Część 37

211 11 0
                                    

POV JAMES
Mijały dni a Glizdogon zachowywał się coraz dziwniej aż w końcu zobaczyłem jak szczur rozmawiał z ślizgonami

- I jak plan?

- Świetnie łyknęli haczyk. Już zaraz zdradzą mi wszystkie plany.

POV LILY

Byliśmy w wielkiej sali gdy nagle przyszedł do nas James. Opowiedział wszystko co widział. Nie mogłam w to uwierzyć.

- Gdzie jest moja różdżka?- powiedziała Luna i sięgnęła po różdżkę.

- Spokojnie... - powiedział Syriusz i złapał dziewczynę za rękę.

- Mamy lepszy plan- powiedział James po czym wziął mnie za rękę zresztą tak samo jak Syriusz.

Opowiedzieli nam nam swój plan. Polegał na tym, że damy mu bardzo ważna fałszywą informację. Nie dość że straci uznanie u Ślizgonów to i u czarnego pana.

- Dobry plan- powiedziałam a Luna się ze mną zgodziła.

Po jakiejś sekundzie zaczęły się krzyki~Atak w Hogsmeade~ Luna spojrzała się tylko i pobiegła była w końcu początkującym Aurorem to był jej obowiązek bronić Hogwart.

Nauczyciele kazali nam iść do swoich pokoi wspólnych i czekać... Ale jak tam jest Luna. Po jakiejś godzinie ogłosili, że Śmierciożercy przegrali i że możemy wyjść z pokoi wspólnych. McGonagal ogłosiła też, że będą specjalnie zaklęcia, które pomogą nam się wzmocnić i być gotowym na ataki Voldemorta.

Jily/ Historia jak z bajki, ale czy na pewno?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz