Część 11.

373 18 0
                                    

Pov Lily

Czemu ja to zrobiłam Ale muszę przyznać, że było całkiem przyjemnie... Co o czym ja myślę. Narazie moim największym problemem było to czy moi rodzice są bezpieczni.

-Mogę wejść?- Usłyszałam głos za drzwi

- Tak

Do pokoju wszedł Potter.

-Evans możemy porozmawiać?

-Tak. A a o czym?

- Bo Voldemort jest coraz silniejszy i chciałem Ci powiedzieć, że się o Ciebie martwię.

Zatkało mnie. Nie wiedziałam co mu powiedzieć. Po raz pierwszy w życiu nie widziałam tylko zaudufanego w sobie i pewnego siebie huncwota tylko chłopaka, który nie martwił się tylko o siebie.

-To bardzo miło z twojej strony James.

-Pewnie się zdziwiłaś tym przez to co Ci powiedziałem- powiedział z głupim uśmieszkiem i znowu stał się tym znanym dla mnie Rogaczem.

Nagle zbliżył się do mnie i pocałował mnie.
Ale dlaczego mu na to pozwoliłam? Odsunełam się i walnełam go w policzek.

-Wyjdź Potter!- krzyknęłam.

- Ale dlaczego Lili?

- Po prostu wyjdź!

Posłusznie opuścił moje dormitorium a ja zalałam się łzami. Po co to zrobił nie rozumiałam.

Pov Jemes

Co się jej stało? Dlaczego mnie uderzyła? Już myślałem, że coś z tego wyjedzie a znowu jestem w punkcie wyjścia i nie muszę nawet zgadywać, że Lily jest zła.
Do pokoju wszedł Syriusz.

-Stary co się dzieje?

- Pocałowałem Evans.

- O stary! Gratuluje!!!

- Nie ma czego jest wściekła.

- O to przykro...

Po czym nagle Remus wszedł do pokoju. Okazało się, że słyszał całą rozmowę.

- Chyba sobie żartujesz! Ona ma tyle na głowie i jeszcze musi martwić się twoimi wybrykami.
🦝🐨

Jily/ Historia jak z bajki, ale czy na pewno?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz