Jak gówniarz.

2.3K 190 162
                                    

Cześć :) 
Ostatni tydzień był dla mnie okrutnie męczący, a dla was? Przez to całe zawirowanie z powrotami na uczelnie ledwie pamiętam, jak się nazywam. Lampy przez to trochę stoją w miejscu, ale mam nadzieję, że szybko je dokończę. Wtedy z czystym sumieniem będę mogła wstawiać dwa rozdziały tygodniowo :D 
Dedykacja dla: 

LadyHill9898 - Może znajdziesz chwilę na drugą część tej brzydkiej niedzieli xD 

Youki_sama - Za wspaniałe komentarze pierwszej części, jeszcze lepsze przy drugiej i za to, że weszła na discorda <33 jesteś cudowna. 

MajaStando - Widziałam ten komentarz :D Dziękuję!

KuzuAries - Podobnie jak wcześniej, dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze :)

Papugai13 - Za bycie nowym czytelnikiem :D

I klasycznie, dla MissIgnorant - żebyś miała co robić tej niedzieli, dla Koko93k, a nóż znajdziesz na to czas, dla PolneMaki, masz i się ciesz :D 

I dla hiderigami - Kocham cię najmocniej <3 

***


— Masz się zachowywać, Atsuki. Nie wiem, co to za człowiek nas wzywa na konsultację, więc po prostu stój i nie odzywaj się niepytana, tak? — Spojrzałem na kroczącą obok mnie dziewczynę znad okularów. 

— Oczywiście, doktorze Uchiha. 

— Perfekcyjnie. Kiedy ostatni raz byłaś na oddziale dziecięcym? 

— Na praktykach po trzecim roku.  

— Pamiętasz coś z tego? Zresztą nieważne. Jak na razie spisujesz się całkiem nieźle, więc jak czegoś nie będziesz wiedzieć, to nie pokazuj tego po sobie. Przytakuj, udawaj mądrą, potem w domu poczytasz. Co ty tutaj robisz, Uzumaki? — Podniosłem odrobinę głos, widząc wychodzącego z socjalnego Naruto. 

— Też miło cię widzieć, Sasuke. Odwiedzam Anko, nie widać? Doktor Uzumaki Naruto, miło mi poznać. — Wyciągnął dłoń do mojej studentki, mrugając do niej z uśmiechem. Ta uścisnęła jego dłoń, patrząc mu pewnie w oczy. 

— Furute Atsuki, studentka doktora Uchihy. 

— Dokładnie tak brzmisz. Mała rada ode mnie. Nie spędzaj z nim za dużo czasu, bo zgrzybiejesz zupełnie, jak on. 

— Dziękuję, jednak raczej nie skorzystam. — Kiwnęła posłusznie głową, wzbudzając tym samym zalążki szacunku z mojej strony. Zapowiadała się na doskonałą specjalistkę. 

— Jak uważasz. Co tutaj robicie? — Spojrzał już prosto na mnie, dłonie wsuwając do kieszeni od spodni. Koszula, którą miał na sobie, wskazywała na to, że był tutaj służbowo. 

— Mamy konsultacje w pokoju konferencyjnym. Wezwał nas doktor Yakushi. 

— Idę z wami. Słyszałem, że to buc jakich mało, muszę się upewnić, że nie puści tego oddziału z dymem. 

— Tsunade nie zatrudniłaby go, gdyby nie miał odpowiednich kompetencji, nie sądzisz? Poza tym nie wiem, czy możesz w ogóle iść z nami. 

— Jestem członkiem zarządu, Sasuke. Mogę tam być dokładnie tak samo jak ty. Jak się będzie czepiał, to powiem, że robię wizytację, wyciągnął kartkę i będę udawał, że pilnie wszystko notuje. — Wzruszył nonszalancko ramionami, jego oczy wskazywały jednak na swoistą determinację. Westchnąłem ciężko, kiwając ostatecznie w ramach zgody. 

Zanim zgasną światła.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz