•12•

1.1K 61 37
                                    

P.o.v Ink

- Jak nie możesz dostać się do jej snów?!- krzyknąłem zdziwiony.
Siedzimy właśnie u Blueberry'ego i planujemy jak uwolnić [T.I]. Dream cały czas stara dostać się do snów dziewczyny.
- Nie wiem... Nightmare użył strasznie silnego zaklęcia- wytłumaczył się mój skarb.
- Musimy coś zrobić! Wspaniały Sans nie może tak bezczynnie siedzieć!- krzyknął Blue.
Zrezygnowany opadłem na kanapę. Myśl, że mojej córce może coś się może dziać, przeze mnie, jest okropna.

Z rozmyśleń wyrwał mnie czyiś uścisk.
- Będzie dobrze Ink! Dream'owi się uda! Potrzeba determinacji!- powiedział pocieszająco Blue.
Przemyślałem słowa niebieskiego szkieleta. Potrzeba determinacji... Tak! Determinacja!

Wstałem jak poparzony i pobiegłem do Dream'a. Ten w innym pokoju dalej swoją mocą starał się zajrzeć do snów naszej córki. Złapałem go za ręce i spojrzałem głęboko w oczy. Zdziwiony spojrzał na mnie.
- Potrzebna nam determinacja- uśmiechnąłem się lekko.
- Wspaniały Sans pomoże!- dobiegł do nas Blueberry.
Złapaliśmy się za ręce, zamykając oczy (kurwa jak??). Utworzyliśmy krąg. Uspokoiłem się tak bardzo, jak w tym momencie tylko potrafiłem. Oddychaliśmy wszyscy spokojnie. Nagle poczułem mrowienie i uczucie unoszenia się, lecz moje oczy pozostawały zamknięte.

P.o.v Reader

Obudziłam się na mchu. Byłam cała poobijana, ale jednak nic mnie nie bolało. Wstałam z mchu na równe nogi. Rozejrzałam się po okolicy. Znajdowałam się w lesie.

Zaczęłam chodzić pomiędzy drzewami. W pewnym momencie usłyszałam jakieś głosy. Nie były one dla mnie dość zrozumiałe, lecz postanowiłam zmierzać w ich stronę. Przedzierając się przez rozmaite krzaki i drzewa, głosy stawały się głośniejsze oraz bardziej znajome. W pewnej chwili zobaczyłam przed sobą trzy szkielety. Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Pośród drzew stali moi rodzice oraz Blue!

Łzy szczęścia spływały mi po policzkach. Nie wytrzymałam i podbiegłam do nich. Przytuliłam rodziców od tyłu.
- T-Tak t-tęskniłam...- rozpłakałam się jeszcze bardziej.
- My również- powiedzieli równocześnie, obejmując mnie.
Blueberry również mnie uścisnął. Oderwaliśmy się od siebie, a szkielety spojrzały na mnie przerażone. Widać było złość malującą się na ich twarzach.
- Czy ON ci to zrobił?!- spytał z wściekłością Ink.
- Tak...- powiedziałam cicho.
Znowu zaczęłam płakać, ale tym razem przez ostatnie wspomnienia związane z Fresh'em.
- T-Tato... O-on... Z-z-za...- nieprzechodziło mi to przez gardło.
Dream widząc to przytulił mnie, co odwzajemniłam.
- On zabił Fresh'a!- ścisnęłam mocniej Dream'a.
Ink dosłownie był niczym bomba, jeden niekontrolowany ruch, a wybuchnie. Nigdy go takiego nie widziałam.
- ZAPŁACI MI ZA TO...- dosłownie wysyczał malarz.
Spojrzałam na szkieleta, który mnie obejmował. Uśmiechnął się lekko i mój lekko opadający kosmyk włosów schował za ucho. Odwzajemniłam uśmiech.

Spojrzałam na siebie oraz na nich, zaczęliśmy znikać.
- Budzisz się...- powiedział smutno Ink.
- JA WSPANIAŁY SANS CIĘ  NIEDŁUGO URATUJĘ! OBIECUJĘ- otarłam łzy i zaśmiałam się lekko.
- Dziękuję...

Obudziłam się tym razem w nieznanym mi pokoju. Podniosłam się do siadu, poczułam okropny ból głowy. No tak... Czego się spodziewałam po uderzeniu z całej siły w ścianę... Rozejrzałam się powoli. Pomieszczenie było zrobione na wzór mini gabinetu lekarskiego. Łóżko, szafki z lekami oraz innymi przyrządami lekarskimi.

Nagle drzwi zaczęły się otwierać, a ja jak najszybciej położyłam się położyłam, co niestety zaskutkowało bólem głowy. Usłyszałam otwieranie drzwi. Słyszałam jak ktoś krząta się po gabinecie.
- Nie musisz udawać, że śpisz- usłyszałam znany mi głos.
Natychmiast otworzyłam oczy. Zobaczyłam Killera, który szukał coś w szafkach.
- Nie wstawaj, przygotuję ci okład- powiedział po czym namoczył czymś biały materiał.
Szkielet podszedł do mnie i zmienił mi opatrunek na głowie. Nie powiem szczypało oraz bolało, ale po chwili skończył.
- Szef bardzo chciał się z tobą widzieć, lecz mu powiedziałem, że jesteś w zbyt złym stanie- oznajmił dumny z siebie.
Lekko się zaśmiałam.
- Dzięki jesteś super przyjacielem- uśmiechnęłam się delikatnie do szkieleta.
- P-Przyjacielem?- spytał zaskoczony.
- Tak, przyjacielem- powiedziałam do niego i go przytuliłam.
Nie wiem ile to nam zajęło, ale w pewnej chwili zasnęłam...
__________________________________________________
Dziękuję za tyś. odczytów ฅ^•ﻌ•^ฅ Jesteście cudni (´∩。• ᵕ •。∩')

Jesteś Moim Najpiękniejszym Koszmarem [Night x Reader] [End]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz