rozdział VI

244 31 2
                                    

Pov. Serbia

Ruszyłem w stronę budki z lodami. Nie miałem na nie ochoty ale muszę być dla niego miły i nie doprowadzać do jego smutku czyli ogółem zdobyć jego zaufanie co może być bardzo łatwe. Co jakiś czas czułem na sobie jego wzrok co było trochę niezręczne.
- co tak patrzysz? - zwróciłem się do niższego chłopaka który szybko odwrócił wzrok
- tak jakoś... - odpowiedział patrząc w bok. Ja wzruszyłem ramionami i wróciłem wzrokiem przed siebie. - tak w sumie nie mieliśmy czasu się tak... Bardziej poznać - powiedział niepewnie. O nie nie nie nie nie napewno nie będę mu się zwierzać. Wogule co on sobie myśli? Że nagle opowiem mu swój cały życiorys?
- ta... Nie było okazji - powiedziałem obojętnie
- to może opowiesz mi o sob... - nie było dane mu dokończyć, ponieważ przerwałem jego wypowiedź
- nie lubię mówić o sobie jasne? - po moich słowach posmutniał lekko albo mi się zdawało - ehhh okej... Ale nie będę mówił dużo - uśmiechnął się lekko
- okej to może ja zacznę - przerwał na chwilę i zaczął o sobie opowiadać. Co lubi, a czego nie. Wsłuchiwałem się z uwagą w to co mówił. Nie dlatego, że mnie interesowało tylko przydadzą mi się te informacje do przekonania go do mnie. Wkońcu przyszła moja kolej. Powiedziałem z dwa zdania i na tym się skończyło po niedługim czasie byliśmy na miejscu. Oboje kupiliśmy lody i ruszyliśmy dalej. Chodziliśmy po parku i Czechy coś opowiadał. Serio starałem się słuchać ale po nie całej minucie skupiłem się na chodniku. Przez moje jakże ambitne zajęcie nie słyszałem, że do mnie mówił po chwili pstrykną mi plecami przed oczami
- co? - zapytałem zdezorientowany
- słuchałeś mnie wogule? - spojrzał na mnie z lekkim wyrzutem
- nie będę kłamać. Nie słuchałem ale... Możesz powtórzyć
- ehh nie dzięki skoro masz mnie nie słychać to podziekuje - odwrócił ode mnie głowę i szedł dalej. Oczywiście nie wytrzymał długo i znowu zaczął coś opowiadać. Tym razem słuchałem aby znowu się nie "obraził" Chociaż nie wygląda na obrażalskiego mimo to pozory często mylą.

                            ***

Minęło już dużo czasu. Zaczęło się ściemniać cóż spędzanie z nim czasu nie było moim marzeniem ale też nie było koszmarem. Mogę również stwierdzić, że nie jest taki zły jak myślałem. Wcześniej myślałem, że to taki arogancki chłopaczek itp. Jednak spotkało mnie zaskoczenie i to dość duże.
- wiesz chyba powinienem wracać moja matka będzie się martwić - powiedział patrząc na godzinę. Byliśmy niedaleko jego domu
- odprowadzić cię? - zapytałem. Nie miałem na to ochoty ale jakoś się z nim zaprzyjaźnić muszę nie?
- jeśli to nie jest problem - cholera nienawidzę tej odpowiedzi. Skoro komuś proponujesz, że go odprowadzić to chyba logiczne iż gdyby był to problem to by tego nie proponował
- żaden - odpowiedziałem obojętnie ruszając w stronę jego domu. Uśmiechnął się i również skierował się do domu. Niedługo po tym byliśmy na miejscu - to pa - rzuciłem w jego stronę i zacząłem iść dalej
- pa i dziękuję - czułem, że na mnie patrzy. Zatrzymałem się i zrobiłem to samo.
- za co? - patrzyłem na niego pytająco
- za dzisiaj - uśmiechnął się - naprawdę było miło - zniknął za drzwiami swojego domu. Zrobiło mi się miło? Nie! Nie mogę zacząć go lubić! Ja... Nie powinien mieć przyjaciela powinienem być sam! Przecież jestem zimnym dupkiem nie zasługuje na dobroć... Przez to co robię i co robiłem. Ruszyłem do swojego domu. Nie odezwałem się do ojca i po prostu poszedłem do siebie. Walnąłem się na łóżko i powiedziałem do siebie : "mój plan chyba zaczyna działać" Potem poszedłem się ogarnąć po czym zacząłem grać co nie trwało długo bo ojciec zawołał mnie na kolacje. Próbowali ze mną rozmawiać ale nie wychodziło to najlepiej tym bardziej sam wolałem siedzieć cicho.

Pov. Czechy

Wróciłem do domu w dobrym humorze. Zdjąłem buty itp. Po czym ruszyłem do kuchni. Nalałem sobie wody do szklanki aż wkońcu usłyszałem głos mojej mamy :
- gdzie byłeś? - zapytała podchodząc
- z kolegą na mieście
- mhm... - oparłem się o ścianę ale odrazu poczułem ból. Czyli jednak mocno mną walnął o mur - co się stało? - spojrzała na mnie zmartwiona
- nic takiego. Na w-f walnąłem plecami o drabinki - skłamałem i odstawiłem szklankę na blat
- ehh no dobrze - poszła na kanape gdzie zaczęła oglądać jakiś serial. Dzięki niej wpadłem na pomysł. Zaproszę do siebie Serbię. Zapytam go o to w szkole. Reszta wieczoru minęła dość spokojnie. Poszedłem się umyć, a kiedy wróciłem do pokoju odrazu sie położyłem i zasnąłem

_______________________________________

709 słów

|• Nie Jesteś Taki Zły •| ~Serbia X Czechy~ [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz