#165

2 0 0
                                    

Dwudziesty któryś dzień. Z trudem uniosła powieki, które szybko zamknęła z powrotem przez rażące światło. Oblizała suche usta równie suchym językiem i skierowała spojrzenie ku drzwiami, które się otworzyły. Widząc jedzenie głośno zaburczało jej w brzuchu. Mężczyzna postawił miski z jedzeniem i wodą na podłodze i odsunął się w kąt. Nie reagował na jej błagania, by ją rozwiązał. Zawstydzona, nachyliła się nad miską, zaczynając jeść. Zjadła większość, wody jednak nie tknęła.
Spuściła głowę w dół, kiedy mężczyzna opuścił pomieszczenie, zabierając ze sobą obie miski. Do piwnicy wszedł drugi mężczyzna, zamykając za sobą drzwi. Od razu obrócił ją twarzą do ściany, zmuszając do wypięcia się przed nim.
Zerwał z niej majtki i mocno wszedł, na co zacisnęła powieki z bólu.
Robił to codziennie, ona zawsze czekała, aż wreszcie przestanie. Doszedł po kilkuminutowym, brutalnym gwałcie i się odsunął, zapinając rozporek i boleśnie się uśmiechając.

cytatyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz