•24•

947 57 46
                                    

P.o.v III os. (wojna)

Obie strony stały naprzeciwko siebie. Rozdzielał ich tylko otwarty portal. Nightmare patrzył prosto w oczodoły dawnego przyjaciela. Wiedział, że albo umrze on, albo Dream. Stał w pozycji gotowej, by zaatakować. Na czele koszmara stały dziesiątki przygotowanych do bitwy sprzymierzeńców. Tak samo było u Star Sanses.

Po chwili dało się usłyszeć donośny dźwięk dwóch, ogromnych zegarów z różnych AU. Był to znak, iż czas rozpocząć walkę. Nie minęło dziesięć sekund, a szkielety zaczęły się pomiędzy sobą walczyć. Każdy z każdym. Prawie wszyscy krzyczeli. To nie była mała bójka o zniszczone światy. To była wojna w której ciosy były zadawane trzy razy mocniej, a obrażenia poważniejsze niż zadrapanie, czy zwichnięcie.

Dream skoczył na pobliskie drzewo i wystrzelił trzy złote strzały, z łuku, w stronę Nightmare'a. Szkielet z łatwością ominął pierwsze dwie, lecz trzecia wbiła się w jedną z wystających macek. Koszmar wrzasnął z bólu oraz wściekłość. Kościstą dłonią szybko wyjął ostre narzędzie, po czym rzucił nią w nieprzyjaciela na drzewie. Z macki sączyła się czarna maź, jednak Nightmare nie przejął się tym zbytnio. Zdrową macką chwycił Dream'a i rzucił nim z całej siły o ziemię.

Marzyciel poczuł jak jedno z jego żeber pęka. Za nim zdołał wstać, czarny szkielet położył nogę na jego klatce piersiowej, by po chwili zacząć ją stopniowo, coraz mocniej przygniatać.
- Jedyne co chciałem od ciebie to twoja przyjaźń - syknął szkielet, mocniej naciskając.
Jedyne co teraz mogło z ust Dream'a paść to stłumiony jęk cierpienia.
- Jak widać nawet jednej rzeczy nie potrafisz zrobić do... - nim zdążył skończyć, Burberry odepchnął Nightmare'a tak, że ten upadł na pobliskie drzewo.

Nim koszmar się otrząsnął, marzyciel miał czas aby powoli wstać i podnieść swój łuk. Ledwie naciągając strzałę, szkielet strzelił tak, by ostrze przebiło kolejną mackę oraz wbiło się solidnie w drzewo.
- Zrozum, iż nie miałem w tedy wyboru! - powiedział podniesionym głosem Dream.
- Żałuję, że byłem w tedy tak głupi, iż ciebie też nie zajebałem! Jesteś pierdolonym zdrajcą! - wydarł się Nightmare, starając się wyciągnąć strzałę...

W tym czasie u Reader

Zamknęli mnie w zamku! Nie rozumiem tego... Dlaczego ojciec oraz Nightmare się tak nienawidzą? Ale to nie pora na to! Trzeba wymyślić jak stąd wyjść i to powstrzymać nim stanie się coś złego. W oknach są kraty to nie za bardzo mam jak wyjść. Może w którymś z pokoi jest zapasowy klucz?!

Wybiegłam z pokoju i zaczęłam ciągnąć oraz naciskać wszystkie klamki. Jednak żadne drzwi się nie otworzyły. Zrezygnowana weszłam po schodach, po czym nacisnęłam na klamkę od drzwi na strych. Ku mojemu zdziwieniu otworzyły się. Szybko zapaliłam światło i uradowana wbiegłam do środka, szukając czegokolwiek, co pomogłoby mi się wydostać. Grzebała w szafkach, szufladach oraz różnych skrzyniach lecz nic nie znalazłam.

Spojrzałam na wysokie lekko popękane lustro. Odbiła się w nim [K.w] włosa dziewczyna o [K.o] oczach i sterta kopert. Nagle coś w stercie błysnęło. Przewidziało mi się? Przyjrzałam się lepiej. Faktycznie! Coś błysnęło. Rzuciłam się na listy, by bez opamiętania w nich grzebać. Znalazłam przedmiot, który tak bardzo chciałam znaleźć. Stary, złoty klucz! Może pasuje do wejścia?! Na szybko spojrzałam jeszcze na kopertę w mojej ręce. Była zaadresowana do Nightmare'a. Przybliżyłam bliżej siebie papier, aby móc lepiej dostrzec pismo. Ta mała, zwężona czcionka z ozdobnikami przypominała mi pismo... TATY DREAM'A?!

Nie wiele myśląc odłożyłam klucz na bok i przerwałam górną część listu. Wyjęłam pożółkłą kartkę, po czym zaczęłam po cichu czytać
_______________________________________

Drogi Przyjacielu

Żałuję tego co zrobiłem. Bardzo przepraszam. To przeze mnie stałeś się potworem. Nie powinienem się z ciebie wyśmiewać... Teraz wiem, iż to był błąd. Zrobię wszystko tylko błagam wybacz mi!

Twój najlepszy przyjaciel ~ Dream ★
_______________________________________


Nie dowierzałam w to co czytam. Zdezorientowana otworzyłam kolejną przypadkową kopertę.

_______________________________________
Night!
Proszę odpisz! Dlaczego niszczysz te biedne AU? Nic one ci nie zrobiły. Po prostu dlaczego? Wybacz mi w końcu! Mam straszne wyrzuty sumienia... Czy nie możemy zostać znowu przyjaciółmi? Proszę odpisz...

Dream ★
_______________________________________

Zabrałam kluczyk z drewnianej podłogi i wybiegłam z pomieszczenia. W pośpiechu udałam się do głównych drzwi. Cała zestresowana starałam się włożyć kluczyk do dziurki.
- No co jest do cholery... - mruczałam zła pod nosem.
Po kilku próbach wreszcie się udało.
- Proszę aby to był on! - wykrzyczałam.
Z lekkim trudem, ale jednak się udało przekręcić.


Wyszłam na zewnątrz. Noc... Czego mogłam się spodziewać po tym Au.
- Teraz gdzie oni poszli? - zapytałam sama siebie.
Spojrzałam w dół. Dostrzegłam wydeptaną ścieżkę. Czyli już wiem którędy. Nie czekając na nic pobiegłam za śladami.

Oczywiście moja kondycja nie jest świetna, do tego jestem zwykłym człowiekiem, więc bardzo szybko się męczyłam. Co około dwie, trzy minuty musiałam zatrzymać się na te kilka sekund, aby chociaż minimalnie odpocząć.

Kilka minut później dostrzegłam pierwsze trupy...

P.o.v III os.

Nightmare był całkowicie przybity do drzewa. Jego wszystkie macki przebiły złote ostrza strzał Dream'a. Dodatkowo pomiędzy żebrami była kolejna strzała, która całkowicie utrudniała mu poruszanie. Każde nawet najmniejsze drgnięcie bolało koszmara niemiłosiernie.

Marzyciel ciężko dysząc wycelował w miejsce, gdzie znajdowała się dusza Nightmare'a. Oba szkielety były wykończone ciągłą walką.
- Przez tyle lat męczyło mnie sumienie w związku z tobą... - wymamrotał ledowe zrozumiale Dream.
- Czyli to tylko przez sumienie tak? Ty to jednak jesteś zdradziecką gnidą... Po tym ile dla ciebie zrobiłem i się otworzyłem przed tobą... Ty mnie po prostu bezczelnie wyśmiałeś z tymi dupkami. Brzydzę się tobą - wycharchał ledwie słyszalnie koszmar, kaszląc.

Dream z całych sił naciągnął łuk. Przykuty do drzewa szkielet jedynie zamknął oczy, czekając na ostateczny strzał. Mocniej zacisnął oczodoły wiedząc jaki ból go czeka.

Minęła sekunda...

Dwie...

Nic nie poczuł. Usłyszał tylko jak marzyciel krzyczy znajome mu imię.
_______________________________________
Teraz to od was zależy:

- Happy End

- Bad End

Jesteś Moim Najpiękniejszym Koszmarem [Night x Reader] [End]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz