To było coś nowego.
Często czuł strach, niepewność, smak pewnej porażki. Jednak nigdy Severus Snape nie czuł czystego przerażenie. Aż do teraz. Nie zwracał uwagi na potłuczony kubek ani na drżącą Hermionę. Jedyne na czym skupiał uwagę, to na słowach przed chwilą wypowiedzianych przez Lucjusza.
Jednak był to właśnie Severus Snape, a on nie popadał w panikę. Pomimo uczucia, które towarzyszyło myśli o walce ze starym czarnoksiężnikiem od razu zaczął swoje analizowanie. Przymknął oczy po czym spojrzał na Hermionę. Gdziekolwiek padł jego wzrok widział jak bardzo się bała. Oczy miała rozszerzone i puste, wargi jej drżały, a oddech był przyspieszony. Trzymała się za ramiona i zaciskała na nich dłonie. Przy tym wszystkim cała się trzęsła. Snape zaczął się o nią martwić.
- Granger. - Chciał zwrócić na siebie jej uwagę, jednak Hermiona nie zareagowała. Podszedł więc do niej i złapał delikatnie za ramiona. Spojrzała na niego zdezorientowana.
- Ja... Ja przepraszam, j...już zbieram. - Zaczęła się schylać, jednak nie pozwolił jej na to.
- Usiądź. - Rozkazał i powstrzymał ją od wszelkich sprzeciwów. Popchnął delikatnie na stołek, na który opadła i zamknęła oczy. Snape w tym czasie za pomocą magii posprzątał bałagan.
- Jak to możliwe? Skąd w ogóle On wpadł na taki pomysł? - Zaczęła zadawać pytania Hermiona, kiedy w końcu wróciła jej trzeźwość umysłu.
I właśnie za to ją tak lubił.
- Nie mam pojęcia. - Odparł krótko Lucjusz.
- Oczywiście, że nie masz. Za to ja mam. I że też nie pomyślałem o tym wcześniej... - Snape wydawał się być załamany samym sobą.
- O czym mówisz? - Lucjusz starał się jak mógł, by wyprzedzić myśli przyjaciela.
- Już od dawna szukał czegoś, co pomogłoby pozbyć się Dumbledore'a. Jednak czegokolwiek by nie próbował ten zawsze był szybszy i silniejszy. Przede wszystkim sprytniejszy. Ale jest na świecie ktoś, kto sprytem zdecydowanie mu dorównuje. Grindelwald.- Zaczął tłumaczyć Snape.
- Przecież Dumbledore już raz go pokonał. Sądzisz, że nie będzie w stanie zrobić tego drugi raz? - Lucjuszowi niezbyt pasował tok rozumowania Snape.
- Nie do końca tak to wygląda. - Do rozmowy wtrąciła się już uspokojona Hermiona. - Bitwa między Grindelwald'em, a Dumbledore'm jest tak naprawdę owiana tajemnicą. Wiadomo kto wygrał, ale...
- Nie wiadomo jak. - Skończył za nią Severus przytakując dziewczynie.
- Czekajcie, nie wiem co mam przez to rozumieć. - Jak na zawołanie Snape i Granger przewrócili oczami, a Lucjusz uznał, że stają się coraz bardziej do siebie podobni.
- Chodzi o to... - Zaczęli jednocześnie, jednak przerwali by spojrzeć po sobie z niesmakiem. Po kilku sekundach przyglądania się równie zaskoczonym oczom profesora Hermiona przypomniała sobie o napoju, który w sumie rozlała. Wstała więc i znów zaczęła przygotowywać kawę jednocześnie niemo wycofując się z wyjaśnień.
- Rzecz w tym Lucjuszu, że przy walce z Grindelwald'em nie było nikogo, kto mógłby potwierdzić słowa Dumbledore. Gdyby tego było mało, zarówno jeden jak i drugi unikali odpowiedzi na pytania związane z tą potyczką. Tak, jakby chcieli coś ukryć. - Wyjaśnił Snape, który zamilkł dostając kawę i widząc w oczach Hermiony prośbę o zezwolenie na wypowiedź, której jej udzielił.
- Krążą pogłoski wśród starszych czarodziejów, że Grindelwald i Dumbledore przyjaźnili się za młodu. Dzięki temu można przypuszczać, że walka nie przebiegła wcale tak, jak podejrzewają to inni. - Dodała swoje przemyślenia dziewczyna.
CZYTASZ
Bridge to the Other Side ✓
Fiksi PenggemarPrzecież każdy walczy w swojej sprawie. Powiedzieć, że jednoczą się, kiedy widmo wojny zbliża się nieubłaganie to jak stwierdzić, że wszystkie gwiazdy świecą tym samym blaskiem. Dzieli ich znacznie więcej. W bałaganie własnych myśli i uczuć, w wirz...