Pierwszy raz od jakiegoś czasu obudziłem się wyspany. Otworzyłem powoli oczy i spojrzałem na wtuloną we mnie Jiro. Byłem jeszcze trochę senny jak zawsze rano, więc nie do końca pamiętałem wydarzenia z wczorajszego dnia. Pogłaskałem ją po głowie i ziewnąłem cicho. Domyślam się, że po festiwalu wróciliśmy razem do akademika. Przyszliśmy do mnie i rozmawialiśmy, a potem po prostu usnęliśmy razem sądząc po naszych ubraniach. Uśmiechnąłem się delikatnie widząc jak uroczo sobie śpi. Do świąt został jeszcze miesiąc dlatego pasowałoby rozejrzeć się za jakimś prezentem.. Nie mam jeszcze pomysłu, ale sądzę że coś związanego z kotami i muzyką powinno przypaść jej do gustu. W razie problemów spytam się Yaomomo lub Ashido.. Leżałem i starałem się nie ruszać żeby nie obudzić Kyoki. Kątem oka spojrzałem na zegarek, który pokazywał godzinę dziesiątą. Zazwyczaj to ona budzi mnie, ale to już chyba najwyższy czas wstawać.
-Jiro pobudka. - zacząłem z poranną chrypką i od razu odchrząknąłem.
-Mh.. - mruknęła i przytuliła się do mnie mocniej - jeszcze pięć minut..
-No dobra. - przygryzłem wargę i powoli wydostałem się z jej uścisku.
Nakryłem ją swoim kocem i wstałem z łóżka. Przeciągnąłem się i podszedłem do szafy żeby wyjąć jakieś ubrania. Wziąłem losową ciepłą bluzę i jeansy, które moim zdaniem będą pasować do całej kompozycji. Popatrzyłem jeszcze raz na Jiro i wszedłem do toalety. Ściągnąłem koszulkę, którą miałem na sobie stając przed lustrem. Włosy jak zawsze były całe poplątane, więc niechętnie zacząłem je rozczesywać. Dziewczyna pewnie jeszcze spała, ale i tak zamknąłem drzwi tak na wszelki wypadek. Rozebrałem się a potem wszedłem pod prysznic i opłukałem się pobierznie. Słyszałem, że na korytarzu są już pierwsi uczniowie, którzy schodzą na śniadanie. Ogarnąłem się szybko, bo byłem głodny, przebrałem i wyszedłem z łazienki. Akurat zobaczyłem jak Jiro się przebudza.
-Dzień dobry, wstawaj śpiochu - odłożyłem niepotrzebne rzeczy i odsłoniłem zasłony wyglądając na zewnątrz.
-Dobry, już wstaje. - ziewnęła i usiadła na łóżku. - Jak się spało?
-Na szczęście dobrze w końcu, a tobie? - obróciłem się w jej stronę.
-Milutko, cieplutko i przyjemnie. - wstała i podeszła do drzwi - idę się ogarnąć, do zobaczenia na śniadaniu.
Pokiwałem głową i patrzyłem jak wychodzi. Poprawiłem ostatecznie włosy i też wyszedłem z pokoju. Skierowałem się w stronę kuchni, po drodze mijałem znajomych z klasy. Witałem się z nimi, czasem zamieniłem słówko czy dwa. Jak zawsze zrobiłem sobie coś do zjedzenia na odwal, byle było i usiadłem do stołu gdzieś w spokojnym miejscu. Każdy jeszcze raz przeżywał wydarzenia z wczoraj. Ciągle panowała świetna atmosfera, widziałem mnóstwo szczerych uśmiechów. Na pewno będzie też dużo miłych wspomnień, których żadno z nas nigdy nie zapomni. Zacząłem jeść obserwując wszystkich zgromadzonych. Po chwili dołączyła do mnie Kyoka, usiadła obok i też jadła. Wyglądała na zamyśloną, więc siedziałem cicho żeby jej nie przeszkadzać. Oparłem się na łokciu i myślałem nad prezentem. Nie mam jeszcze prawie pomysłu poza tym, że to coś z kotami i muzyką.. Pochodzę trochę po mieście i może coś znajdę, mam jeszcze miesiąc w sumie. Zjadłem do końca w spokoju, odniosłem talerz i wróciłem do siebie. Chwilę odpocznę, a potem pójdę się rozejrzeć. Położyłem się na łóżku, telefon i portwel leżały już przygotowane na biurku. Zamknąłem oczy, ale nie miałem zamiaru już usnąć. Nawet jeśli to i tak pewnie obudzą mnie hałasy z korytarza. Cieszyłem się chwilą ciszy i relaksowałem. Koc nadal trochę pachniał Jiro, więc wziąłem go do ręki i powąchałem. Uśmiechnąłem się i przytuliłem do koca. Nie był taki miękki i przyjemny jak ona, ale przynajmniej nią pachniał. Poczułem, że zaczyna mi się przysypiać więc powoli uchyliłem powieki. Usiadłem i oparłem się o ścianę rozglądając po pomieszczeniu. Na pewno na dobry start pójdę do galerii, tam będzie dużo ciekawych rzeczy i może uda mi się znaleźć coś ładnego. Ziewnąłem i wstałem niechętnie. Pogoda nie była dzisiaj taka zła, ale gorsza niż wczoraj. Ubrałem się trochę cieplej, zgarnąłem z biurka ważniejsze rzeczy po czym wyszedłem z pokoju zamykając go na klucz. Portwel i klucze schowałem do kieszeni w bluzie, a telefon trzymałem cały czas w ręce z przyzwyczajenia. Zszedłem na dół w ciszy i starając się pozostać niezauważonym przez innych wyszedłem z dormitorium. Szybko opuściłem teren UA i skierowałem się w stronę miasta. Było chłodno, więc okryłem się szczelniej bluzą. Schodziłem ze wzgórza na którym stała moja szkoła, w dole widziałem powiększające się z czasem budynki. Po drodze prawie nikogo o dziwo nie mijałem. Wyjąłem z kieszeni słuchawki, założyłem je i zacząłem słuchać muzyki. Mimo wszystko żadna nie była tak ładna jak głos Kyoki i melodia z naszego koncertu. Wsadziłem ręce do kieszeni i wsłuchując się w dźwięki dochodzące ze słuchawek ruszyłem przez miasto. Tutaj było już więcej ludzi niż na górze. Nikt nie zwracał na mnie uwagi, chwila spokoju w końcu. Ataki złoczyńców też zdarzały się coraz rzadziej, co wychodziło na korzyść mieszkańców. Już po chwili znalazłem się w centrum i wchodziłem do galerii. Zdjąłem słuchawki żeby zebrać myśli, schowałem je do kieszeni i zastanowiłem się do którego sklepu wybrać się najpierw. W końcu wszedłem do pierwszego lepszego, który wyglądał na taki gdzie mogłyby być rzeczy godne mojej dziewczyny. Zacząłem chodzić między regałami i oglądać różne drobnostki i pierdółki jakie lubią kobiety. Od razu w oczy rzuciła mi się biała, ozdabiana ramka na zdjęcie i kubek w koty. Stwierdziłem, że razem wszystko ładnie się komponuje, więc wziąłem obydwie te rzeczy. Przeszedłem się jeszcze po sklepie i znalazłem ładny naszyjnik z nutką. Dorzuciłem go do zakupów i ruszyłem w stronę kasy. Wydaje mi się, że tyle jej wystarczy i na pewno się ucieszy. Zapłaciłem, spakowałem wszystko do reklamówki i wyszedłem z pomieszczenia. Miałem jeszcze dużo czasu i pomyślałem, że w sumie się przejdę. Chodziłem od sklepu do sklepu co jakiś czas oglądając wystawy. Przez chwilę wydawało mi się, że widzę kogoś znajomego. Zupełnie jakby coś mi mignęło przed oczami. Zatrzymałem się i rozejrzałem, za jedną z przeszklonych witryn sklepowych zauważyłem Minete. Gapił się na jakieś stroje, sądząc po budowie były damskie. Spojrzałem na nazwę sklepu i westchnąłem cicho. Czego ten głupek szuka w sexshopie?
Chcąc nie chcąc wszedłem tam i stanąłem obok niego.
CZYTASZ
♪Kamijirou♪║Chance
Fanfiction[Totalna kopalnia cringu, do czasu aż wezmę się za korektę. Wchodzisz na własną odpowiedzialność] Ataki paniki, przerażające koszmary, miłość i problemy szkolne. Wszystko to powoduje, że życie Kaminariego staje się ciekawsze i bardziej pełne przygó...