37

395 9 0
                                    

Było już zapewne koło 10 kiedy ktoś odsłonił rolety jednkczescie przerywając Jiminowi sen. Nie był on z tego do końca zadowolony bo na prawdę lubil sny o pikniku na polanie z Yoongim, ale najwyraźniej nie było mu pisane dokończenie dzisiejszego snu. Mężczyzna powoli otwierał oczy starając się je przyzwyczaić do ilości światła wpadającego do pomieszczenia. Najwyraźniej dzień zapowiadał się bardzo pogodny.
- No dzień dobry Panie nie obudzę się przez następne trzydzieści minut, proszę próbować dalej. - powiedział młodszy przyjaciel gdy drugi łaskawie obdarzył go swoim spojrzeniem.
- Jungkook? Co ty tu robisz i po cholere mnie budzisz. - starszy zaczął rozciągać się w łóżku.
- Jedziemy do parku. Ja, Ty, Yoongas i jacyś Seokjin, Hoseok, Taehyung i Namjoon.
- Co? Jak? Jakby Yoongi ma pracę, nie ma opcji że się zwolni.. - stwierdził.
- Wziął nocna zmianę, masz być gotowy za 2 godziny więc budzę cie teraz. - miał już wychodzić żeby zjeść śniadanie, które zrobił w kuchni starszego jednak coś sobie przypomniał. - Yoongi coś mówił żebyś spakował kolejna torbę. - wyszedł. Jimin siedział po turecku na łóżku i próbował przetrawić informacje, które przed chwilą zostały mu przekazane. Piknik, 2 godziny na ogarnięcie się, spakować torbę. Mam 2 godziny na przygotowanie się!! Krzyknął w myślach po czym zerwał się z łóżka w pośpiechu biegnąc do łazienki, w której wziął prysznic i nałożył maseczkę. Wyszedł z toalety w szlafroku i przeszedł do garderoby zastanawiając się co ubrać. Biała bluzka, jeansy i czerwone tak jak buty dodatki zdały mu się dobrym pomysłem. Ostrożnie nie psując maski przebrał się spowrotem kierując do łazienki. Maseczka zdążyła zaschnąć więc zerwał ją z twarzy i zaczął się malować. Tym razem postawił na wciąż delikatny ale ukrywający niedoskonałości spowodowane wczorajszym dniem. Wciąż miał zachrypnięty głos ale miał szczera nadzieję że pastylki i leki na to pomogą. Gdy był gotowy i wyglądał równie dobrze jak jego włosy pobiegł pakować torbę. Gdy tylko się to stało usłyszał dzwonek do drzwi, pod którymi stał ułamek sekundy później trzymając w jednej ręce torbę a drugiej telefon.
- H. Hej Yoongi? - powiedział rumieniąc się na wspomnienie wczorajszej rozmowy.
- Witaj maluszku - starszy dał mu delikatnego buziaka w czoło. - Królik, gdzie jesteś?! - krzyknął. Zza kata wychylił się Jungkook łapiący kurtkę. - No już, jestem, możemy jechać. - trzej mężczyźni wyszli z domu zamykając drzwi na klucz i podążyli w stronę samochodu najstarszego z obecnych. Zastanawiali się o jaki park chodzi.

𝕀'𝕄 𝔽𝔸𝕋  [Yoonmin] ✔︎ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz