Rozdział 35

704 42 35
                                    

Na samym początku chciałabym was bardzo poprosić, o przeczytanie notatki pod rozdziałem, ponieważ mam tam dla was kilka informacji i pytań. Liczę, że na nie odpowiecie. 

******

Harry, Ginny, Hermiona i Ron zaniemówili, po tym co zobaczyli. Przed nimi stała piątka śmierciożerców, ich twarze przykrywały maski. Jeden z nich, trzymał Nevilla, który zawzięcie mu się wyrywał. Drugi, trzymał jakąś przerażoną drugoroczną puchonkę, to właśnie jej krzyk musieli usłyszeć. Pozostała trójka śmierciożerców, celowała w nich różdżkami, gotowi zaatakować. 

- Harry, uważaj! - wrzasnęła po chwili Ginny, a Harry w ostatniej chwili uniknął czerwonego promienia, lecącego w jego stronę. 

- Szlag by to. - warknął jeden z nich. 

- Po co się z nimi tak cackasz, co? - odparował mu inny, również celując różdżką w Harrego. - Avada Kedavra!

Harry w ostatniej chwili schylił się, przed zielonym promieniem zaklęcia uśmiercającego. W tym samym momencie z innych przedziałów zaczęli się wychylać zaciekawieni, ale i przerażeni uczniowie. Ci młodsi, od razu zaczęli panikować i wracać do swoich przedziałów, a starsi (szczególnie ci, którzy mieli okazję być w GD) wyciągnęli swoje różdżki, celując w śmierciożerców. 

- Uciekajcie! - zawołał Harry, który nie chciał, by ktoś ucierpiał, pomagając mu. 

Nikt jednak nie zawrócił, a wręcz przeciwnie, podeszli bliżej, dalej celując różdżkami w śmierciożerców. W tym czasie, Neville uderzył swojego prześladowcę łokciem w twarz, co poskutkowało tym, że tamten go puścił. Chłopak szybko wyszarpał swoją różdżkę, z ręki innego śmierciożercy i również stanął do walki. 

- Gwardia Dumbledora! - zawołał ktoś z tyłu i trafił jednego z śmierciożerców czerwonym promieniem. 

Chwilę później, pociąg gwałtownie się zatrzymał, a z kabiny maszynisty wyszli kolejni śmierciożercy, a za nimi trójka uczniów. 

- Nareszcie! - zawołała uradowana Pansy. - Bierzcie Pottera! Jest tam! - dodała, wskazując w jego stronę.

Nie trzeba było długo czekać, a kilka zielonych i czerwonych promieni poleciało w stronę Harrego, Ginny, Hermiony i Rona. W tym samym czasie, inni uczniowie rzucili kilka zaklęć w stronę śmierciożerców, ale oni zręcznie ich uniknęli. Zaczęła się walka. 

- Ginny, uważaj! - wrzasnęła Hermiona, a zielony promień przeleciał rudowłosej dziewczynie tuż nad głową. 

- O nie! Tak nie będzie! - mruknęła rudowłosa i zanim ktokolwiek się obejrzał ruszyła w stronę śmierciożercy. Po chwili, dołączyła do niej Hermiona, więc zaczęły walczyć ramię w ramię. 

Ron i Neville również zaczęli walczyć z jakimiś śmierciożercami, a reszta GD szybko zrobiła to samo. Harry, w tym czasie, zajął się Blaisem, który okazał się być bardzo dobrym przeciwnikiem. W pewnym momencie, prawie udało mu się trafić Harrego cruciatusem, ale z pomocom przyszła mu Luna. Okularnik, wykorzystując chwilę nieuwagi swojego przeciwnika, trafił go zaklęciem oszałamiającym i ruszył dalej. Biegł między przedziałami, co jakiś czas zatrzymując się, by pomóc osobom, które sobie nie radziły. W pewnym momencie, natknął się na Pansy, która beztrosko wymachiwała różdżką, miotając zaklęciem uśmiercającym, w przypadkowe osoby. 

- Incarcerous! - wrzasnął Harry, a chwilę potem zaklęcie pomknęło w stronę dziewczyny. Niestety, ona z łatwością go uniknęła i odwróciła się do Harrego. 

- O, Potter! Tu jesteś! Właśnie miałam cię szukać, ale widzę, że ty również się stęskniłeś! - powiedziała i zaczęła się śmiać. - Chcesz się spotkać ze swoją mamą? Pomogę ci! Avada Kedavra! 

Krok ku dorosłości · HinnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz