Alulol

47 2 2
                                    

-Czyli... Ona miała zostać uwolniona ponieważ chciała tak moja mama. Pierwszy raz słyszę aby zrobiła aż tak dobrą rzecz!- powiedziałem zdziwiony.
-Tak... Ale diamenty nie przerywają. Nawet po twoim pokoju, próbują dojść do tego małego celu. Do roztrzaskania pół diamentu.- powiedział. Byłem w wielkim szoku. Miała moce podobne do diamentu, ale była od nich słabsza. Nie mogę sobie wyobrazić, jak potężna powinna być ich Hessonit.

Nagle usłyszeliśmy kroki. Zobaczyłem, z tego co pamiętam, Diopsyd, a obok niej stał zapłakany trochę mniejszy, miętowy klejnot. Gdy mnie zobaczył, ryknął ze zmęczenia i płaczu, po czym położył się na ziemi i ryczał. Diopsyd widząc twarz Perły, zrozumiała wszystko, i podniosła płaczący klejnot.
-Ona się obraziła! Co mam teraz zrobić?! Jest jeszcze ten gościu od diamentów... Kurwa, czekaj, ten gościu! Masz przy sobie fuzję!- krzykneła i podbiegła do mnie- Co mam zrobić gdy moja łezka nie chce mnie widzieć?!
-Em... Wytrzeć ją i spojrzeć na nią?
-Nie ta łezka dzieciaku, Akwuś! Moja kochana Akwuś właśnie się obraziła!
-To... Przeproś ją?
-Ale za co do jasnej- już miała przeklinać ale Diopsyd ją złapała za buzię i wzięła na ręce.
-To my może pójdziemy... Tam! A gdzie Alulol?
-Alulol?- spytałem patrząc na Alexa.
-Cytryn... Bardzo chciała mieć imię, aż wreszcie sobie wymyśliła. Nie wiem jakie to skrzyżowanie, ale mi się podoba.
-Takie jakby europejskie.
-Tak czy siak, jest teraz w Beach City.
-Czekaj, co?!
-U naszej przyjaciółki, Sadie.
-No jasne! Dzisiaj mają chyba koncert...
-Pójdę po nią.- powiedział po czym otworzył portal. Machnął głową wskazując że możemy już wrócić, ale martwił mnie stan Ametyst. Siedziała zakłopotana, smutna, i okropnie zła na siebie.

Weszliśmy do portalu, gdy nagle znaleźliśmy się w piwnicy Sadie. Nieoczekiwanie usłeszyliśmy szlochy. Weszliśmy przez drzwi do głównej części jej mieszkania, a ja zauważyłam dziwny widok. Alulol siedziała na kanapie wycierając policzki i płacząc, Sadie siedziała przy niej i ją pocieszała, a jej mama była po jej drugiej stronie. Gdy nas zobaczyła, skuliła głowę w kolanach, a Alex do niej podszedł i uklęknął przy niej. Sadie patrzyła się na mnie z zdziwieniem, tak samo jak jej mama.

Wyszeptał jej coś do ucha po czym pocałował w czoło. Ona oparła się na jego ramieniu i się uspokoiła.

Najlepsze jest to, że właśnie w tej chwili wpadła cała kapela i patrzyła na nas z szokiem. Ametyst stała za nami bez słów. Kwaśna Śmietana kiwnął głową Sadie, że już muszą jechać. Poklepała Alulola po plecach i podeszła do reszty zespołu. Chwilę później poszła do nich Barbara, a po minucie ich nie było.

Gdy patrzyłem na Alexa i Alulola, przypomniało mi się o moich relacjach z Connie i kryształowymi klejnotami. Nigdy nie chciałem ich stracić, ale nie byli w tej chwili jakoś narażeni na śmierć. Nie to co oni, to była inna sprawa.
-Nie wiem czy to pomoże... Ale spróbuję pogadać z Żółtą. Powinna chyba ustąpić?
-To nie tylko Żółta, Steven. To diamentowa rada.- powiedział nadal wpatrując się w swój klejnot. Zamurowało mnie. Okłamywały mnie? Przecież same zgodziły się na tą erę, chciały abym zamieszkał z nimi na Homeworld. To dlatego ponieważ chciały znaleźć i roztrzaskać klejnoty?

-Zrobię co w mojej mocy. Ale nie mogę stwierdzić że się uda.- powiedziałem i wyszliśmy z Ametyst z domu Sadie. Poszłiśmy jak najszybciej w stronę domu, a ja weszłem do do kryształowej kuli, po czym nawiązałem rozmowę z Żółtą.

-Steven! Dawno ciebie nie widziałam, jak miło że dzwonisz.- powiedziała Żółta siedząca w saunie. Dziwne miejsce do rozmowy, ale tak czy siak jest.
-Tiaa... Chciałem zapytać, czy Różowa miała wcześniej jakąś kolonie. Na przykład taką próbną?- Żółta popatrzyła się na mnie z zakłopotaniem.
-Wiesz... Teraz mogę ci chyba powiedzieć wszystko. Kiedyś miałam kolonię na Yellow Starlight, planecie układu słonecznego Meta. Czasami dawałam ją Różowej aby zobaczyć, czy sobie poradzi. Nawet jej wychodziło, ale planeta obumarła z niewiadomej przyczyny! No i nie mogłam dokończyć jej sprawdzania.
-Ale musiała być jakaś przyczyna?
-Em... Wiesz, mieliśmy strasznie dużo szafirów!
-Ale jakim cudem, przecież szafiry są żadkie?- próbowałem dopiąć swego. Żółta prawie pękała. Ale obroniła się.
-To były specjalne Inklejnotory! Stworzone do szybkiego wyrobu szafirów. Ale wiesz co, Spinel puka... Muszę iść! Na razie Steven!- powiedziała i się rozłączyła.

Bez namysłu zadzwoniłem do Białej.
-O, Steven! Jak tam u ciebie się "żyje"?- zacytowała. Siedziała na jakiejś planecie, w jakimś kolorowym lesie. Za nią widziałam szczęśliwe klejnoty.
-Dobrze, ale mam ważne pytanie.
-Słucham?
-Wiesz dlaczego kolonia na Yellow Starlight została zakończona?- od razu spytałem, a ona wytrzeszczyła oczy.
-T-tak! Nie wiem z kąd to w-wiesz, ale na niej... powstała Żółta! No i ona zakończyła produkcję klejnotów wiele tysięcy lat temu! Ojejku, przepraszam, ale Spinel chce pogadać. Miłego dnia Steven!- krzyknęła i rozłączyła się. Naprawdę?

Ostatecznie zadzwoniłem do Niebieskiej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ostatecznie zadzwoniłem do Niebieskiej. Może ona coś powie. Gdy się z nią połączyłem, zobaczyłem niesamowity widok. Niebieska siedziała w sali, otoczona przez najróżniejszyce kwarce, które widziałem w Homeworld.
-Cześć Steven! Właśnie opowiadałam klejnotom o Ziemi. Nie uwierzysz, ale jaspisy bardzo lubią twoje włosy!- powiedziała z uśmiechem. Nawet ja śmiechłem, ale przypomniało mi się, o co miałem pytać.
-Bardzo mi miło! Ale chciałem zapytać, czy wiesz dlaczego kolonia na Yellow Starlight została zakończona?- spytałem. Niebieska spojrzała na kwarce, i kiwnęła ręką. Wszystkie wyszły a Niebieska westchnęła.
-Wiesz już o Cytrynie. Na pewno, ponieważ wie o tym nieliczna grupa klejnotów.
-Tak... Ale o co wam z nią chodzi?
-Nie nam, im. Ja wiem co robią, ale w tym nie uczestniczę. Powiedziały mi że to jedyna sprawa którą chcą ukończyć, więc musiałam się zgodzić.
-Ale dlaczego one to robią?
-Bo się boją Steven! Nie ma nic gorszego niż klejnot który może złączyć się z innym i bez problemu ciebie pokonać. Na dodatek gdy dowiedziały się że był tam widziany Pryzmat, przeraziły się bardziej. Na dodatek potwierdziła się rzecz której się nie spodziewały.
-Ale co?
-To miała być planeta... Na której powstanie Żółta. Lecz system jakoś się zepsuł, więc postanowiono stworzyć ją gdzieś indziej. Później nie była brana pod uwagę. Następnie Żółta postanowiła sprawdzić Różową. Ale... Powstała nowa pół Diament.

___________________________________________
Szybki dopisek po publikacji- właśnie gdy to zrobiłam, usłyszałam dźwięk powiadomienia w telefonie taty. Czy ja o czymś nie wiem?

🥺

To Właśnie Ucieczka Moja Honey...//Steven Universe OC StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz