ᴺᵃ ᵏᵃʳᵘᶻᵉˡᵉ ᵈˡᵃ ᵈᶻⁱᵉᶜⁱ?

867 40 10
                                    

- No nareszcie jesteście gdzie wyście tak długo byli?- Zaatakowała mnie pytaniami Raven, gdy całą siódemką szliśmy do kasy biletowej.

- No bo twoja debilna przyjaciółka ochlapała mnie wodą - wtrącił się Bellamy spiorunowałam go wzrokiem.

- Tak? a kto straszył mnie swoimi trzema sekundami - odbiłam piłeczkę.

- Tak? a kto je zignorował?

- A kto...

- Dobra już wiemy, wiemy chodźcie już nasza kolej po bilety - przerwał mi Paul i po jego słowach każdy udał się do kasy.

Ja i Bellamy byliśmy ostatni więc nasi przyjaciele poszli już na atrakcje a ja znowu zostałam z tym debilem, ale nawet przystojnym debilem.Gdy miałam już płacić chłopak wyrwał mi portfel z ręki po czym schował do tylnej kieszeni swoich spodni i on zapłacił za mój bilet ze swoich pieniędzy, spojrzałam na niego jak na największego bałwana i debila świata, którym był wiadomo.

- Czemu to zrobiłeś?- no bo wiecie nie na co dzień twój wróg a tymczasowy przyjaciel z korzyściami płaci za ciebie.

- To rekompensata za to, że przeze mnie się spóźniliśmy, bo ty chciałaś iść a ja przedłużałem nasze igraszki - puścił mi oko i złapał, mnie za nadgarstek i pociągnął w stronę diabelskiego młynu a ja momentalnie się zatrzymałam, chłopak się do mnie odwrócił i spojrzał pytająco.

- Wiesz co jak chcesz to możesz iść ja pójdę- zaczęłam się rozglądać za jakąś fajną atrakcją - na to - wskazałam palcem na pierwszą lepszą rzecz.On podążył wzrokiem za moim palcem i zaczął się śmiać.

- Na karuzele dla dzieci? ajjj mała Mia chciała pojeździć na jednorożcu, ale przykro mi Lisku tam jest limit wiekowy do 10 lat - spojrzałam w stronę w którą wskazałam i strzeliłam sobie mentalnego facepalma, nożem geniusz normalnie.

- Tak że tego pójdę do butki z watą cukrową - gdy miałam odejść poczułam dłonie na mojej tali i muśnięcie na szyi, oraz szept Black'a.

- No lisku chyba się nie boisz? - odwróciłam się w jego stronę i widziałam jego rozbawienie, tak naprawdę mam lęk wysokości od małego, ale nie mogę mu o tym powiedzieć więc podniosłam na niego rękę i poklepałam go po policzku.

- Spokojnie Belluś nie boję się - wyminęłam go a on nadal tam stał więc zawołałam - No idziesz?- po tych słowach jak bym go wyrwała z jego myśli i ruszył za mną a ja w środku trzęsłam się ze strachu.

Staliśmy w kolejce około 10 minut po czym wsiedliśmy do wagonika i zaczęło się.


pov. Bellamy

- Spokojnie Belluś nie boję się - po tych słowach mnie wyminęła a mi dziwnie się zrobiło pierwszy raz nazwała mnie Bellusiem a mi o dziwo się spodobało nikt, nigdy mnie tak nie nazywał jak coś to po nazwisku lub pełnym imieniem - No idziesz?-ocknąłem się gdy usłyszałem jej głos i ruszyłem w stronę rudowłosej.

W kolejce staliśmy około dziesięć minut, Mia była dziwnie niespokojna, gdy weszliśmy na młyn zastanawiałem się czyżby serio się nie bała czy tylko zgrywa taką odważną.

I miałem racje, gdy koło ruszyło Mia zaczęła zaciskać dłonie w pięść, podgryzała dolną wargę i rozglądała się dookoła.

- Mia czy ty na pewno się nie boisz ?- dziewczyna na mnie spojrzała i już wiedziałem, że się boi.

pov.Mia


Gdy ruszyliśmy mimowolnie zacisnęłam dłonie i zaczęłam z nerwów podgryzać dolną wargę jeju w co ja się wpakowałam. Zostało nam jeszcze 10 minut jazdy a ja chce na dół.

- Mia czy ty na pewno się nie boisz?- zapytał Bellamy spojrzałam na niego przerażona.

- Nie co ty, a tak w wgule ładna pogoda co nie? Ciekawe co robi reszta myślisz, że dobrze się bawią? Pewnie tak. Znając Raven bawi się z Lucas'em albo poszli gdzieś bez nas a my jesteśmy zaczęłam gadać takie głupoty, że gdybym nie była w transie strachu pewnie śmiałabym się z własnej głupoty.- tu na tym diabelskim kole wiesz, że to taki rodzaj karuzeli obracającej się na poziomej osi. Główne elementy to zorientowane pionowo koło oraz przyczepione do obwodu siedzen...- mój jakże wspaniały wykład przerwały usta bruneta na moich całowaliśmy się delikatnie i dziwne uczucie poczułam w podbrzuszu.

Gdy zabrakło nam powietrza stykaliśmy się czołami patrzyłam na jego brązowe oczy, uśmiechnął się lekko i wyszeptał.

- Spokojnie Lisku jestem tutaj z tobą, nie musisz się bać zobacz już wychodzimy - po tych słowach poczułam jak karuzela zatrzymuje się, chłopak wychodzi jako pierwszy podając mi rękę przy wysiadaniu.


- Dziękuje - odzywam się, gdy szukaliśmy naszych przyjaciół.Zatrzymał się i spojrzał mi w oczy z pytającą miną.

- Za co?


- Za to, że nie wyśmiałeś mnie, i że w jakimś stopniu pomogłeś to przetrwać.- uśmiechnęłam się lekko.

- Spoczko jesteśmy teraz przyjaciółmi co nie?- zapytał a ja pokiwałam twierdząco głową - No właśnie więc jakoś musiałem uspokoić twoje gadanie o diabelskim młynie może tak gdzieś - popukał mnie w głowę - siedzi mała wikipedia - zaśmiał się z tego, co i mnie rozbawiło.

Nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać już miałam poczuć jego usta na swoich, ale usłyszałam głos.


- Jezu Mia tu jesteś - odskoczyłam od brata mojej przyjaciółki a po chwili blondynka była do mnie przytulona.- Boże dzwoniłam, pisałam przez godzinę nie dawałaś o sobie znać tak się bałam - zaczęła płakać a ja patrzyłam na resztę z otwartą buzią godzinę oo nieźle.


- Spokojnie jestem cała spokojnie - zaczęłam ją uspokajać.

- Ta o brata to się nie martwiłaś dziękuje siostrzyczko też cię uwielbiam - sarknął Bellamy.


- Znając ciebie to pukałeś jakąś brunetkę w toi toja - po jej słowach poczułam się dziwnie, bo to ja jestem tą którą ah nieważne.


- Dobra słuchajcie - odezwał się Archie patrząc w telefon - niedaleko otworzyli klub z karaoke idziemy?- zapytał


- jak dla mnie superpomysł pośpiewamy sobie - zaćwierkotała wesoło moja przyjaciółka a każdy się z nią zgodził i tak o to ruszyliśmy do klubu...

Unexpected Desire ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz