Część 31

243 15 0
                                    

- No właśnie nic!- powiedział i zaczął tańczyć przy stole. Cieszył się jak małe dziecko i zaczął krzyczeć.

-Evans się że mną umówiła! Jestem najszczęśliwszy na całym świecie!
Luna szybko do mnie podeszła i zapytała.

-Lily dobrze się czujesz? Może masz gorączkę.

-Ok nie przesadzaj. Stwierdziłam, że jak raz się zgodzę to może się odczepi- powiedziałam.

-Ej siostra mój Rogacz chyba zaraz wzleci ku niebu- i zaczął się śmiać.

Kiedy wróciliśmy do pokoju wspólnego usiadłam przy kominku i zaczęłam czytać książkę. Chwilę później przyszedł Potter.

-Możemy iść jutro o 18 na spacer?- zapytał

- Chyba na prawdę ci zależy co?

-Nawet nie wiesz jak bardzo. Nie mogłem uwierzyć, że się zgodziłaś- powiedział i uśmiechnął się huncwocko.

-Tak pasuje mi- powiedziałam.

James wstał, pocałował mnie w policzek i poszedł do dormitorium.

Pov James

Byłem taki szczęśliwy, że Lily dała mi szansę. Weszłem do dormitorium i walnełem się na łóżko.

-Stary chcesz nam coś przekazać?- zapytał Łapa.

-Oprócz tego że czuje się jakbym miał odlecieć to nic.

-Tylko wiesz że jak przez Ciebie uroni choć jedną łze to będę zmuszony przedstawiać ci buźkę łosiu?

- Nie łosiu tylko jeleniu! A po za tym nie zamierzam jej w żaden sposób zranić.

-Mam nadzieję.

-Czy ja dobrze widzę, że nasz Łapa jest bardzo opiekuńczy?- zapytał Lunatyk

-Oczywiście że tak.

-Śmiejcie się śmiejcie ale kocham Lily jak swoją prawdziwą siostrę.

Wszyscy spoważnieli a Remus pochwalił Syriusza za jego postawę.

Pov Lily

Dziś wieczorem miałam iść na "randkę" z Jemesem. Można powiedzieć że chociaż tego nie okazywałam to byłam zakochana w Rogaczu. Ale postanowiłam, że na za dużo mu nie pozwolę gdyby miało się okazać, że to tylko jakiś zakład czy coś chociaż wiedziałam że gdyby tal było to Syriusz by mi powiedział. Ubrałam się w czarne jansy, biały golf a na wierzch nałożyła czarny płaszcz bo robiło się już zimno. Włosy spiełam w luźny kok i nałożyłam delikatny make-up. Zeszłam punktualnie do pokoju wspólnego. Okazało się że James na mnie już czekał.

-Ślicznie wyglądasz- powiedział

-Dziękuję. To gdzie idziemy?

-Co ty na to aby pospacerować nad brzegiem jeziora?

-To świetny pomysł.

Gdy doszliśmy na miejsce zabrakło mi tchu. Zachód słońca nad jeziorem był przepiękny. James przyglądał się mi uważnie jakby chciał zapamiętać tą chwilę do końca życia.

-Mogę zrobić ci zdjęcie?

- Chyba tak- powiedziałam i uśmiechnęłam się - Ale chcę je później zobaczyć

- Nie ma sprawy.

James poprosił abym patrzyła na zachód tak jak wcześniej i uśmiechnęła się.

-Lily?

- Tak?

-Chciałem cię przeprosić za te wszystkie głupie sytuacje jakie mogły cię zranić ale wiedz że robiłem to tylko po to żebyś zwróciła na mnie uwagę...

-Wybaczam ci.

-Jest jeszcze coś co ty na to abyśmy spróbowali być razem. Jesteś dla mnie bardzo ważna Lily Evans i mógłbym oddać że ciebie życie i pragnę tylko twojego szczęścia- powiedział patrząc mi prosto w oczy.

- A obiecujesz że mnie nie zranisz?

- Nie potrafiłbym.

Zbliżył się do mnie i czule pocałował. Czułam ciepło rozchodzące się po moim ciele. Do dormitorii wróciłam trzymając Jamesa za rękę i opierając głowę na jego ramieniu. Byłam bardzo szczęśliwa.

Jily/ Historia jak z bajki, ale czy na pewno?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz