➪➪➪➪➪➪𝑏𝑜𝑛𝑢𝑠➪➪➪➪➪➪➪

588 25 18
                                    

Leżałam w salonie z nogami na stoliku kawowym oglądając jakąś bajkę, gdy poczułam kopnięcie mojego dziecka. Ani ja ani mój narzeczony nie wiemy jaka jest płeć, ponieważ postanowiliśmy nie znać płci dziecka a dowiemy się dopiero przy porodzie.

- Maluchu nie kop tak mamy, bo to ją boli. Ałaa - syknęłam z bólu. Było to dziwne uczucie, ponieważ nigdy mnie tak nie kopało. Niestety ból nie przestawał, lecz się nasilał. Szukałam wzrokiem telefonu, aby zadzwonić do Bellamiego, który był jeszcze w pracy.

Gdy odnalazłam urządzenie wybrałam numer mężczyzny, lecz za pierwszym razem nie odebrał, spróbowałam jeszcze raz, lecz za każdym razem odzywała się poczta głosowa.

-Kurwa - syknęłam z bólu, kiedy dziecko w moim brzuchu strasznie kopało. Nie wiedząc co robić z trudem podniosłam się z sofy udając się do kuchni, aby wziąć tabletki przeciwbólowe. Poród miałam planowany za dwa tygodnie więc nie wiedziałam jaka jest przyczyna ogromnego bólu brzucha i nie spokoju dziecka. Podeszła do blatu kuchennego opierając się dłońmi wdychając i wydychając powietrze, spojrzałam w dół i się przeraziłam. - Kurwa, kurwa, kurwaaa - zaczęłam się denerwować.

Wody mi odeszły tylko to miałam w głowie zaczęłam jeszcze bardziej się denerwować, gdy spojrzałam na godzinę była dopiero dwunasta a Bellamy wracał z pracy na piętnastą. Nagle usłyszałam znaną mi melodyjkę dzwoniącego szybkim, lecz ciężkim krokiem podeszłam do sofy na której wcześniej siedziałam chwytając urządzenie nie patrząc na wyświetlacz odbierając.

- Hej skarbie jak się czujesz? - Usłyszałam głos mojego narzeczonego i skwasiłam się czując kolejny napływ bólu.

- Belli wody mi odeszły - wyjęczałam do komórki.

- czekaj co? Naprawdę?

- Nie. Lubię się moczyć, a że toaleta jest daleko to pod siebie sikam. No jasne, że serio!! - wydukałam po drugiej stronie komórki usłyszałam odpalanie silnika po czym słowa chłopaka, że będzie za niedługo i abym wytrzymała.

Połączenie zostało zerwane więc rzuciłam telefon na pufę po czym położyłam się. Po chwili usłyszałam trzask drzwi wejściowych i obok mnie pojawił się Black chwytający mnie w stylu panny młodej po drodze zauważyłam Raven, która chwyciła moją torbę do szpitala po czym posadził w aucie na przednim siedzeniu a z tyłu moją przyjaciółką. Odjechaliśmy spod domu jadąc tak szybko, że chyba łamaliśmy wszystkie przepisy drogowe.

- Laska dasz radę - poczułam rękę na ramieniu mojej przyjaciółki zaczęłam szybko oddychać niecierpliwiła się za ile będzie ten pieprzony.

POV. Bellamy

Dziewczyna leżała na sali porodowej trzymając mnie  za dłoń ściskając, tak że czułem jak przestaje mi dopływać tak krew, ale miałem to gdzieś teraz była ważna Mia i nasze dziecko.

- To wszystko twoją winaaaa! - Mia zaczęła krzyczeć a ja byłem w takim amoku że nie wiedziałem co znowu zrobiłem.

- Już kochanie spokojnie.

- Nie kochaniuj mi tutaj, bo to przez ciebie tu leżę ty… Ty kutasiorze, pierdolony z małpim rozumem aaaaa- ścisnęła mnie mocniej a ja nie wiedziałem, czy się śmiać czy płakać.

- Jeszcze dwa pchnięcia i pierwszy dzidziuś będzie z nami - powiedział lekarz a ja gwałtownie spojrzałem na lekarza.

- pierwsze?

- pierwsze? - powiedzieliśmy w tym samym czasie No dobra niby nie chcieliśmy znać płci, ale że to są dwa dziecka tegoż ie nie spodziewałem.

- Tak dwójeczka a teraz przemy mocno Panno Griffin - Mia zaczęła przeć i usłyszałem płacz dziecka spojrzałem w tamtą stronę widząc jak pielęgniarka obwija dziecko w ręcznik i bierze na badania. Z następnym malcem poszło trochę duże, ponieważ moja narzeczona rodziła 5 godzin.

POV. Mia

Kilka godzin po porodzie leżałam wyczerpana z sił poród trwał wieczność miałam ochotę już zobaczyć moje szkraby i właśnie wtedy do sali weszła pielęgniarka z dwójką niemowląt na rękach.

- Pańskie dzieci są przecudne proszę - podała mi dziecko na ręce z moich kancików oczu zaczęły lecieć łzy - to pańska córka - po tem podała mi kolejne dziecko - A to wasz syn - uśmiechnęłam się patrząc na Bellamiego, który siedział u mojego boku i płakał.- zostawię was - odezwała się kobieta po trzydziestce i wyszła z sali.

- Mamy syna i córkę - odezwał się Black.

- Chcesz? - zapytałam go pokazując na dziecko niepewnie pokiwał głową a ja podałam mu delikatnie niemowle.

- Hej skarbie to ja twój tatuś obiecuje, że zawsze przy tobie będę przy twoim braciszku, który nie raz da nam popalić, ale co tam?! Będę zawsze przy twojej mamie, i mojej ukochanej - poczułam się wreszcie kochana, szczęśliwa nie sądziłam, że Bellamy będzie tym moim księciem na białym koniu mimo naszych dziwnych początków przetrwaliśmy i jesteśmy razem.

Usłyszałam trzask drzwi wejściowych do sali i w progu dostrzegłam moich i chłopaka rodziców z zaskoczoną miną zapewne tak jak my się nie spodziewaliśmy dwójki szkrabów.

- Jak dacie im na imię? - zapytała mama a ja spojrzałam na mężczyznę mojego życia i pozwolił mi przekazać informację.

- Długo myśleliśmy i postanowiliśmy, że jeśli urodzi się dziewczynka będzie to Layla, a jeśli będzie to chłopak to Chris. A że mamy dwa w jednym więc poznajcie Layle i Chrisa Blacków - rodzice się uśmiechnęli i zaczęli na zmianę brać dzieci na ręce. Ziewnęłam zmęczona i chyba Bellamy to zauważył, bo położył maluchy w specjalnym łóżeczku i poprosił, aby mnie zostawić samą. Sam podszedł do mnie całując w czoło.

- Śpi moja narzeczono - po tych słowach wyszedł.

- Mój narzeczony - po moich słowach usnęłam szczęśliwa.

❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️

Tym akcentem kończymy przygodę Bellamiego i Mii ❤️.

Niedługo na moim profilu pojawi się pierwszy rozdział trylogii " trilogy to death" pierwsza część będzie pod tytułem :

(Nie) opuszczę cię, aż do śmierci

✔️✔️✔️✔️✔️✔️✔️✔️✔️🔥✔️✔️✔️✔️✔️

Unexpected Desire ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz