Rozdział 9

16 2 0
                                    

-Mei słyszysz dokładnie? – dziewczyna poprawiła słuchawkę w uchu słysząc delikatny głos Lee. Zakryła podsłuch włosami poprawiając obcisłą sukienkę przylegającą do jej ciała. Spojrzała w lustro przejeżdżając językiem po kąciku dolnej wargi.

Sohn siedzący obok Jooheon'a obserwował wszystko z boku. Jeszcze tego samego dnia chłopak pojechał na komisariat i zabrał z niego cały potrzebny sprzęt do tej akcji. Rozdał towarzyszą małe poręczne słuchawki dokładając czarnowłosej dziewczynie mini kamerę dla jej bezpieczeństwa. Mimo, że była zgryźliwą zołzą chłopak naprawdę się o nią martwił, ale nie znał ani jej umiejętności ani jej samej. Przyglądał się lustrzanemu odbiciu dziewczyny łapanemu przez mini kamerę. Patrzył jak poprawia włosy czy sunie powoli językiem po wardze sprawiał, że chłopak wewnętrznie wariował.

-Słyszę głośno i wyraźnie kapitanie. Jak ma się sytuacja? Pilnują wejścia? – spytała zakładając dłonie na piersiach. Lee przełączył kamery prowadzące na gówna ulicę. Włamanie się do głównego systemu monitoringu nie sprawiło chłopakowi żadnego problemu.

-Chyba musisz wejść przez okno. Wejście obstawione, uważaj cztery godziny temu odbywał się tam handel narkotykami. – dziewczyna uśmiechnęła się szeroko w stronę własnego odbicia lustrzanego wiedząc, że chłopaki cały czas ją obserwują. –Co?

-Nic.-odparła wychodząc z łazienki restauracyjnej. Puściła oczko do kelnera, który posłał w jej stronę zawadiacki uśmiech. Kompletnie nie spodobało się najstarszemu. Rozglądając się dyskretnie przechodząc szybko na drugą stronę ulicy. Zatrzymała się przy śmietniku z wyłamaną klapą. –Yah, Jooheon?

-Co się dzieje? – zapytał zdezorientowany chłopak

-Pacz i ucz się jak skutecznie wkradać się bez żadnych szkód. – ciemno włosy westchnął zirytowany, a Sohn zaśmiał się cicho. Gdy przyjaciel na spokojnie wytłumaczył mu co zrobił, wydało się to niezwykle zabawne. Dziewczyna cofnęła się do tyłu biorąc lekki rozbieg, podskoczyła odbijając się od zniszczonego kosza. Złapała się dwiema dłońmi za parapet i podciągnęła siadając na wąskiej powierzchni. –Taa Daa!

-Chcę tylko przypomnieć, że ważę jakieś sześćdziesiąt parę kilo a ty pewnie nie przekroczyłaś pięćdziesiątki co? – rzucił z wyrzutem, a dziewczyna sapnęła głośno próbując otworzyć okno. Jednak to ani drgnęło.

-Co? – zaśmiała się –Ważę pięćdziesiąt i pół dzięki że zauważyłeś. –jęknęła zirytowana rozglądając się –Cholera zamknęli je.

-W porządku znaj.....-zaczął Sohn ale przerwał mu dźwięk rozbijanego szkła. Przeniósł wzrok szybko na dziewczynę która ostrożnie wchodziła przez wybite okno. Rozciągnęła kości i ruszyła do drzwi. –Mei! – zatrzymała się z dłonią na klamce. –Uważaj na siebie.

-Jasne panie natrętny. – mruknęła pod nosem w stronę HyunWoo, a Lee zaśmiał się cicho za co oberwał od przyjaciela. –Nie pozabijajcie się. Dobra, wchodzę. Bądźcie gotowi w razie czego.

-Przyjęte. – mruknął cicho Lee

Czarnowłosa ruszyła lekkim krokiem w stronę poręczy, złapała za nią i spojrzała na środek Sali gdzie wśród tańczących osób dostrzegła piątkę wyróżniających się facetów siedzących na skórzanych kanapach. Popijających alkohol ze szklanek z grubego szkła.

-To on! Widzisz tego w czerwonych włosach? To Park. – w jej uchu odbił się podniesiony głos Jooheon'a.

Dziewczyna wyrwała z ręki jakiegoś młodego chłopaka szklankę z kolorowym drinkiem i ruszyła powolnym krokiem w stronę parkietu z którego YongJae będzie miał na nią świetny widok. Zaczęła wykonywać powolne ruchy biodrami cały czas sącząc powoli drinka.

-Patrzy na ciebie. – cichy głos Sohn'a przedarł się do jej umysłu zagłuszany głośną muzyką. Dopiła resztki słodkiego alkoholu wyrzucając naczynie gdzieś za siebie nie przejmując się nawet tym, że mogłaby kogoś uderzyć. Błądziła dłońmi sunąc po całym swoim ciele.

Park YongJae obserwował powolne i niesamowicie sexowne ruchy młodej dziewczyny nie mogąc oderwać od niej oczu. Jej szczupłe, zgrabne ciało sprawiało że na same zbereźne myśli o dziewczynie zrobiło mu się ciaśniej w spodniach. Miał niesamowita ochotę zobaczyć tą dziewczynę pod nim wijącą się z rozkoszy jaką byłby w stanie jej dać.

-To ona panie Park. – czerwono włosy spojrzał na swojego podwładnego mając ochotę strzelić go w jego głupi pysk. Musiał się odzywać w tej chwili.

-Ta dziewczyna? – wskazał na nią palcem pełen kpiny.

-Tak, sama pobiła naszych trzech najlepszych ludzi. – Park z hukiem odłożył szklankę na stole i ruszył szybkim krokiem w stronę dziewczyny tańczącej na parkiecie.

Mei poczuła szarpnięcie i posłusznie podążyła za chłopakiem wcześniej sprawdzając czy posiada czerwoną czuprynę. Nie miała teraz ochoty ani czasu użerać się z napalonymi małolatami. Jej jedynym celem był teraz Park, który wszedł z nią do pustego pomieszczenia wyglądającego jak biuro. Odwrócił się w stronę dziewczyny i z kpiącym uśmiechem spojrzał prosto w kamerę ukrytą z prawej strony sukienki przy wycięciu piersi.

-Cholera. – powiedział Jooheon widząc przeszywający wzrok Park'a.

-Uważaj to pułapka on wszystko wie! – krzyknął HyunWoo. YongJae zbliżył się do Mei i wyjął jej z ucha słuchawkę rzucają na podłogę i rozdeptując butem. Nieznośny pisk sprawił, że chłopcy natychmiastowo wyjęli słuchawki z uszu. –Kurwa! –wrzasną Sohn kiedy kamera spotkała się ze ścianą roztrzaskując na drobne kawałki tracąc łączność.

-Chodźmy hyung nie mamy czasu do stracenia! – krzyknął Lee wybiegając z mieszkania dziewczyny co po chwili zrobił i HyunWoo. Oby tylko zdążyli.

Dziewczyna wywróciła oczami krzyżując dłonie na piersiach. Kompletnie się go nie bała. Czuła się jedynie zażenowana z powodu iż chłopak ją przyłapał.

-Wiesz nawet bym nie wpadł na to, że pracujesz dla tym marnych podrobów. Moi ludzie cię poznali. – powiedział podchodząc do biurka. Wyciągnął pistolet i położył go na drewnianym blacie. Dziewczyna zeskanowała go wzrokiem.

-Walther P-99 AS k. 9 mm Luger, niezły ale raczej krzywdy mi nim nie zrobisz. –młody mężczyzna wyszczerzył zdezorientowany oczy po czym zaśmiał się głośno.

-Marnujesz się przy nich złotko.

-Masz kogoś, kogo koniecznie chcę z powrotem. – powiedziała opierając się plecami o ścianę.

-Niech zgadnę. Za pewne chodzi o Im ChangKyun'a skoro pomagasz temu psu. – dziewczyna przełknęła ślinę. Chłopak rzeczywiście był niezwykle mądry. Mei nie do końca doceniła jego umiejętności. Park odebrał dobijający się do niego telefon. Po chwili czerwono włosy rzucił niedbale urządzeniem o blat i zaśmiał się głośno przeładowując pistolet. Czarnowłosa poczuła przebiegający po jej kręgosłupie dreszcz, zemdliło ją. –Chyba twoje pieski przyszły z odsieczą.

Drzwi nagle się otworzyły i wpadł przez nie zdyszany Jooheon. Mei nie zdąrzyła nawet krzyknąć kiedy padł pierwszy strzał przebijając lewą stronę ciała Lee. Pocisk przeszedł na wylot wbijając się w ścianę. Sohn widząc co się stało instynktownie wycelował w Park'a który oberwał w ramie upuszczając pistolet. Mei starała się podnieść ciało chłopaka ze łzami w oczach. HyunWoo podszedł do niej i przerzucił wiotkie prawie że zwłoki przyjaciela przez ramię. Łapiąc dziewczynę za rękę, ruszył biegiem w stronę tylnego wyjścia.

Find You || JookyunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz