Od bieżącego semestru mam wykłady z dumnie brzmiącego przedmiotu "Historia weterynarii i deontologia". Mniejsza o to, czym jest "deontologia" (aż sprawdziłam w słowniku, co to dokładnie jest), to nie jest tutaj ważne. Wykładowca opowiada nam o metodach leczenia człowieka oraz zwierząt od prehistorii przez starożytność, nowożytność do współczesności. Zdziwieni, że mówi o leczeniu chorób Homo sapiens? Medycyna ludzka i weterynaryjna rozwijały się razem, jedna czerpała rozwiązania z drugiej, chociaż im bliżej współczesności, tym weterynaria zostawała coraz bardziej w tyle. Dopiero utworzenie pierwszych uniwersytetów z tym kierunkiem, pozwoliło jej na "ruszenie z kopyta" i aktualnie coraz bardziej nadrabia straty do swojej siostry.
Wracając do tematu, z każdym kolejnym wykładem, coraz bardziej dziwię się jakim cudem rasa ludzka jeszcze nie wymarła, skoro najpopularniejszymi metodami leczniczymi od starożytności do (nawet) okresu po II wojnie światowej była lewatywa i solidna flebotomia (upuszczanie krwi). Wyobraźcie to sobie:
"Zostałeś postrzelony? Upuszczenie kolejnego litra krwi na pewno pomoże."
"Przeziębienie? Lewatywa, od razu poczujesz się lepiej."
"Kichasz? Upuścimy Ci dwa litry krwi i przestaniesz."
"Złamana noga? Lewatywa załatwi sprawę."
"Masz dżumę? Ok, zalecam flebotomię i dla pewności lewatywę, będziesz zdrów."
Podziwiam, że ktokolwiek przeżywał te zabiegi, a jak nie to "Bóg tak chciał" i tyle w temacie. Cieszę się, że mamy XXI wiek i odeszliśmy od starego podejścia do uzdrawiania poprzez regulację "soków życiowych", którą wymyślili starożytni uczeni. Jako ciekawostkę mogę dodać, że powyższe metody stosowano też u zwierząt, ale o wiele rzadziej niż u ludzi, bo popularniejsze były inne dziwne metody (np. wieszanie zdechłego zasuszonego słowika na szyi konia, żeby nie miał paraliżu).
Podsumowując, nie narzekajmy na dzisiejszą medycynę, kiedyś było gorzej.
Ave
CZYTASZ
Zaufaj mi, jestem technikiem weterynarii
HumorPoznajcie Alicję czyli technika weterynarii z wielkimi aspiracjami na tytuł lekarza weterynarii. Tylko niewielka część populacji wie, co naprawdę robią ludzie związani z weterynarią, dla innych jest to tylko dawanie tabletek na "robaki" i robienie s...