, że teraz muszę to zakończyć. Ścisnąłem miecz w ręku i zmarszczyłem brwi. Czułem się jak jakiś bohater filmu, który zwalcza swojego największego wroga. Można powiedzieć, że tak było. Smok był udręczeniem moich snów. Zawsze w nich on ranił Amy. Często zastanawiało mnieczy to kiedyś się wydarzyło. Czuję w głębi serca, że pamiętam tą chwilę. Poza tym nierzadko śniłem o przeszłości.
Smok przybliżył się do mnie już wystarczająco. Nadszedł moment zakończenia żywotu tego stwora. Machnąłem z całej siły 10 razy moim diamentowym mieczem. To zadało mu bardzo dużo obrażeń. Zostało ostateczne uderzenie. Zrelaksowałem się i skupiłem. Nadeszła dla mnie wielka chwila. Złapałem broń w obie ręce. Zebrałem całe swoje siły i w jednym momencie odciąłem smokowi głowę.
Stałem chwilę jak wryty. Zanim zrozumiałem co się wydarzyło minęło dobre 15 minut. Dopiero po upływie tego czasu podniosłem cały exp i złapałem elytrę. Ona była wyjątkowa, ponieważ miała trafić do Amy. Przy niej czuję się jak siódmym niebie. Wszystkie problemy znikają jak za machnięciem magicznej różdżki.
Zebrałem się i ruszyłem w drogę powrotną. Wskoczyłem do portalu. Szedłem tunelami na powierzchnię. Droga zajęła mi pół godziny. Choć mi się wydawało jakby to było 10 minut.
Teraz podszedłem do mojego nowego domku. Zakończyłem budowę wczoraj. Bardzo podobał mi się efekt końcowy tego. Wszystko już miałem poukładane w skrzynkach. Jednak rzecz, której szukałem była ukryta w specjalnym miejscu. Otóż była w moim enderchest'cie. To był mending. Zdobyłem go od moich wieśniaków. Miałem zamiar dać go na elytrę. Poszedłem do kowadła i nałożyłem zaklęcie na przedmiot. Teraz prezent był już gotowy. Wystarczyło jeszcze go opakować dać dodatek. Poszedłem do magazynu i przeszukałem skrzynki z fajerwerkami. Wziąłem pięć staków tej rzeczy. Potem spakowałem do zielonego pudełka z niebieską kokardką. Byłem podekscytowany, bo czekałem na reakcję Amy. Jednak dziś jej nie zobaczę, jest już późno. Wręczę jej to jutro.
Hejka, mam nadzieję, że stęskniliście się za rozdziałami. Przepraszam że długo mbie nie było. Niestety mam coraz mniej czasu, bo zaczęły mi się lekcje na Teams. Zajmują mi one bardzo dużo czasu. Jeszcze pi tych lekcjach mam mnóstwo zadania. Mam nadzieję, że się na mnie bardzo nie gniewacie i że nadal jesteście chętni do czytania tej książki.
Kocham Was
Autorka
CZYTASZ
Mój Shiba❤
FanficOto opowieść o wielkiej miłości, która musi pozostać w ukryciu aby nie umrzeć.