Pov. Czechy
- A-Albania?! - nie powiem wystraszył mnie jego widok po ostatniej akcji nie wiem co mu teraz odbije
- brawo za spostrzegawczość dzieciaku - podszedł bliżej mnie
- Cz-czego ode mnie chcesz?...
- dopełnienie zadanie którego Serbia nie potrafił wykonać - patrzyłem na niego z przerażeniem. Co jak co ale ja nie chce tak szybko kończyć swojego życia. - ale dzisiaj dam ci spokój. Mimo to ostrzegam to będzie długa i bolesna śmierć - po jego słowach już wiedziałem, że czeka mnie marny los. Zacząłem myśleć nad tym wszystkim co się działo... To się nie może tak skończyć nie? Jakoś stąd ucieknę... Muszę
Pov. Serbia
Zacząłem czuć dziwny ścisk w żołądku... Może powinienem go odprowadzić? Cóż jedyne co mogę zrobić to zadzwonić czy dotarł bezpiecznie. Chwyciłem w rękę urządzenie i wybrałem do niego numer. Za pierszym razem nie odebrał za kolejnymi również. Zacząłem się... Martwić o niego. Wydzwaniałem cały dzień ale cisza. Postanowiłem, że pójdę do niego. Ubrałem buty i kurtkę po czym wyszedłem. Na chodniku Niedaleko mojego domu leżał jakiś telefon. Po chwili nie był "jakiś" Tylko należał do Czecha, czyli coś musiało się stać. Zacząłem się rozglądać za innymi rzeczami. Nic więcej tu nie leżało mimo to dalej szedłem do jego domu. Może poprostu mu wypadł i teraz go szuka?
Kiedy już byłem na miejscu zapukałem do drzwi, które po chwili Otworzyła mi zmęczona, blada i zmartwiona kobieta
- dzień dobry - zacząłem - Czechy ode mnie nie odbiera od wczoraj... Jest może w domu?
- nie... Wczoraj nie wrócił... - powiedziała zmartwiona. Ta informacja też mnie zmartwiła
- bo... Niedaleko swojego domu znalazłem jego telefon...- podałem jej urządzenie - jeśli pani się czegoś dowie... Prosze mnie poinformować - spojrzałem na nią
- dobrze... Do widzenia
- do widzenia - po moich słowach zamknęła drzwi. Wróciłem do siebie... Co mogło mu się stać?
Pov. Albania
Zacząłem myśleć co by mu tu zrobić... Na cięcia? Pobicie? Albo zabić go odrazu? Nieee, będzie mniej zabawy, a tak to przynajmniej usłyszę jak błaga o litość. Na następny dzień poszedłem do niego z nożem. Zacząłem mu robić cięcia na skórze. Krzyczał z bólu, płakał i chciał się wybrać ale na marne. Najlepsze, że nikt mu nie pomoże. Jedyne czego mogę się obawiać to tego, że Serbia wie gdzie Mieszkam ale chyba nie wpadnie na pomysł żeby tu przyjść
Pov. Serbia
Wróciłem do domu i walnąłem się na łóżko. Powinnienem go odprowadzić...
Po chwili odezwała się rana na brzuchu. Syknąłem z bólu i przytuliłem twarz do poduszki. Czechy to chyba pierwsza osoba o którą się wogule martwię. Cholera nie mogę tu tak poprostu leżeć i czekać aż sam się znajdzie.
Ubrałem bluzę i buty. Cicho wyszedłem z domu. Ruszyłem w stronę parku może gdzieś tam jest...
Szukałem gdzie tylko wiedziałem gdzie lubi przebywać ale totalnie nic. Przecież nie rozpłynął się w powietrzu... Po drodze spotkałem Jamajkę- ej! - krzyknąłem żeby stanął - wiesz gdzie jest Albania
- może tak, a moze nie - powiedział z wrednym uśmiechem
- gadaj! Nie mam czasu kurwa!
- spokojnie. Pewnie u siebie wiesz ja nie jestem jego niańką
Ruszyłem w stronę domu Albanii. Na miejscu zacząłem agresywnie walić w drzwi. Przysięgam, że jeśli moje przeczucia się sprawdzą to mu krzywdę zrobię. Wkońcu otworzył
- o Serbia. Czego tu szukasz? - powiedział w moją stronę
- gadaj gdzie jest Czechy -.-
- ale ja nie wie...
- gadaj! - krzyknąłem
- nie drżyj się. Nie wiem gdzie jest
W tym momencie się wkurzyłem. Wziąłem go bara i wyszedłem do środka. Zacząłem się rozglądać - Czechy?! - krzyknąłem. Nie wiem gdzie go schował ale ja wiem, że musi tu być
- bo zadzwonie na policję - zagroził Albania - za wtargnięcie do mojego domu bez wyraźnego pozwolenia - dupek ma racje... Nie chce mieć problemów z policją ale to nie znaczy, że Odpuszczę.... Wyszedłem i poszedłem znowu do siebie...
I tak go znajdę...
Pov. Czechy
Wszystko mnie bolało... Wcześniej na górze słyszałem krzyki. Jeden z głosów był podobny do głosu Serbii....
Może to był on? Co tu robił? On wie, że tu jestem? A może przez niego tu jestem? Nie! O czym ja myślę! On by mi tego nie zrobił... Chociaż... NIE! Nie mogę tak myśleć... Muszę mu ufać
Może chciał mi pomóc?
Nie wiem... Okaże się... O ile Albania mnie nie zabije
Ze zmęczenia moje oczy się zamknęły
...××× ××× ××× ××× ×××
Rozdział taki se
Swoją drogą niedługo koniec książki
Ale mam jedno pytanko
Szczęśliwe czy smutne zakończenie?
Myślałam też nad opcją dwóch osobnych i po prostu można by było sobie wybrać. Jak wolicie? :3Słów: 719