Posiadanie przy sobie Louisa w tak specjalnych momentach w jego życiu, wydaje się być już czymś normalnym dla Harry'ego. Nie zmienia to jednak faktu, że za każdym razem, gdy pozwala sobie wypływać na nowe wody, by odkryć siebie i swoją miłość do niebieskookiego, jego dłoń, mocno trzymająca tą Stylesa jest czymś w rodzaju ostoi.
Dlatego nie boi się nawet przez chwilę, gdy całują cię leniwie, zakopani wśród kołdry i poduszek, lekko spoceni od podniesionej w pomieszczeniu temperatury i chętni siebie nawzajem.
Och, jak bardzo on pragnie teraz Louisa. Jest to wręcz niewytłumaczalnie mocne uczucie, które pobudza jego zmysły, sprawiając, że podświadomie wie, że gdy dociśnie swoje udo odrobinę mocniej do erekcji chłopaka, ten syknie cichutko w jego usta, ale jednocześnie uśmiechnie się delikatnie, z powodu przyjemności, którą mu sprawia.
Początkowo wydawałoby się, że wszystko potoczy się bardzo szybko, ponieważ gdy tylko Louis przystał na jego propozycję, Harry rzucił się na niego z pocałunkami, bez ogródek przyciskając do siebie ich biodra i mocno się o niego ocierając, tak, jakby od tego zależało jego życie.
Jednak Tomlinson odsunął go wtedy od siebie i spoglądając mu głęboko w oczy poprosił, by ta noc była długa, tak by oboje zapamiętali z niej jak najwięcej i nie spieszyli się za bardzo, bo wtedy wszystko będzie lepsze, a doznania staną się mocniejsze.
I, cholera jasna, miał rację, ponieważ Harry dosłownie czuje jak jego ciało płonie ogniem pożądania i podniecenia, które pojawiało się stopniowo, gdy tylko delikatnie się dotykali, pieszcząc czule swoje biodra i unikając kontaktu w dolnych partiach, co sprawiło, że potrzebowali więcej i bardziej.
Teraz nadal jedynie się całują, a zmysły siedemnastolatka szaleją, gdy znajomy zapach Louisa okazuje się nagle bardziej wyczuwalny w jego nozdrzach, usta bardziej miękkie naprzeciw tych jego, a dłonie zaciskają się mocniej na jego talii.
Chłopak góruje nad nim, mimo tego, że to on zainicjował to zbliżenie, jednak teraz nie jest w stanie o tym myśleć, ani protestować, gdy Louis po prostu ociera się delikatnie o jego udo, a urocze sapnięcia uciekają z jego drżących ust prosto między rozchylone wargi bruneta.
Nawet nie jest w stanie opisać tego jak twardy jest penis starszego chłopaka tuż przy jego nodze, przez co zaczyna się zastanawiać, czy to nie jest już ten bolesny etap, ponieważ ciało szatyna spina się niekontrolowanie, gdy tylko Harry wychodzi naprzeciw jego ruchom, lekko unosząc przy tym swoją nogę.
Dlatego odrywa się nagle od jego warg, by chwycić jego policzek z falującą klatką piersiową spojrzeć w jego błyszczące, lazurowe oczy.
- Chcę pomóc, pokierujesz mnie? - szepcze z nieśmiałym, lecz nieco zadziornym uśmiechem, co okazuje się być śmiertelną mieszanką dla Louisa, który po prostu wypuszcza cichy, potrzebujący jęk i odsuwa się, by opaść na materac zaraz przy boku siedemnastolatka.
Jego kolana drżą, gdy tylko unosi się i klęka tuż przy wiotkim i rozgrzanym ciele Louisa, który od razu odrzuca na bok kołdrę, prawdopodobnie tak samo jak Harry uważając, że jest w tym momencie zbędna i chwyta czule dłonie młodszego chłopca, by pomóc mu ustawić się między swoimi nogami.
Jednak kiedy tylko wzrok siedemnastolatka wędruje na jego krocze, a dłonie układają się na gładkich udach, Louis ponownie przyciąga go do pocałunku, za pomocą którego przelewa na niego wszystko co czuje. Całe oddanie, pożądanie, czułość, ciepło i jakby... Coś jakby miłość, ponieważ Harry jest w stanie poczuć, że to wszystko jest naprawdę inne niż do tej pory. Jakby nagle, pod przykrywką nocy Louis chciał mu pokazać jak bardzo go kocha i to nie w ten przyjacielski sposób.
CZYTASZ
Don't Hold Your Breath, Harry |larry stylinson pl|
FanfictionWyjście z szafy jest trudne. Szczególnie wtedy, gdy nie wiesz, czy masz wsparcie wśród najbliższych, ale jesteś za bardzo przerażony, by się przed nimi otworzyć, a sprawy mogą skomplikować się jeszcze bardziej, gdy sam nie jesteś do końca pewien swo...