Ten dzień nie zaczął się dobrze i zła passa ciągnęła się za nimi przez cały czas. Przeklęta puszcza, która mąciła im w głowie, zboczenie ze ścieżki, co niosło za sobą poważne konsekwencje i te olbrzymie pająki, które prawie pożarły ich żywcem.
I choć Thorin myślał, że gorzej już być nie może, teraz miał ochotę znów spotkać na swej drodze te pajęcze bestie, byle tylko nie musieć patrzeć na te elfickie twarze, od których robiło mu się niedobrze.
Gdzieniegdzie pokryty pajęczą siecią, ciężko duszący po walce z tymi potworami teraz stał bezradnie z mordem w oczach, którym obdarowywał swoich wrogów.
– Nie myśl, że cię nie zabiję – mruknął twardo blond włosy elf, który mierzył strzałą z łuku w jego stronę.
Kompanię okrążyła cała ich armia, która gotów była poderżnąć im gardła jeżeli tylko ośmieliliby się drgnąć o centymetr.
Thorin miał ochotę wybuchnąć ze złości. Nienawidził tej przeklętej rasy całym swym sercem i doskonale wiedział, że oni darzą krasnoludów tym samym uczuciem. Dlatego też domyślił się, że od teraz będą mieć jeszcze bardziej pod górkę niż dotychczas.
– Przeszukać ich – nakazał Legolas, wciąż mając na oku dowódcę kompanii.
Po chwili pomruki niezadowolenia rozniosły się echem wśród towarzyszy, którzy pomimo wyrażanego sprzeciwu nadal nie mogli nic zrobić.
A Thorin stał bezczynnie, również nie mogąc wyrazić sprzeciwu w tej sprawie, choć po jego minie, która widniała na jego twarzy, można było odczytać, że miał ogromną ochotę udusić ich gołymi rękami.
Warknął cicho, gdy ktoś bezczelnie zabrał mu jego miecz, który znalazł w jaskini trolli. Zacisnął dłonie w pięść, powstrzymując się od czynów, które później jeszcze bardziej by żałował.
Przekazano Orcista w ręce elfiego dowódcy, który uważnie zaczął przyglądać się broni.
– Pradawne ostrze elfów, wykute przez moich przodków – wyszeptał podczas oględzin, patrząc jak miecz błyszczy pod wpływem maleńkich promieni, przedostających się przez konary drzew – Skąd je wziąłeś? – spytał, zwracając się do Thorina.
– Dostałem w podarunku – burknął niechętnie, tonem do cna przesiąkniętym pogardą.
Na moment zapadła cisza, po której blondyn gwałtownym, lecz pewnym ruchem przysunął ostrze do jego gardła, na co większość towarzyszy zamarła w bezruchu, tak jak i on sam.
– Nie dość, że złodziej to jeszcze i kłamca – odparł prześmiewczo – Zabrać ich do zamku! – nakazał, na co wojownicy zaczęli wykonywać jego rozkaz.
Skuli całą kompanię, pilnując, aby żaden z nich im się nie wymknął. Krasnoludy nie poddawali się tak łatwo, to nie leżało w ich naturze, dlatego szarpali się i utrudniali im iście do pałacu, lecz elfy również nie odpuszczali. Popychali ich naprzód, a gdy i to nie pomogło grozili bronią.
Thorin motał się na wszystkie strony, gdy dwóch elfów złapało go za ramiona i jak niewolnika prowadzili do lochów.
Był świadomy tego, że to na nic się nie zda i tylko pogarsza sytuację, ale naprawdę zaczynał się martwić, że jeśli raz tam trafią, więcej stamtąd nie wyjdą.
Był bezsilny wobec tego co go czeka, ale i tak upartość nie pozwalała mu się poddać. Wiercił się, zapierał nogami, robił wszystko, aby w jakiś sposób się uwolnić i pokazać na co go stać. Niestety nie dawał rady, a jego starania szły na marne.
W pewnym momencie wykończony ciągłą szarpaniną wypuścił ze swych płuc ostatni dech, będący oznaką, że nie ma już dla niego ratunku, ani nadzieji, której tak kurczowo się trzymał. Lecz wtem, gdy jego koszula lekko się poluzowała, z jej kieszeni wyleciało małe piórko, które dostał w podarunku od Evrie.
Zatrzymał się w bezruchu, a jego błękitne oczy, z nową nadzieją sunęły po niesionym przez delikatny wiatr piórku, które powoli wędrowało coraz wyżej i wyżej, przedostając się przez korony drzew i wracając tam skąd przybyło.
Mężczyzna uśmiechnął się lekko pod nosem, czując jak przyjemne ciepło rozgrzewa jego serce, a oczy błyszczą z ekscytacji.
Potrzebował pomocy, a ona jedna mogła mu jej udzielić.
Teraz liczył również i na nią.
CZYTASZ
In The End • Thorin Oakenshield
Fanfiction,,Walczy się do końca, nawet jeśli straciliśmy już wszystko" Fanfiction napisane na podstawie książki Tolkiena ,, Hobbit, czyli tam i z powrotem" oraz jej ekranizacji. Nie odpowiadam za podobieństwa do innych książek (nawet się nimi nie inspiruje)...