Koniec pasaty dwudziestej

17 2 0
                                    

Musiałam siedzieć przymusowo w domu. Klejnoty nie spodziewały się mnie w takim stanie. Ciągle płakałam, krzyczałam, pragnęłam zemsty. Wszystko, tylko aby ta jedna ważna osoba nadal żyła.

Siedziałam pod kołdrą. Alex spał u Jacka, ponieważ "nie chciał mnie stresować". Fajny chłopak, po prostu fajny. Ironia. Kamyczki były przerażone. Wzięły stary telefon Alexa i komunikowały się ze mną jedynie w ten sposób. Nie chciały abym zabierała kłódkę od szafki. Chciały być bezpieczne, to dobrze.

Wreszcie nastała noc. Wszyscy spali oprócz (na 90%) Morskiej, która siedziała pewnie znudzona pod moimi drzwiami. Napisałam do kamyczków sms-a, że wychodzę z domu. Odpisały tylko żebym na siebie uważała.

Podeszłam do okna. Morska wcześniej je zamroziła, co utrudniało ucieczkę. Nie miałam na to czasu, ale zrobiłam to. W mojej ręce pojawiła się kula. Nie strzelałam, tylko przybliżyłam ją do ramy okna. Kule w zależności od mojego nastroju mogły mieć różną temperaturę. Lód powoli się topił, a ja próbowałam być cierpliwa.

Gdy wreszcie lód stopił się po wszystkich bokach, ja uchyliłam okno. Już chciałam wyskoczyć, gdy ujrzałam portal. Alex rzucił się na mnie, po czym upadliśmy na podłogę.
-Alulol, uspokój się!- krzyknął. Patrzył mi w oczy. Z drzwi nikt nie wychodził, co oznaczało że to on miał straż, a nie fuzja. Odepchnęłam go od siebie, i wstałam. Patrzyłam w okno z łzami.
-Ona może tam nie przeżyć. Wiem że to jest pułapka, ale nie obchodzi mnie to.- powiedziałam, i już chciałam wyskoczyć z okna, aby ją ratować. Ale Alex złapał mnie mocno za rękę. Przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Nie ukrywam, płakałam. Nawet nie poczułam ciepła i tego że straciłam czucie.

"Zróbmy to" pomyślałam i wyskoczyłam z okna. Wybiegłam na ulicę i ruszyłam w stronę Beach City. "Oto mój plan: słyszałam że w Little Homeschool jest fuzja Rubin i Szafir. Poprosimy, aby zdradziła nam gdzie znajduje się kamyczek. Następnie uratujemy ją", "Mi to pasi".

Szybko otworzyłam portal, i znalazłam się na plaży. Wbiegłam do domu Stevena, po czym go obudziłam.
-Co jest... Kim jesteś?!- wrzasnął wyciągając tarczę.
-Hessonit. Proszę, powiedz gdzie znajdziemy Szafir.
-A ty nie powinnaś... Dobra, jak tutaj jesteście to coś się stało. Zaprowadzę was.- na to szybko wstał z łóżka i zbiegł do portalu. Za nim znajdowały się drzwi z wzorkiem pięciu klejnotów. Zapukał do nich, po czym otworzył nam wysoki bordowy klejnot.
-Co się stało?
-Ktoś chce z tobą pogadać.- powiedział Steven, a ona gestem zaprosiła mnie do środka.

Nie zwracałam uwagi na jej pokój, tylko po zamknięciu drzwi wszystko jej wytłumaczyłam. Jej mina zmieniała się co chwilę, pewnie zbierała różne scenariusze. Najgorsze było to, że w większości jej twarz była smutna.
-Prawdopodobnie znajdziecie ją... Nie wiem czy będziecie chcieli to zrobić.- powiedziała zdejmując okulary. Była zmartwiona- Znajdziecie ją na Yellow Starlight.

Upadłam na Ziemię. Nie, nie, nie, nie może. Nie może tam być. Chwyciłam się zapłakana za głowę.
-N-napewno? Jesteś pewna?- spytałam patrząc w jej oczy. Rozpłakała się. Wiem że kryształowe klejnoty nie roztrzaskując klejnotów.
-Jeśli nic nie zrobicie...- chciała coś powiedzieć, ale nie mogła. Nie... Ona naprawdę chce coś jej zrobić.
-Chcesz tam pójść?- spytał się zaniepokojony Alex. Chwyciłam go szybko za rękę i wstałam. Był zdezorientowany. Obruciłam nim szybko jak w tańcu, po czym przytuliłam.

Jak najszybciej stworzyłam portal. W fuzji mam nieograniczony zasięg portalu i nie muszę się wysilać.
-Dziękuję.- powiedziałam do fuzji, po czym przeszłam przez portal.

Gdy wyszłam, od razu poczułam ból głowy. Przywaliłam w sufit mojej byłej nory, a teraz jestem trochę wyższa. Szybko się z niej wychyliłam i rozglądnęłam. Nikogo nie było, a wcześniej widziane przeze mnie laboratorium nie działało. Szybko chwyciłam ogonem pierwszy lepszy kamień i rzuciłam najdalej jak mogę. Wylądował na środku czystego pola.

Nagle zauważyliśmy postać. Szyjka zbliżała się z nożem w ręku do środka pola. Podniosła kamyk i się rozglądnęła. Byłam dobrze ukryta, więc nie musiałam się zbytnio martwić. Odeszła w tą samą stronę skąd wróciła. Gdy podeszła do kamiennej ściany, szybko przeteleportowałam się do jednej z niedalekich nor. Miałam ją na widoku.

Szybko podeszła do jakiegoś skalnego bloku, który można było używać jako stół z epoki kamienia łupanego. Szybkim ruchem rzuciła czymś o blok. Stanęłam bez ruchu.

-Wiesz, jeśli jej zależy to tutaj przyjdzie. Nie musisz się martwić.- mówiła rozbawiona.
-Nawet jeśli nie przyjdzie, chcę aby żyła! Jest ważna, nie to co ja.- brzuszek powiedziała stanowczo.
-Na serio? Nie martw się, ja jestem od razu po niej!
-Zamknij się ty suko!- wrzasnęła. Moje łzy, mój charakter. Szyjka spojrzała na nią zdziwiona. Chwyciła ją i przybliżyła do noża. Chciałam biec i ją ratować, ale nie teraz.
-Teraz mów kto to suka.
-Po co ci to? Chyba jesteś mądra?!- krzyknęła wkurzona.
-Wiesz... Defekty się eliminuje. A ty... Jesteś defektą. Niechcianą, ohydną, odrażającą...

Nagle dostała po ryju. Tak, stworzyłam malutki portal i szybko jej przywaliłam. Nie zdążyła zauważyć niczego, tylko zaczęła się rozglądać. Nie wiedziała co się właśnie stało. Spoglądnęła na kamyczek.
-Na pewno już ktoś tutaj jest. Ale nie przeciągamy tego wieczność. Let get's everything we' got. *(pozdro dla kumatych)*

Przybliżyła powoli nóż do jej brzucha. "Alex, musimy to zrobić...", "Ale co?". Nagle wyjęłam nóż. Ok, zaraz będziemy walczyć... Otworzyłam portal przy jej szyji i powoli wyjęłam rękę z bronią. Szyjka tego nie zauważyła. "Co ty odwalasz?!", "To co trzeba". Rozcięłam jednym ruchem jej klejnot. Co ja robię?! Chwyciłam kamyczek, aby nie upadła, ponieważ Szyjka upadła z bólu.

Szybkim ruchem stałam już obok niej. Spojrzała na mnie. W jej oczach coś było. Błagała o litość, ale nie. Tak, damy. Nie, nie damy. Damy, nie damy, damy, nie damy, damy, nie damy. W końcu spróbowała się lekko podnieść, ale gwałtownie upadła. Nie chciała tego, bo była słaba. Mimo to, jeden ruch. Jej hologram znikł a klejnot upadł na ziemię.

To Właśnie Ucieczka Moja Honey...//Steven Universe OC StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz