Były wakacje i nie ma wakacji. Październik dla studenckiej braci rozpoczął się bardzo szczęśliwe, bo od weekendu i tylko dzięki temu możemy trwać jeszcze w słodkim zawieszeniu pomiędzy zakończeniem okresu odpoczynku a kolejnym semestrem wytężonej pracy i nauki. Studenci przyjechali i zaczęli bawić się na całego (w tym miejscu pozdrawiam ludzi bawiących się w studenckim klubie, który znajduje się w moim akademiku, czy geodezja może w końcu zamknąć ryje??? Mieszkam na 3 piętrze, a i tak słyszę, co krzyczycie). Jednak jesień przyniosła też ze sobą mokre i ponure dni i nie wszyscy wyszli z tego obronną ręką. Organizmy niektórych stwierdziły, że fajnie byłoby wykorzystać te kilka ostatnich dni wolnego na leżenie w łóżeczku z temperaturą 38 stopni oraz kichanie i prychanie, bo czemu nie.
Jedną z tych ofiar stała się moja przyjaciółka, z którą wybrałam się do sklepu wielkopowierzchniowego na zgromadzenie zapasów żywności na kolejne dni. Jej stan można określić słowami "ch*jowy, ale stabilny predysponujący do powolnego wyzdrowienia". Jako że szłyśmy pasażem, w którym był przybytek farmaceutyczny, moje pytanie było oczywiste:
- Chcesz coś z apteki?
- Nic z tej apteki nie może mi pomóc-odpowiedziała mrocznie zakatarzonym głosem.
- No, chyba że Morbital*, ale to bardziej w gabinecie.
- A to taaak - odpowiedziała zakatarzona, wręcz rozmarzonym głosem.
Do zobaczenia. Kiedyś. Jak znowu zechce mi się coś napisać. Albo do sesji, jak będę wolała robić wszystko inne oprócz nauki.
*Morbital - środek powszechnie stosowany do usypiania zwierząt. Usypiania tak na śmierć, nie anestezji do zabiegu.
CZYTASZ
Zaufaj mi, jestem technikiem weterynarii
HumorPoznajcie Alicję czyli technika weterynarii z wielkimi aspiracjami na tytuł lekarza weterynarii. Tylko niewielka część populacji wie, co naprawdę robią ludzie związani z weterynarią, dla innych jest to tylko dawanie tabletek na "robaki" i robienie s...