Rozdział #1 "Halucynacje..."

3.2K 165 242
                                    

Deku leżał na łóżku i pisał coś w zeszycie. Dzisiejszy dzień, był spokojny, gdyż nie mieli żadnych treningów, lecz jedynie zajęcia teoretyczne. Mimo to Izuku bolały uszy po lekcji angielskiego. Westchnął i przeczesał włosy dłonią. Powoli podniósł się do siadu i wstał. Odłożył swój zeszyt na szafkę tuż obok i przeszedł kilka kroków rozmyślając.

Jego zamyślenie doprowadziło do tego, że już po chwili stał oparty o parapet i przyglądał się ciemniejącemu już niebu. 

Przyjrzał się dokładniej, ponieważ wydawało mu się, że widział błysk niebiesko-czerwonych lamp. Zmarszczył brwi i przetarł oczy. Odwrócił się i potrząsnął głową. 

~ Argh... Jesteś przewrażliwiony Izuku. Cieszę się, że już niedługo wakacje. ~

Chwycił za telefon, ale nie zobaczył nic ciekawego. Chwycił klamkę i wyszedł z pokoju. 

Zmęczony ruszył korytarzem w stronę kuchni. Przywitał się z Uraraką i Tsuyu, które siedziały przy stoliku. Minął się w wejściu także z Todorokim. Otworzył szafkę i wyjął zwykłą zieloną herbatę. Włączył czajnik i zobaczył, że Shoto wzdrygnął się i wyszedł z kuchni, udając, że wszystko jest dobrze. Midoryia zaśmiał się cicho pod nosem. 

Zalał herbatę i poszedł do salonu. Usiadł na kanapie i włączył telewizor. Zaczął przeglądać kanały, a po chwili przysiadł się do niego Kaminari.

- Coś się wydarzyło, myślałem, że będą o tym wieści w telewizji, ale jak widzę nie ma - mruknął. 

Deku spojrzał na niego zdziwiony. 
- Chwila. Co się wydarzyło? - spytał zmieszany.

Żółtowłosy westchnął i wyciągnął nogi na stół.
- No właśnie nie wiem. Widziałem tylko światła migające przez okno.

Izuku uśmiechnął się.
- Ty też je widziałeś? 
Odetchnął z ulgą i napił się napoju.
~ Jeszcze nie zwariowałem ~

Kaminari kiwnął głową. 
- Jestem ciekawy co się wydarzyło - westchnął i podskoczył. - Midoryia, może pójdziemy tam? - Spojrzał na niego błągalnym wzrokiem.

- W sensie, że na miejsce zbrodni? Ale... - wymamrotał zmieszany.
- Na pewno będzie mnóstwo gapiów, chodźmy proszę...

Deku podrapał się po karku. 
Kiwnął delikatnie głową. Jego ciekawość wzięła górę nad rozsądkiem. 
- Uraraka i Tsuyu, jakby przyszedł jakiś nauczyciel, to my z Kaminarim idziemy do sklepu - powiedział do dziewczyn. - Niedługo wrócimy.

- Ale jest zakaz. Jakieś pół godziny temu EraserHead zakazał opuszczania dormitorium dziś wieczorem.
- Szybko wrócimy no... Obiecujemy. 
Brunetka skrzywiła się. 
- Musicie? - mruknęła. Nie chciała by oni znowu wpakowawli się w jakieś kłopoty.

- Uważajcie na siebie - westchnęła i pożegnała ich.

Gdy wyszli powróciła do jakże pasjonującej rozmowy z Tsuyu o pomidorach.

Deku wrócił do pokoju po bluzę. Założył pierwszą, którą zdołał znaleźć i wsunął telefon do kieszeni. Uśmiechnął się do siebie. Rosła u niego ekscytacja, a malał strach. Wyszedł z pokoju i napotkał tam gotowego już do drogi Kaminariego, który także nie mógł się doczekać wyprawy.

Wyszli z dormitorium prawie biegiem, jednak zwolnili gdy byli już w mieście. Fakt nie chcieli się spóźnić, ale jeżeli by się zmęczyli ciężko byłoby się obronić jeśli nadeszła by taka potrzeba.

- Wydaje mi się, że było to gdzieś na uboczu... Chyba obok galerii - powiedział Deku, a Kaminari przyznał mu rację.

Podekscytowani nocną wyprawą oraz tym co mogą tam spotkać. Szli w milczeniu, co chwilę spoglądając na siebie. Mijali bardzo małą ilość ludzi, co było niecodzienne. Zazwyczaj wieczorami mnóstwo ludzi wracało z pracy, szło do restauracji lub do jakiegoś kina. Jednak nie tym razem. 

^~Pomóż Proszę... ~^ // (W TRAKCIE) *DabiDeku*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz