Część 46

169 13 0
                                    

Po obiedzie Państwo Potterowie posiedzeli że musza pilnie wyjść. I że zostajemy sami. James ppstanowił że zabieże nasz do miasta. Niedokońca chcialysmy wiec sedziełysmu na kanapie i rozmawialismy o glupotach kiedy przyszedli do nas James i Syriusz. James przełożył mnie przez ramię i wyszedł

- Sama wyjdę...-powiedziała luna Ale nie zdążyła bo Syriusz zrobił to samo co James. Gdy byliśmy na podwórku puścili nas.

- Naprawdę Nie można było powiedzieć. - Powiedziała Luna

- Właśnie- powiedzłan

- NIE! - krzyknęli Chlopacy.

Okazało się że James i Syriusz prowadzą nas na Lodowisko... może lodowisko to zadużo powiedziano był to zamarznięty staw. Popatrzyliśmy na siebie z Luna i zaczęliśmy się śmiać.

- Jest problem my jeździć nie umiemy...- powiedziałam Ale nie zdążyłam James wyczarował mi i Lunie łyżwy.

- Jesteście Głupi... - Powiedziała Luna ale nie zdążyła bo Syriusz wciągnął ja na lud...

- Nie proszę James - ostatecznie wciągnęła mnie Luna

- Jeśli ja zostałam zmuszona to ty też- Powiedziała Luna. Zaczęliśmy się śmiać. O ile luna zawale se jeszcze radę to ze mna gożej. Pomagał mi James. Nawet nie zauważyłam kiedy i gdzie znikneli  Luna I Syriusz.

Pov Luna

Zobaczyłam że Lili i James dobrze się bawią się postanowiłam iźć z Syriuszem pochodzić.

- Czyli co teraz robimy. Zostawiamy ich?- Zapytał Syriusz.

- Tak choć idzemy się przejść... - złapalam Syriusza za rekę i pociągnełam. Poszliśmy na plac.

Jak byliśmy na palcu zobaczyliśmy grupie bawiących się dzieci. Syriusz zaczął sie dziwnie szczerzyć

- Co  się stało...Ej Syriusz... Phlażu...- powiedziałam.

On podbiegł do dzieci i zaczął się z nimi bawić. Gdy to zobaczyłam postanowiłam się do nich przyłączyć. Kiedy skończyliśmy zabawę zrobiło się już późno więc poszliśmy po Lily i po Jamesa. Zobaczyliśmy słodką scenę pocałunku naszych kochanych przyjaciół, ale dzięki Syriuszowi po chwili romantyzm pęk jak bańka mydlana.

- Hej kochani wracajmy już bo zaraz pożygam się tęczą- powiedział Syriusz a James popatrzył na niego jakby chciał go zabić.

Szłam z Lily przodem a Syriusz z Jamesem trochę z tyłu i o czymś rozmawiali.
Kiedy dotarliśmy do domu poszłam z Syriuszem do pokoju i zapytałam:

- O czym rozmawiałeś z Jamesem?

-A nie powiesz nic Lily?

- Jak nie będę musiała...

-James chcę się jej oświadczyć.

- Oczywiście, że jej nie powiem. To cudownie!- powiedziałam i pocałowałam Syriusza a on pogłębił pocałunek. Po chwili zasnęłam w jego objęciach.

Jily/ Historia jak z bajki, ale czy na pewno?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz