Spakowałam ci walizkiJuż parę dobrych lat temuNa dnie położyłam pocałunki i czułości,Żebym tylko nigdy do nich nie wracałaPowrzucałam stare zdjęcia,Ulubione piosenkiTroszkę miłych słówek i żartów.
Na samą góręW razie gdybym chciała do niej zajrzeć Zostawiłam głośne szlochanie,A nienawiść i gniew pougniatałam Między pustymi obietnicami Po samiutkie brzegi Próbowałam upchnąć pustkę i tęsknotę.
Dziś walizka pałęta się u mnie w sercu Cała zakurzona A ja już parę dobrych lat Męczę się, aby dopiąć ją do końca