Niebieska strona poparcia

44 2 1
                                    

-Ale jak to pół diament?
-To była usterka w systemie Steven. Nie mogła by nigdy powstać, ale zdarzył się wypadek. Z tego co oszacowały klejnoty, miała wiedzę rozdartą na pół. Wiedziała co to klejnoty, zna kilka, wiedziała że ma moce, ale nie wiedziała np. co to diament, teleporter, statek, a na dodatek była przygłupawa. Tym bardziej chłonęła wiedzę tak szybko, że trzeba było ją odizolować. Normalnie byśmy ją roztrzaskały jak to kiedyś... Ale Różowej strasznie zależało aby nic się jej nie stało.- powiedziała, a nagle do sali weszła Spinel.
-Hej Niebieska! O, Steven! Jak miło.
-Byłaś może u Żółtej lub Białej?- spytałem
-Nie! Właśnie gadałam z takim fajnym trójkątem, zrobił taką wieeelką tęczę!- powiedziała. No to już wiem jak się miewa Pryzmat.
-Spinel, możesz nas chwilę zostawić? Musimy coś obgadać.
-Nie ma sprawy, już idę do ciebie tęczowy kwadracie, tfu, trójkącie!- krzyknęła i wyszła z sali.
-Niebieska, można zmienić jakoś ich zdanie?- spytałem.
-Oczywiście że można. Ty tego dokonałeś, ale musisz spróbować jeszcze raz.
-Dobra... Dzięki za informację Niebieska. Miłego dnia!- powiedziałam i się rozłączyłem.

Nagle zauważyłem na niebie postać. Nie minęła chwila, aż zauważyłem lecącą w moją stronę Akwamaryn. Jeszcze mi tego brakowało.

-Steven!- wrzasneła, ale coś mi się nie zgadzało. Miała łagodniejszy głos, i jakoś inaczej ubrana. Dopiero później zauważyłem, że jej łza jest dziwnie niżej. Właśnie lewitowała przede mną i patrzyła mi w oczy.
-Powiedział ci?- spytała. Już wiem która to akwamaryn.
-Tak... Właśnie rozmawiałem z Niebieską... Może uda mi się to odkręcić!
-Widziałeś miętową?- spytała. No w sumie tego się nie spodziewałem.
-T-tak! Była u was w domu, okropnie płakała... Ale muszę iść. Do zobaczenia!- powiedziałem i skierowałem się w stronę Little Homeschool.

Po kilku minutach stałem przy Perydot. Jej kwiaciarnia robiła podziw, ale nie po to tutaj byłem.
-Jasne, znam Homeworld jak własną kieszeń. No dobra, widziałam plan wszystkich części pałacu i w ogóle. Wtedy mieliśmy chyba za zadanie zainstalować radiowęzeł?...
-Ale zaprowadziłabyś mnie do Żółtej i Białej?
-Jasne! Ale najpierw mi opowiedz, co to ta Alurol, czy jak jej tam.

Gdy wreszcie skończyłem, widziałem że jest czegoś ciekawa. Była okropnie podekscytowana.
-Wiesz, w sumie to słyszałam o tej defekcie. Ba! Poznałam jej siostrę! Czółko mi opowiadała, i z dwudziestu cytrynów zostało siedem.
-Naprawdę? Nie wiedziałem...
-Wiesz, pamiętam jak jakiś Bizmut pomyliła jedną z diamentem. Omal jej nie roztrzaskano! Ale poza tym, chodźmy.- powiedziała i wzięła mnie za rękę ciągnąc do teleportera.

Po chwili byliśmy na Homeworld. W sumie to byliśmy w nieznanej mi sali. Była w żółtym stylu z pomarańczowymi zdobieniami. W rogu dostrzegłem bawiące się kamyczki, jakąś Perłę, dwa Rubiny i Topaz. Popatrzyli się na nas że zdziwieniem, ale wrócili do poprzednich zajęć. Nagle przez drzwi przeszła Cytryn. Miała na piersi znak przynależności żółtej, okulary i klejnot na czole. Nagle nas dostrzegła.

-Perydot Faseta-2F5L Ściana-5XG! Tak dawno cię nie widziałam!- krzyknęła i rzuciła się na Perydot. Obie się zaczęły śmiać, ale oprzytomniały.
-Czółko, to jest Steven.
-H-hej Steven! A... Co tutaj ciebie sprowadza?- spytała jakby zakłopotana.
-Chcę pogadać z Żółtą i Białą diament.- powiedziałem.
-Wybacz, ale są teraz z Spinel!
-To jakim cudem Spinel niedawno wchodziła do Niebieskiej?- spytałem. Pękła, z czego się ucieszyłem.
-Wiesz o defekcie. No to po mnie...- powiedziała łapiąc się za czoło- Tak, unikają ciebie. Przed chwilą z nimi rozmawiałam, ale Steven, uwierz mi. One chcą tylko jej.
-O załogi statku Pryzmat?
-No też... Ale przysięgły że nikogo więcej nie roztrzaskają. Oprócz tej defekty oczywiście.
-Zaprowadź mnie do nich.
Po tym Cytryn bez słowa zaprowadziła nas na korytarz.

Po kilku minutach stałem przed potężnymi drzwiami. Weszliśmy do środka, a naszym oczom ukazały się dwa negocjujące diamenty. Nawet nas nie zauważyły, co mi pomogło.
-Steven może już o tym wiedzieć, Żółta, zakończmy to!- powiedziała Biała.
-Nie mogę!- krzyknęła, kiedy nagle zobaczyła mnie- S-steven...
-Po co chcecie roztrzaskać Cytryn? Jaki jest wasz powód?- spytałem jeszcze spokojny. Diamenty były zakłopotane.
-Ona może nas wykończyć Steven. Pamiętasz jak złączyłeś się z swoimi przyjaciółkami?- spytała Biała.
-Tak, Obsydian.
-Ona była większa ode mnie Steven. Nawet nie wiemy jaką moc mogła by mieć łącząc się z sześcioma klejnotami!- powiedziała Żółta. Teraz miałem rozkminę. Żółta i Biała boją się Alulol i jej przyjaciół, a oni natomiast chcą żyć w spokoju.

-Ale ona nie chce wam nic zrobić.- stwierdziłem po chwili. Diamenty zamórowało.
-Czekaj, co? Przecież przetrzymywałam ją przez tyle lat!... Ona naprawdę nie chcę się odegrać?
-Nie! Ona chce tylko spokoju!- krzyknąłem. Na serio?
-Wiecie...- zaczęła niepewnie czółko- Nasi żołnierze mogą się z nimi spotkać. Jeśli diamenty się oczywiście zgodzą.
-Na... Znak pokoju?- spytała Biała patrząc na Żółtą.
-Tak!- powiedziała Żółta- Steven, poinformuj Cytryn o ich przybyciu. Cytryn, sprowadź pozostałą piątkę. Jesteś ich liderem, więc chyba możesz się z nimi teraz skontaktować?
-Tak Diamencie!- powiedziała czółko.

Wyszliśmy z sali i skierowaliśmy się w stronę poprzedniej sali. Gdy Cytryn podeszła do panelu sterowania, ja teleportowałem się z Perydot do domu. Było już ciemno, godzina dwudziesta druga. Podeszłem do swojego panelu i przeglądnąłem szybko informacje. Po długim szukaniu znalazłem kontakt ze statkiem Pryzmat. Zadzwoniłem do nich jak najszybciej.

To Właśnie Ucieczka Moja Honey...//Steven Universe OC StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz