8.Śpiewasz jak anioł

1K 68 76
                                    

Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Włosy jak zawsze po spaniu miałem w totalnym nieładzie. Usiadłem powoli na łóżku i ziewnąłem. Popatrzyłem na wyświetlacz telefonu.

-Trzy godziny.. - mruknąłem a potem znowu usłyszałem pukanie - mhh tak możesz wejść..

Do pokoju wszedł Kirishima. Musiał przyjść już wcześniej, ale pewnie spałem i nie chciał przeszkadzać. Ręką pokazałem mu żeby usiadł obok mnie. Dopiero teraz zwróciłem uwagę na ból w okolicach opuszków palców, zapewne spowodowany długą grą na gitarze. Przeciągnąłem się i oparłem o ścianę przymykając oczy.

-To o czym chciałeś porozmawiać? - spytał po dłuższej chwili.

-Bo myślę, że...powinieneś o czymś wiedzieć..

-O czym? - odpowiedział mi trochę przestraszonym głosem. To miłe, że się o mnie martwił.

-No bo...W nocy..J-ja chciałem się zabić.. - powiedziałem cicho prosto z mostu i spuściłem głowę

-Co?! Żartujesz sobie prawda? - moją odpowiedzią było przeczące pokręcęnie głową - a-ale jak to? Dlaczego?

-Nie wiem dlaczego.. Znaczy wiem... Nie, nie wiem.. Wiem ale.. - zacząłem się plątać przez same wspomnienia, które uderzyły we mnie mocnym ciosem. Tabletka uspokajająca przestawała działać - nie wiem, ale się domyślam...

-Wszystko w porządku? - troska w jego głosie dała mi trochę wsparcia.

-Chyba n-nie...tak - zacząłem się lekko trząść.

-Spokojnie nic ci nie grozi - okrył mnie kocem - opowiedz mi wszystko powoli i nie stresuj się.

-N-no więc.. - zacząłem trochę drżącym głosem - znowu miałem koszmar i podczas snu wyszedłem na balkon żeby popełnić samobójstwo.. Nie miałem kontroli nad ciałem i gdyby nie Jiro, cała ta sprawa skończyłaby się tragicznie.. - wtuliłem się bardziej w koc, którym byłem okryty.

-Jiro? To ona nie spała?

-Ma czuły słuch, usłyszała mnie przez sen i przyszła w ostatniej chwili.

-No dobra ale,.. może.. Bezpieczniej byłoby umówić się na wizytę u psychologa?

-Nie! - krzyknąłem przerażony - nie będę szedł do żadnego psychologa! Ty i Jiro w zupełności mi wystarczacie - przeszły mnie nieprzyjemne dreszcze na samą myśl.

-Ale to na prawdę by tobie pomogło.. - dalej próbował mnie namówić oczywiście bezskutecznie.

-Nie - powiedziałem stanowczo i zrobiłem minę upartego dziecka.

-Pozwól sobie pomóc - nalegał, a ja cały czas powtarzałem jedno słowo

-N i e - nakryłem się kocem tak, że wystawał mi tylko nos.

-Ale ty jesteś uparty - usłyszałem że do pokoju wchodzi jeszcze jedna osoba.

-Co tu się dzieje? - uśmiechnąłem się pod kocem słysząc dobrze mi znany, damski głos. - tak głośno rozmawiacie, że słyszałam was w pokoju u Yaomomo.

Poczułem jak siada z mojej drugiej strony i ściąga ze mnie trochę koca żeby było widać całą moją twarz.

-Co najwyżej zaciągnięcie mnie do psychologa siłą - uprzedziłem zanim zdążyła coś powiedzieć - bo ja iść z własnej woli nie będę.

-Dobrze, skoro nie chcesz to nie będziemy szli - powiedziała dziewczyna i przytuliła mnie do siebie.

-Ha i co? - wystawiłem język Kirishimie.

♪Kamijirou♪║ChanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz