rozdział III

274 31 17
                                    

Pov. Serbia

Załatwiłem to co miałem potem wróciłem do domu mu. Rodzeństwo było w swoich pokojach, a ojciec... W sumie nie interesuje mnie to. Poszedłem do swojego pokoju i schowałem swoją "zdobycz". Kiedy już to zrobiłem opadłem zmęczony na łóżko. Po chwili do mojego pokoju ktoś zapukał, a potem wszedł. To był ojciec.

- gdzie byłeś? - zapytał patrząc na mnie i rozglądając się moim pokoju w którym był syf

- nie twój interes i tak masz mnie w dupie - powiedziałem mając zamknięte oczy - jeśli to wszystko możesz wyjść - nie odezwał się. Usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi. Nie wiedziałem czym mógłbym się zająć więcej włączyłem konsole i zacząłem grać

Pov. Jugosławia

Nie mam już do niego siły. Opadłem na fotel i myślałem co mam zrobić z tym chłopakiem. Po chwili poczułem czyjąś rękę na swojej. Spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem Kosowo. Uśmiechnąłem się w jej stronę i wziąłem na kolana

-  nic, a ci zrobił Serbia? - zapytała zaciekawiona

- nie poinformował mnie, że będzie później niż zwykle  to wszystko jeśli chcesz to możesz do niego iść - powiedziałem, a ona uśmiechnęła się i pobiegła do jego pokoju.

Po. Serbia

Do mojego pokoju weszła Kosowo.- hejka co robisz? - usiadła obok mnie i przytuliła się do mojej ręki. Mimowolnie się uśmiechnąłem co rzadko się zdarza.

- gram a co?

- mogę z tobą?- spojrzała na mnie z nadzieją. Cały czas się uśmiechałem i podałem jej pada. Co prawda nie umiała grać ale miała radochę co momentami też cieszyło mnie.

Pov. Czechy

Nudziło mi się i to bardzo. Nawet nie wiem kiedy zacząłem myśleć o moim tacie... Brakuje mi go. Może doradził by mi co mam zrobić z mamą raczej o tym nie porozmawiam, ponieważ zaraz będzie się martwić z kim ja się zadaje itp. Wolę unikać jeszcze większej kontroli. Rozmyślałem tak do późna i nie wiem kiedy zasnąłem

×× w szkole ××

POV. Serbia

Byłem w umówionym miejscu z narkotykami dla tego pajaca po chwili się zjawił - dłużej się nie dało? - spojrzałem w jego stronę

- dało. A teraz dawaj co dla mnie masz -.-

- już już spokojnie - wyciągnąłem co miałem z kieszeni i mu dałem - więcej mnie w to nie mieszaj....

- jesteś taki naiwny - zaśmiał sie - będziesz mi jeszcze potrzebny do pozbycia się kogoś

- mówiłem że już nie będę dla ciebie zabijać - powiedziałem ciszej

- ale mnie to nie obchodzi Serbia - uśmiechnął się wrednie - do zobaczenia - powiedział i odszedł, a ja ruszyłem w stronę klasy....

POV. Czechy

Kiedy byłem w szkole podszedłem do Rosji i Ame - hej - powiedziałem w ich stronę

- hej ^^

- priviet - powiedział Rus

POV. Rosja

- słyszałeś co Serbia odwalił? - spojrzałem na Czecha. Był zdezorientowany

- nie... A powinienem?

- typek się handlem narkotyków zajmuje - powiedziałem cicho

- CO?! - Czechy był serio spanikowany ale czemu? Przecież nie zna praktycznie Serbii więc po co się nim przejmuje?

Pov.Czechy

On... Się zajmuje narkotykami?! Ale czemu... Może ma jakiś problem... Nie wygląda jakby brał choć mogę się mylić bo jednak go nie znam mimo to byłem zaskoczony... Po chwili zadzwonił dzwonek. Na każdej lekcji siedziałem z Serbią chyba zacznę się bać o własne życie. Przecież pod wpływem narkotyków może mi coś zrobić jak i innym. Ciekawe czy jego ojciec wie. Moze nie powinienem się w to mieszać dla własnego dobra? Co jakiś czas na niego zerkałem

- co się gapisz? - powiedział w moją stronę tak abym tylko ja usłyszał

- n-nie nic... Sory... - odwróciłem głowę

- okej? - w jego głosie było zmieszanie i zdziwienie. Nie wiem co o tym myśleć . Kurwa... Czemu ja się o niego martwię?! Powinien być mi obojętny!

POV. Serbia

Zdziwiła mnie panika Czecha jeśli mogę to wogule nazwać paniką bo tak to wyglądało. Nie zajmowałem się lekcją tylko coś bazgrałem na kartce obok. Czułem na sobie wzrok Czecha... Pogadam z nim na przerwie

××× przerwa ×××

Keidy wyszedłem z klasy podszedłem do Czecha - o co ci chodzi? - powiedziałem prosto z mostu. Zauważyłem w jego oczach.... Strach? To przez tamtą sytuację? Wątpię przecież nic mu nie zrobiłem

- o n-nic... - cofnął się do tyłu a ja się przybliżyłem - p-przepraszam - dalej się bał ale czego?

- widać że coś jest nie tak i za co mnie przepraszasz? - popatrzył w bok - Czechy - powiedziałem jego imię stanowczo, a on wdrygnął

- j-ja muszę iść - powiedział i wręcz ode mnie odbiegł. O co mu może chodzić. Dobra chuj z tym mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. Najwyżej po szkole z nim pogadam, a jeśli będzie trzeba to na siłę to z niego wyciągnę. Jeśli chodzi o mnie to mam prawo wiedzieć.

Pov. Czechy

Szybko od niego odbiegłem i schowałem się w łazience. Cholera... Boje sie go. W dodatku chyba to zauważył, a co jeśli mi nie da spokoju? I będzie mnie szukał i pytał... A co jeśli mi poprostu walnie? Kurwa boje sie. Patrzyłem na swoje odbicie w lustrze - i co mam kurwa zrobić... - wydukałem pod nosem

- często gadasz do siebie? - usłyszałem za sobą głos i podskoczyłem - przepraszam nie chciałem cię wystraszyć - uśmiechnął się do mnie - mam na imię Węgry jestem przyjacielem Polski Ap chyba nie mieliśmy okazji się poznać co? - wyciągnął do mnie rękę

- jestem Czechy. Co do twojego wcześniejszego pytania nie... - odpowiedziałem. Jakoś zacząłem z nim gadać - wiesz kto się przyjaźni z Serbią?

- Nie bo nikt się z nim nie koleguje. Jeśli już ktoś z nim gada to w interesach - powiedział w moją stronę. Teraz już byłem wszystkiego pewny....

××× ××× ×××

Oto trzeci rozdział wow.... Cóż wyczekujcie kolejnego narka :3
878 słów

|• Nie Jesteś Taki Zły •| ~Serbia X Czechy~ [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz