Dla wszystkich, którzy czekają na ciąg dalszy Lamp :D
Spojrzałem nieprzytomnie na Nagato, który nalewał sobie kolejny już kieliszek wina.
— Chcesz też? — spytał cicho, podnosząc na mnie spojrzenie.
— Nie, ja… Muszę wyjść na chwilę. Muszę się przewietrzyć. Zostaniecie z nią? Za niedługo wrócę.
— Pewnie, nie ma problemu. Może zajedź do szpitala i weź jej coś na spanie? Wątpię, by przespała całą noc.
— Tak, masz rację — przytaknąłem automatycznie, wychodząc z domu w samych tylko skarpetkach.
***
— Ona ma tylko siedem lat. I musi wychowywać się bez matki. Jak ja sobie poradzę? Jak pogodzę pracę, fundację, wychowanie małej, zajmowanie się tym wszystkim?
***
— Czy po śmierci czuje się cokolwiek? — spytała cicho najmłodsza Uchiha. Podeszła do jednego z bukietów, wyciągnęła z niego najmniejszą z róż i ułożyła ją tuż przy grobowcu.
— Nie wiem, kochanie — odpowiedział równie cicho Sasuke, kucając przy niej. — Trzeba mieć nadzieję, że nawet jeśli, to jest to coś miłego.
— Myślisz, że jest to uczucie podobne do snu?
— Być może.
— Jak myślisz, o czym mama będzie teraz śniła? — Sarada uniosła twarz do nieba, wpatrując się w idealnie błękitne niebo.
— O jej drzewku wiśniowym w ogrodzie. O tym, jak bardzo cię kocha. Tego jestem więcej niż pewny.
***
— Jak nie będzie mnie stać na żarcie dla kotów, to zacznę się u ciebie stołować, masz to zagwarantowane.
— Jakbyś karmił futrzaki tak jak każdy normalny człowiek, a nie cielęciną i kawiorem, to byś nie miał takich problemów.
— Błąd. Nie miałbym ich, gdyś nie chciał mnie ratować.
CZYTASZ
Zanim zgasną światła.
FanfictionDruga część "W świetle lampy". Historia bezpośrednio powiązana z częścią pierwszą. Akcja zaczyna się w momencie zakończenia rozdziału "Nic nie dało się zrobić", więc czytanie bez znajomości pierwszego tomu mija się z celem. Korekta - Hiderigami Kon...