Rozdział 1

225 11 4
                                    

Perspektywa Harrego:
-Harry! Harry! Wiedziałeś, że jeśli machniesz różdżką w górę, przy zaklęciu chłoszczyść a dopiero potem, wskażesz na dany przedmiot,to zadziała o 15 % szybciej? - Powiedział Jackson.

-A skąd ty niby to możesz wiedzieć, nawet nie masz swojej różdżki? No i skąd wiesz, że akurat 15 % anie na przykład, no nie wiem, 20 % hmm?

-Och to proste! - stwierdził Jack.
Przypatrywałem się uważnie jak robi to moja siostra, słyszałem jak mówiła, że Veronica Folks, no wiesz ta z Ravenclaw, jej to podpowiedziała. Więc porównałem czas standardowo rzuconego zaklęcia z tym od Folks, policzyłem porównałem i tak właśnie wyszło !

- Jesteś niemożliwy! - Odparł Harry.
Chodź, idziemy na dwór do dziewczyn!

Kiedy wyszliśmy na zewnątrz, zobaczyliśmy swoje siostry, żywo o czymś dyskutujące.

- Cześć wam! Co robicie?

- Rozmawiamy o tym co was czeka w Hogwarcie! - odparła Piper

- Okej, to w takim razie zgaduje, że ja i Jack zamieniamy się w słuch, nie mogę się doczekać kiedy faktycznie, tam pójdziemy!

Usiedliśmy, więc na kocyku i czekaliśmy na opowieści Piper, lecz pierwsza odezwała się Maddy, moja siostra.

- Myślicie, że bliźniacy mogą trafić do różnych domów? Spytała lekko zmartwionym tonem dziewczyna.

- Ja myśle, że istnieje taka ewentualność. W końcu, każdy ma jakieś wyjątkowe cechy i nie zawsze kieruje się tym samym. Odrzekł Jackson.

- A ja myśle, że mimo wszystko większość rodzeństwa a już, tym bardziej bliźniaków trafia do jednego domu. Odparła Piper.

- A ja myśle, że to nie ma znaczenia, bo to nie zmienia faktu bycia rodzeństwem. Będąc w jednym domu można razem coś śmiesznego przeskrobać i ma się wspólny pokój. A będąc osobno, cóż, można trochę odpocząć od siebie, nie żebym jakoś narzekał. Można też rywalizować o Puchar Domów i różne inne, ale tak naprawdę, niewiele to zmienia.

- Myślisz Harry, że trafie do Slytherinu? Spytała cicho Maddy.
- Myśle, że Tiara przydzieli cie do dobrego domu, nie ważne do jakiego.

Madison uśmiechnęła się w moją stronę a potem spytała o coś jeszcze.

- Wam, też się już tak spieszy do rozpoczęcia roku?

- Cieszę, się, że będziemy razem w szkole, pokaże wam jak to wszystko działa, poznacie nowych znajomych ... i zobaczycie jak niektórzy nauczyciele potrafią być wredni. Stwierdziła Piper.

- Tak, ja też już się nie mogę doczekać, bardzo mi się spieszy ! Powiedział najmłodszy z towarzystwa.

- Nie zapominaj, że to jeszcze dwa lata!Powiedziała siostra chłopaka.

- Dlaczego ty mi psujesz marzenia?

- Tylko nie zaczynaj, znów Jacky- uśmiechnęła się Piper.

- Słuchajcie, każdemu z nas się spieszy do Hogwartu, ale póki co, może pójdziemy się przejść zamiast tu tak siedzieć i rozmyślać, co?Nudzi mi się.

- A tobie jak zwykle, nie umiesz usiedzieć co?

- Nie, nie mogę.

Pokazałem język siostrze.

- Harold ma racje, chodźmy do parku!

- Nie nazywaj mnie Harold, Piper! Krzyknąłem poirytowany.

- Dobrze, już dobrze, chodźcie!

I tak ruszyliśmy do parku, ciesząc się ostatnimi dniami wakacji.

W tobie jest cząstka mnie bez której nie mogę żyć ~ Harry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz