15. Pragnienie spełnione

328 16 17
                                    

Pov. Amy

Po wielkim świętowaniu postanowiłam pójść spać. Nie chciało mi się ani umyć, ani przebrać. Byłam zmęczona wszystkimi wydarzeniami. To dla mnie za dużo jak na jeden dzień. Chciałam chwilę leżąc wszystko sobie przemyśleć.  Jednak szybko oddałam się w objęcia morfeusza.

Widziałam ciemność. Nie wiedziałam co robić, więc zaczęłam szybko mrugać. Nagle usłyszałam ryk i ciemność ustała. Zauważyłam ciemną postać, która się do mnie zbliżała. Trzymała ona łańcuch wijący się po ziemi  Dopiero po chwili widać było koniec metalowego sznura. W tym momencie ukazał się przede mną  smok endu. Szybko chciałam iść do tyłu. Jednak jakąś nieludzka siła mi zabraniała. Nie mogłam także iść na boki. Zaniepokoiło mnie to. Postać była coraz bliżej mnie. Zaczęła coś do mnie mówić, jednak tak cicho, że nic nie słyszałam. Przestraszyłam się, więc zamknęłam oczy. Po chwili poczułam oddech na twarzy. Lekko uchyliłam powieki. Ku mojemu zdziwieniu nikogo nie zauważyłam. Lecz po chwili ujrzałam mojego tatę, który trzyma Krystiana nad kanionem i mówi do niego:
- Słuchaj ty mały pranksterze, masz zakaz spotkania się z moją córką, albo spadasz zbadać dół kanionu, ok?

Obudziłam się cała zalana potem. Myślałam, że to była prawda, jednak po chwili uświadomiłam sobie, że to sen. Lecz zawsze warto się upewnić. Błyskawicznie wstałam i podbiegłam na dół. Włożyłam byle jakie buty i podbiegłam przed siebie. Wiedziałam dobrze gdzie jest kanion ze snu, dlatego jak najszybciej tam biegałam. Po drodze mijałam przeróżne stworzenia od owiec do zombie. Roślin też było wiele. Przyglądając się przyrodzie coraz bardziej zbliżałam się do kanionu.

Gdy już byłam na ostatnim zakręcie do kanionu zwolniłam. Bałam się co mogę ujrzeć. Miałam wiele scenariuszy w głowie gdy dotarłam. Moim oczom ukazała się pustka. Na szczęście nikogo tam nie było. Podeszłam do krawędzi i usiadłam na niej. Zaczęłam rozmyślać. Wiele myśli przebiegło przez moją powariowaną głowę, jednak jedna przykuła moją uwagę. Brzmiała tak:

Dlaczego jak się obudziłam to pomimo tego, że wiedziałam, że to był tylko sen odrazu podbiegłam to sprawdzić. Może ja jednak coś czuję do Nexe.

Znałam dobrze tą odpowiedź i ciągle próbowałam ją ukryć. Jednak to wydarzenie pokazało prawdę i tego już nie odwrócę.

Po rozważaniach zaczęłam wracać do wieżowca.

Pov. Nexe

Obudziłem się około 9. Pewnie spał był dłużej gdyby nie słońce rażące mnie w oczy. Mogłem pomyśleć budując ten dom i projektując pokoje gdzie jest  wschód. Jednak jestem za głupi aby myśleć o takich sprawach.

Podszedłem do szafy i ją otworzyłem. Myślałem co ubrać. Dziś było bardzo ciepło, więc wezmę krótkie spodenki i T-shirt. Jednak jeszcze jest problem który. Po kilku minutach nareszczie się zdecydowałem i poszedłem do łazienki. Ustawiłem wodę i zacząłem się myć. Zajęło mi to ok. 10 minut. Ubrałem się i umyłem zęby, teraz czas na włosy. Wziąłem żel i zacząłem je układać. Na początku chciałem je ułożyć inaczej, niestety nie umiałem i wyszło jak zwykle. Bardzo mnie to zdenerwowało, więc po prostu rozczochrałem moją czuprynę. Chciałem zobaczyć ile mam jeszcze czasu, dlatego spojrzałem na mój telefon. Była 11:45.

N - Cooo?! Przed chwilą była 9! - krzyknąłem zdziwiony.

Wziąłem mój worek i szybko wybiegłem z pokoju. Mam 10 minut stąd do ogrodu, więc raczej zdążę. Amy zawsze zjawia się tam ok. 12. Muszę się spieszyć by wręczyć jej prezent. I wtedy zorientowałem się, że zapomniałem prezentu. Pierwszy raz tak  szybko biegłem. Otworzyłem drzwi i wparowałem do pokoju. Chwyciłem shulkerbox'a i zbiegłem po schodach. Teraz mam tylko 5 minut, to wszystko przez moją głupotę.

Byłem bardzo zmachany gdy dotarłem do ogrodu. Podszedłem do drzewa, gdzie zawsze siedzi Amy i czekałem.

Te kilka minut trwały dla mnie jak wieczność. Nie mogłem się doczekać, aż ona przyjdzie, jednak mała część mnie bała się. Wtedy zobaczyłem Amy.

Pov. Amy 

Wstałam o 10 bo w nocy nie mogłam spać po tym śnie. Zaspana potuptałam do łazienki i umyłam się. Ubrałam się jak zwykle, czyli na sportowo i oczywiście zielono-niebiesko. I tu powinnam zrobić jedną rzeczą którą wykonuje prawie każda dziewczyna, makijaż. Ja nie robię go, wiele osób pewnie się zdziwi, ale nienawidzę mieć go na sobie. Zawsze mi przeszkadza. Niektórzy mi mówią, że dobrze,  że się nie maluję, bo jestem piękna. Ja nie zgadzam się z tym. Wiem mam bardzo niską samoocenę.

Teraz czas na wybranie butów, akurat mam ich dużo. Zdecydowałam się na białe nike'i. Następnie poszłam na dół. Nie chciało mi się nic ciepłego robić, więc wybrałam płatki. Wzięłam zimne mleko z lodowki i pudełko płatków. Najpierw nasypałam  płatki, a potem wlałam mleko. Robię tak bo jak leję mleko w jedno miejsce to reszta płatków się unosi i nie moczy. Pozatym wiem ile płatków nasypałam. Zjadłam i wyszłam.

Kierowałam się w stronę ogrodu, bo miałam nadzieję, że będzie tam Nexe. Nie było go ostatnio, więc będę mogła zapytać się o wiele rzeczy. Dlatego spieszyłam się.

Wreszcie znalazłam się przed wejściem do ogrodu. Poszłam w głąb do miejsca gdzie zwykle siedzę.

Pov. Nexe

Natychmiast podbiegłem do Amy.

N - Hej - przytuliłem ją.
A - Część  - odwzajemniła uścisk.
N - Niedawno były twoje urodziny  - zacząłem.
A - Tak i co w związku z tym? - zaciekawiła się.
N - Mam coś dla Ciebie - oznajmiłem uradowany.
A - Serio? Nie trzeba było -  zawstydziła się.

Wręczyłem jej shulkera w jej ulubionym kolorze. Ona powoli go otworzyła i oniemiała. Otworzyła szeroko oczy.

A - Wow, nie wierzę - zareagowała.

Włożyła elytrę i chwyciła fajerwerki.

A - Naprawdę nie wiem jak Ci się odwdzięczyć - mówiła.
N - Nie musisz - uśmiechnąłem się i popatrzyłem na nią.

Trwała cisza. My patrzyliśmy sobie w oczy. Nie wiedziałem co zrobić. Miałem ochotę ją pocałować, ale nie wiedziałem czy jej to nie urazi. Wtedy poczułem jej usta na swoich.

Hejka, powoli wracam z aktywnością. Mam nadzieję, że tęskniliście. Było tak? Akcja teraz zaczyna się rozkręcać, więc bądźcie czujni. A, i jeszcze mam pytanko. Czy chcecie w opowieści scenkę 18+ 😏?

Kocham Was
Autorka

Mój Shiba❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz