•17•

1.1K 72 52
                                    

P.o.v Nightmare

Jak zwykle siedziałem w biurze. Zastanawiałem się nad tą bandą frajerów... Coś długo nic się nie działo. Chyba czas na to, aby sprawdzić co oni planują. Jak najszybciej wezwałem chłopaków. Pojawili się prawie od razu.
- Wezwałem was, bo zastanawia mnie ta grupka debili- zacząłem.
- Chodzi o Star Sanses?- spytał z pogardą w głosie Dust.
- Tak, właśnie o nich. Zbyt długo był święty spokój. Waszym zadaniem będzie sprawdzić co oni kombinują- wyjaśniłem.
- Każdy szefie?- w głosie Killer'a można było usłyszeć zmieszanie.
- Tak, bez wyjątku- Killer lekko przytaknął.
- Szefie, na czym będzie to polegać?- zaciekawił się Horror.
- Trójka z was będzie pilnować wybranego szkieleta, z tego jebanego kółka wzajemnej adoracji- przewróciłem oczami.
Na samą myśl o nich, chce mi się rzygać.
- Jeden będzie pachołem, który dostarczy mi wszystkie potrzebne informacje na bieżąco- spojrzałem znacząco na Cross'a, na co ten zażenowany wypuścił powietrze z ust.
- A ostatni będzie miał w sumie najbardziej chujową robotę. Będzie musiał sabotować wszystkie poczynania, tych dupków- łokcie oparłem na biurku, a palce wskazujące przystawiłem do ust.
- Hahaha! Ciekawe kto będzie tym ostatnim frajerem!- zaczął śmiać się Dust.
- Dust myślę, że ostatnie zadanie idealnie do ciebie pasuje- szkieletowi od razu zrzedła mina.
- CO?! DLACZEGO JA?!- oburzył się.
- Bo ktoś ostatnio nie wykonał swoich obowiązków od początku do końca, przez co zdażył się mały wypadek- spojrzałem na niego pustymi oczodołami.
Warknął coś pod nosem, lecz później nic nie mówił.
- A więc! Podział jest prosty: Error - zajmujesz się Ink'iem, Horror - ty masz Dream'a, Killer - dla ciebie Blueberry, Cross - dostarczasz mi informacje, Dust - jesteś frajerem- ostatni szkielet tylko prychnął.

Pod koniec wyjaśniłem im wszystko jeszcze raz, aby nikt niczego nie pojebał. Wszyscy już wyszli, lecz tylko Killer został. Zdziwiony spojrzałem na niego.
- Czego?- zapytałem.
- Szefie, bo... Jest sprawa...
- Jaka?
- [T.I] zachorowała... Ma straszną gorączkę, jest strasznie rozpalona- wyprostowałem się nagle.
- I co ja mam do tego?- powiedziałem jakby od niechcenia, jednak zmartwiło mnie to trochę.
- Czy szef by mógł, chociaż dać jej jakieś lekarstwo?- zrobił błagalną minę.
- Ehh... Niech ci będzie. A teraz spierdalaj, chyba masz co robić!- krzyknąłem.
Killer powiedział mi szybkie dziękuję, po czym wyszedł. Obróciłem się w stronę okna i zacząłem patrzeć w gwiazdy. Nagle jedna myśl przemknęła mi w głowie. Czemu on kurwa był w jej pokoju?!

P.o.v Reader

Usłyszałam otwieranie drzwi. Lekko otworzyłam oczy. Głowa mnie strasznie bolała, przez co czułam się okropnie. Leniwie spojrzałam w stronę drzwi. Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam czarnego szkieleta z mackami, niosącego jakąś tackę. Nightmare położył przedmiot na szafkę obok mnie. Spojrzał na mnie i swoją kościstą dłoń położył mi na czole.
- Kurwa jakie gorące- zdziwiony zabrał rękę.
Sama nie wiem czemu, ale lekko się zarumieniłam. Chociaż jego ręka była koścista, czułam jak jest przyjemnie ciepła. A może to przez gorączkę?

Nawet niezauważyłam kiedy na moim czole, pojawiła się wilgotna ściereczka. Kolejny raz przeniosłam wzrok na czarnego szkieleta. Był on skupiony na nalewaniu jakiegoś syropu. Gdy skończył, popatrzył na mnie.
- Usiądź- rozkazał.
Czułam się okropnie, dlatego ta czynność była bardzo trudna do wykonania. Nightmare chyba to zauważył, dlatego owinął jedną ze swoich macek, wokół mojej talii i pomógł mi usiąść. Drugą zaś przytrzymał ściereczkę, którą dalej miałam na czole. Spojrzałam na niego wdzięcznym wzrokiem. Otworzyłam usta, a ten włożył mi łyżkę z jasno-żółtą cieczą do ust. Połknęłam syrop, był obrzydliwy. Nagle dostałam napadu kaszlu. Widać było, iż Nightmare zestresował się trochę tą sytuacją, lecz po chwili kaszel ustał. Szkielet położył moją głowę powoli na poduszkę.
- Syrop powinien zaraz zacząć działać. Teraz idź spać. Jak wstaniesz to zobaczymy co dalej- zaczął kierować się w stronę drzwi.
Przed wyjściem jeszcze raz na mnie spojrzał i wyszedł. Byłam strasznie zmęczona, ale też trochę szczęścia, iż mi pomógł...
__________________________________________________
Jak się bawiliście na sylwestrze? Bo ja świetnie!

Ten uczuć gdy mówisz innym o swoich marzeniach, a oni bez twojej wiedzy to nagrywają

Ten uczuć gdy mówisz innym o swoich marzeniach, a oni bez twojej wiedzy to nagrywają

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tak, to moje słowa...

Ey... Pssst... Jeśli jeszcze jesteś to zapraszam na moje 2 inne książki...

Jesteś Moim Najpiękniejszym Koszmarem [Night x Reader] [End]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz